Forum Forum inwestycyjneWydarzenia

Giełda blisko punktu zwrotnego

Giełda blisko punktu zwrotnego

Money.pl / 2008-10-24 22:37
Komentarze do wiadomości: Giełda blisko punktu zwrotnego.
Wyświetlaj:
kolanko / 2008-10-26 22:07
wartosc indeksu nie warunkuje zachowania rynku, caly czas mylone sa przyczyny iskutki. Czy autor tego tekstu posiada kapital , ktory zainwestuje przy poziomie 1464,1? Jesli nie to jest lanie wody i wrozenie z fusow.
Realistaaa / 81.219.77.* / 2008-10-26 23:50
W najbliższym czasie nie będzie punktu zwrotnego, raczej drobne korekty w górę, ale wciąż "będziemy spadać". W połowie listopada być może zacznie się tzw. odbicie, ale wtedy WIG 20 będzie oscylował w granicach 750 punktów. Najgorsze niestety przed nami i dziwię się, że tak wiele osób się łudzi i nie patrzy realnie na skalę tego co się obecnie dzieje. Później przygotujmy się na 2-3 lata trendu bocznego (WIG 20- 1000-1200). Zakładam, że w górę indeksy powoli zaczną się piąć pod koniec 2011 roku.
George 31 / 99.232.235.* / 2008-10-27 01:13
Podziwiam jak Pan prawidlowo rozumuje. Ja chce kupic zlotego kiedy to sie bedzie oplacac mnie. Ja chce dostac 6 zl za dollara. Ja nawet policzylom poziom na 700. Ale to nie wazne. Teraz jak te 4 helikoptery zrobily raid na Syria i zabily terrorystow to zloty moze kicknac w gore na krutki czas. To bardzo dobrze, ze US Army chce tszepac syryjska skure. Ja tak myslalem jeszcze w ostatni piatek i zdazelem kupic olej po cenie ktora bardzo lubilem. Dla bezpieczenstwa tylko. Ja potrzymam to przez pare dni tylko. My zobaczymy co bedzie. Lepiej byc ubezpieczony zawsze. Ja wiem, ze Syria ma bardzo duzo swojej army na granica z Liban teraz bo chce znowu napasc Liban. To wtedy bedzie troche wieksza walka i na pewno olej pojedzie do gory. To bardzo dobrze. Trzeba sie zabezpieczyc. To nie bedzie dlugo bo US jest bardzo silny. Ja sie patrze na zlotego zawsze teraz. Zobaczymy co sie stanie niedlugo.
rty / 83.7.74.* / 2008-10-25 23:26
Najpierw będzie albo bank-run albo najpierw będzie wig20= 1000pkt.
Wspomnicie jeszcze rty-iego....
sc / 99.232.235.* / 2008-10-27 01:45
Zobaczymy to juz dzisiaj albo jutro (zalezy gdzie kto mieszka). Pamietajcie o duzych kanadyjskich bankach. :)
anty_ / 213.17.199.* / 2008-10-26 18:20
albo bedzie roslo, albo malało - sprytne!
TWARDY56 / 2008-10-25 22:42 / Bywalec forum
nie słucham anali zaczynam robić małe zakupy już jesteśmy na mieliżnie jak natrafimy na skałę to się odbijemy jest szannsa na zarobek 25 procent
cromo / 212.182.23.* / 2008-10-25 17:34
W mojej opinii jesteśmy na etapie w którym ważą się losy. Jeśli teraz w ciągu najbliższych miesięcy nastąpi mocne wybicie (30% i więcej) to niestety na krótko (ostatnie szansa na wyjście z giełdy). Później w USA S&P poleci na poziom bliski temu z roku 1995. Jeśli przez kilka miesięcy utrzyma się trend boczy z mocnymi wahaniami w kwadracie to będzie to sygnał do wzrostów.
dj bady1 / 79.163.174.* / 2008-10-25 11:07
Jakie odbicie ziomy będzie totalna klapa potem płaskowyż ze dwa lata i jak się ogólnie klimat na świecie zmienie to może za kilka lat następne pokolenie da się wyrolować na kasę. Liczyłbym prędzejna lotto.
ant bady / 83.4.7.* / 2008-10-26 17:01
