Andrzej Makowski
/ 85.89.175.* / 2007-03-05 22:43
Proszę Państwa tytuły w gazecie w stylu „Małżeństwa nie powinny razem jeździć samochodem.” Czy „Obcy ma prawo do odszkodowania, ale współmałżonek – już nie” to typowe tematy pod publiczkę. Tylko moim skromnym zdaniem nie można w tego typu artykułach poruszających zagadnienia społeczne być nie solidnym i dążyć za wszelką cenę do stworzenia wrażenia, że to znów te wstrętne Zakłady ubezpieczeniowe za przyzwoleniem Rzecznika ubezpieczonych oszukują poszkodowanych. Autorzy tego artykułu podają nie solidne i nie sprawdzone informacje.
Odsyłam autorów do Biuletynu Nr 1/06 z dnia 10 lutego 2006 Sądu Najwyższego, w którym to biuletynie wskazane jest, że Rzecznik ubezpieczonych zadał pytanie prawne do sądu najwyższego, które brzmiało „Czy na podstawie art. 822 § 1 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16. poz. 93 z późniejszymi zm.) istnieje odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń w przedmiocie zaspokojenia roszczeń poszkodowanego małżonka z tytułu szkód na osobie powstałych wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (koszty poniesione z tego powodu, renty, zadośćuczynienie) wyrządzonych przez współmałżonka w przypadku, gdy między małżonkami istnieje ustawowa wspólność majątkowa?” Sąd najwyższy w dniu 12 stycznia 2006 roku w postanowieniu III CZP 81/05 w składzie 7 sędziów odmówił podjęcia uchwały. Należy się zastanowić, dlaczego i czy zadane pytanie ma uzasadnienie w obowiązującym prawie w Polsce. Najpierw musimy zauważyć, że Art. 822§1 kodeksu cywilnego brzmi „Przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zakład ubezpieczeń zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, względem, których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo osoba, na rzecz, której została zawarta umowa ubezpieczenia.”
Istotą wiec ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zawartej w treści art. 822 Kc. Jest, że zgodnie z tym przepisem, przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zakład ubezpieczeń zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, względem, których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo osoba, na której rzecz zostaje zawarta umowa ubezpieczenia. Teraz należy się zastanowić czy małżonek w znaczeniu prawa cywilnego jest osobą trzecią w znaczeniu Art. 822 Kc. I tu należy stwierdzić, że reguły prawne związane z funkcjonowaniem ustawowej wspólności majątkowej małżeńskiej sprzeciwiają się możliwości kreowania odpowiedzialności jednego z małżonków wobec drugiego małżonka za szkodę wyrządzoną nieumyślnie. Już w 1963 roku wypowiedział się w tym zakresie Sąd najwyższy, który w orzeczeniu z dnia 30 stycznia - 5 lutego 1963 r., CR 11 I /62 (OSPiKA 1964, poz. 59) stwierdził, że jeśli w wyniku zderzenia pojazdów szkody doznał przewożony małżonek, a pojazd wchodził do majątkowej wspólności małżeńskiej, to małżonek ten nie może być uznany za osobę trzecią, lecz za posiadacza pojazdu. Na temat osoba trzecia w znaczeniu Art. 822 Kc wypowiedział się również Sąd Najwyższy w Uchwale z dnia 29 listopada 1996 r. III CZP 118/96 w której stwierdził, że „Nie jest osobą trzecią w rozumieniu art. 822 Kc małżonek sprawcy szkody powstałej w mieniu w związku z ruchem pojazdu mechanicznego, jeżeli pojazdy biorące udział w kolizji drogowej objęte są ustawową wspólnością majątkową małżeńską.” Oczywiście ktoś może stwierdzić, że ta uchwała dotyczyła szkody majątkowej a nie osobowej, ale to w tym miejscu nie jest ważne. Ważne jest to, że Sąd najwyższy stwierdził, że małżonek objęty wspólnotą majątkową małżeńską nie jest osobą trzecią w rozumieniu Art. 822 Kc.
Należy się zastanowić, więc co z tym fantem zrobić, bo w całym rwetesie, jaki wywiązał się po artykule w Życiu Warszawy jedno jest prawdziwe, że problem dotyczy znacznej ilości osób a właściwie rodzin i można go zaliczyć do problemu społecznego. Moim skromnym zdaniem nie można tego tematu bagatelizować, ale nie załatwi się go zapytaniem do Sądu Najwyższego. Poddam pod rozwagę czy czasem nie należy tego problemu spróbować załatwić poprzez zmiany w Kodeksie cywilnym czy uszczegółowić go w Ustawie o obowiązkowym OC komunikacyjnym. I tu właśnie widzę rolę Rzecznika Ubezpieczonych w inicjatywie ustawodawczej. Podejrzewam, że żaden zakład ubezpieczeniowy czy organizacje typu PIU nie będą przeciw takim unormowaniom tylko one musza być przejrzyste i jednoznaczne a nie powinny opierać się o Uchwałę sądu Najwyższego, która jest tylko wskazówką do stosowania prawa.