Zastanawia mnie jedno. Giełda jest jakimś rodzajem miernika gospodarki, uwzględniając to, że "wyprzedza" wydarzenia. Skoro tak, to mamy nieciekawe perspektywy. Amerykański odór z trupów dotarł do Unijnego Landu.
1. Niemcy, Francja -> dekadencja totalna, socjal jak za polskiego PRL
2. Hiszpania -> wujek Jose Luiz Zapatero zabiegany wokół reform prospołecznych
3. Anglia -> zwariowany Gordon, bezrobocie dla Anglików zaczyna być szokujące
4. Węgry -> płacz
5. Rosja -> to się wymyka wszelkim standardom
6. USA -> wydaje się, że panaceum na ich problemy byłoby wpompowanie 900 trylionów $ w rynek (otworzyć drukarnię w Chinach)
7. Argentyna -> oby tak dalej i mamy pogrzeb
8. Brazylia -> po szale na fundy Latin widać słabość podstaw gospodarczych
9. Afryka -> dzicz finansowa
10. Rzeczpospolita -> jeśli ktos nazwie PO partią liberalną, proponuję pavulon.
-----
Diagnoza: Leczenie objawów, zamiast przyczyn.
Skutki: Rozciagamy grypę (?), a raczej trąd w czasie, bo może jakoś to będzie. Zarażone jednostki się izoluje, albo amputuje. Miejsce trupa jest w ziemi, a nie na OIOMIE, gdzie i tak lada dzień/m-c nastąpi strajk.
Niczego nie będzie :-)