Takim debilom jak Ty powinno się zabronić odzywać. Zajmij się chłopie kopaniem rowów.
ktoś skradł mi nik arot77 / 93.176.196.* / 2008-10-26 17:51
a może ty się zajmij bo ty tylko chcesz aby od razu odbiło ale będą mieli wszyscy miny jak inwestorzy potraktują GPw jak trzeci świat i już tu nie wrócą..
Darek 2 / 83.25.88.* / 2008-10-25 00:32
W maju 2007 kupiłem fundusz stabilnego wzrostu, dlaczego stabilnego, bo wiedziałem, że hossa nie może trwać wiecznie, ale chcąc jeszcze trochę zarobić pokusiłem się na stabilny wzrost, zamiast lokaty w banku. Do lipca rósł, potem zaczął spadać. Myślałem, że zarządzający wiedzą, o tym, że teraz trzeba wejść w obligacje. Niestety obligacje również spadły. Straciłem ok. 20% - w stosunku do maja. Dla niektórych z Was to niedużo, dla innych - szczęściarzy - dużo. Teraz czekam jeszcze do tych 1400pkt i przechodzę z funduszu stabilnego wzrostu do funduszu akcji, bo ten będzie szybciej odrabiał straty i mam nadzieję, że je przebije w ciągu roku, góa dwóch.
Lisio / 77.113.231.* / 2008-10-26 16:37
Nadzieje to możesz mieć.....:)). Marzenia nic nie kosztują.....:))
kwl / 82.210.151.* / 2008-10-25 01:23
Jak będziesz siedział w tych funduszach, które biorą 4% od aktywów czy im spada, czy rośnie, to trochę będziesz musiał na te 20% poczekać. To nie jest zwykła bessa, nie wiadomo jeszcze jak długo potrwa zanim rynek odbije (w USA w latach 30-tych trwało to praktycznie do lat 50-tych, a w Japonii rynek nie odbudował się do dziś po roku 1990), a w międzyczasie z dywidendy czy kuponów zobaczysz figę z makiem. Zarządzający pilnują benchmarku, a nie twoich pieniędzy. Jeśli nie umiesz analizować akcji, zastanów się nad lokatą albo obligacjami. Milionerem na tym się nie staniesz, ale spał będziesz spokojniej, i w te 2-3 lata będziesz miał swoje 20%.
andy2307 / 2008-10-25 07:45
Dokładnie...wycofałem jednostki uczestnictwa już przed krachem, bo policzyłem, kto jest prawdziwym wygranym w funduszach. Jak pomyślę o tych reklamach funduszy, to mdło mi się robi...Z funduszami jest podobnie, jak z LOTTO,oni zawsze są wygranymi...o klientach tego powiedzieć nie można...
kwl / 82.210.151.* / 2008-10-24 23:17
Ten rynek przestał kierować się już chyba jakąś analizą. Dominują emocje. W związku z tym, proponuję poziom nie tyle techniczny, co emocjonalny - 1410 (bitwa pod Grunwaldem).
caissier / 87.205.44.* / 2008-10-25 04:51
1410,21 - taki poziom wsparcia WIG20 wynika ze złotych poziomów (mylnie zwanych poziomami Fibonacci'edo)
kwl / 82.210.151.* / 2008-10-25 11:29
I tu właśnie widać, jak działa AT. Praktycznie dowolny poziom można uzyskać matematycznie mnożąc jakąś liczbę (tu określaną mianem poziomu wsparcia czy oporu) przez jakiś współczynnik (tu określany mianem liczby Fibonacciego). Ale jaka to liczba i jaki współczynnik? Po fakcie, zawsze można coś dopasować - wykresy są tak postrzępione, że zawsze można stwierdzić, że rynek coś istotnego kiedyś (czasem wiele lat temu) tam zrobił - i mamy nasz poziom. A dlaczego właśnie liczby Fibonacciego - ostatecznie w matematyce jest wiele różnych ciągów liczbowych (zaczynając od liczb pierwszych)? To tak, jak z astrologią - planet i aspektów jest tyle, że zawsze coś się dopasuje (szczególnie jak się chce).

