2007-09-08 14:26:56 | *.*.*.* | warren buffet
Re: Mocne uderzenie ze strony USA
A ja taką dygresje chciałem tutaj napisac, wiem ze zaraz dostane ******* i takie tam
podobne, no ale zaryzykuje, moze ktos mi za pare lat przyzna racje, a moze jestem w glebokim
bledzie...
oczyscmy temat z kontraktowcow, arbitrazystow, bo zaraz mi tutaj ktos napisze, ze slaby
inwestor zarabia tylko na wzrostach. zgoda. jestem slabym inwestorem, sparzylem sie na
kontraktach ( brak elementarnej wiedzy owego czasu ) i narazie nie mam ochoty wracać do
pochodnych. Ale tylko narazie. Wiem ze kontrakty to dopelnienie abecadła gieldowego, póki w
polsce nie bedzie krotkiej sprzedazy powszechnej...
do rzeczy.
moja dywagacja bedzie opierac sie na postawionej tezie ( zakladam sprawdzonej wiele razy ) z
mądrych ksiazek, mianowicie:
"hossa jest po to, aby tłum zarabiał
bessa jest po to, aby mu to poprostu zabrać"
wiemy ze gielda jest cyklem, gospodarka jest cyklem, kobiety maja cykl, mamy dzien i noc,
mamy radosc i smutek, mamy hosse i besse. abstrachujac od trendu w jakim sie znajdujemy,
faktem niezaprzeczalnym jest to, iż znajdujemy sie w wirze 5 letnich wzrostow. 5 okrąglych
lat ludzie zarabiaja, kupujac teoretycznie na oslep, nie znajac podstawowych wskaznikow i
parametrow spolki - i zarabiaja. wiadomo, ze w trzeba bylo wejsc w akcje, podjac ryzyko -
oplaciło sie. ale dlaczego inwestorzy zapominaja o drugim, bardzo waznym momencie WYJSCIA
??
dlaczego wyjscie z akcji jest tak bardzo ignorowane przez inwestorow ?? ja tego nie umie
pojac... sam mialem dylematy z midasem, prosze... oplacalo sie wychodzic po 36 zł - a nie
czekac na 100 ?? jak by to z przelicznika emisji wynikalo ?? oplacalo, tylko po co tak dlugo
musialem do tego dochodzic
pytalem niedawno tylora z forum, czy umialby bez akcji być przez rok..... odpowiedz byla
negatywna, przecząca....
ja tego nie rozumie, DLACZEGO ?? pytam dlaczego ? czy przez ten rok bedziesz gorszym
czlowiekiem ? czy nie mozesz pokazac przed soba albo na forum ze poprostu sie boisz,
chronisz zyski\kapital...
jeden znajomy mi kiedys odpowiedzial: bo traci sie okazje, one moga nie wrocic....
BLAD. okazji na rynku bedzie jeszcze biliony.... albo i wiecej. oczywiscie nie mowie tutaj
nic o poprawnym wytypowaniu fazy w ktorej jestesmy, bo jesli sie ktos pomyli, to rok bedzie
czekal a tu same wzrosty....
nurtuje mnie tylko pytanie:
dlaczego, wszyscy boja sie poprostu złe przeczekac.... OK, jesli zaraz bedzie znow fala
wzrostow pod 4000 zbesztacie i wysmiejecie starego warrenka... a jesli nie ?
jesli jestesmy na szczycie cyklu koniunkturalnego, wiadomo ze będziemy na sinusoidzie sie
pogłębiać w doł...
i teraz koncowe pytanie:
czemu inwestorzy godzą sie miec
akcje w tej fazie ???
a) pycha ?
b) żądza pieniadza ?
c) bojaźń przed utratą okazji ?
d) nadzieja ?
e) zaniżanie przed odpałem ?
f) to sie nie może zdarzyć, grubi nie po to kupowali, zeby stracic ?
g) wstyd przed samym sobą, chęć udowodnienia sobie\na forum ze mialem jednak racje ??
==
a czy gielda nie ma byc tylko dodatkiem do zycia ?? wiele sie jeszcze musze uczyć, pewne
rzeczy chyba poprostu zrozumie za pare lat..
pozdrawiam i dobrego obiadku zycze