Jednak, gdy kładę na szali prawdziwe pieniądze chciałbym wiedzieć to z wyprzedzeniem. A tego AT mi a priori nie da. Można bowiem w trakcie ostatniego roku było solidnie uzasadnić na gruncie AT zarówno spadek WIG do 36 000 (sporo zwolenników), 30 - 31 000 (byli i tacy), jak i 21 000 - 22 000 czy jeszcze niżej (takie głosy nadal słychać).

Dlatego właśnie najlepszy na świecie inwestor (Warren Buffett) AT nie stosuje. Powtarza po prostu za swoim nauczycielem Benem Grahamem, że przyszłości przewidzieć się nie da. I analizuje same firmy, ze świadomością, że na efekty inwestycji będzie czasem musiał poczekać.

A tak przy okazji, to ,21 to już chyba drobna przesada?
szybi / 78.88.56.* / 2008-10-25 16:54
Podobały mi sie poczatkowo Twoje komentarze kwl ale odrzucenie AT jest ignoranctwem - tylko AT pokaże Ci kiedy sa punkty zwrotne, coż z tego ze juz bylo tanio skoro moze byc jeszcze taniej , analiza fundamelntalna nie uwzglednia emocji a na rynkach finansowych sa one b.istotne
kwl / 82.210.151.* / 2008-10-25 21:35
Nie twierdzę, że AT należy ignorować czy nie studiować, natomiast należy mieć świadomość jej ograniczeń i możliwości prognostycznych. Po fakcie AT dobrze opisuje, co się stało. Używana do prognoz - może cię drogo kosztować. Rynek w trakcie ostatniego roku wielokrotnie to pokazywał. W prawdziwie dobrze ugruntowanej teorii trzeba by, na przyklad, wytłumaczyć dlaczego to właśnie ciąg Fibonacciego miałby odgrywać tak kluczową rolę. Bez takiego dowodu jest to tylko empiryczny model, a z takimi trzeba uważać.

Pamiętaj przy tym, iż odnoszę się tu tylko do AT w zakresie poziomów i zniesień. Nie mówię nic o oscylatorach czy liniach trendu.

Analiza fundamentalna, przynajmniej w wersji która jest popularna w Polsce, ma też zresztą swoje ograniczenia.
Obliczenia metodą DCF zależne są od wielu parametrów, których dokładne przyszłe wartości są bardzo trudne do oszacowania. Pojawia się wtedy potężna pokusa, aby dopasować ichy wartości do wyceny, która wydaje się nam rozsądna. Pokusę tę dobrze zna każdy, kto kiedyś dopasować się musiał do danych doświadczalnych. Jeśli natomiast polegamy na metodzie wskaźnikowej to wiemy, jak cena jednego waloru ma się do pozostałych, ale cały rynek może być przewartościowany.

Jaki z tego wszystkiego wniosek? Rynek, jak wszyscy wiemy, to żywioł. W naturze ludzkiej jest jednak szukanie jakiegoś racjonalnego wytłumaczenia jego zachowań. Dzięki pracy i przemyśleniom Dowa, Eliotta,Grahama i wielu, wielu innych ludzi mamy jakieś modele pozwalające taką próbę podjąć. Nie są one natomiast idealne i musimy zawsze bardzo uważać na nasze własne chęci naginania faktów do teorii. To, że największy żyjący inwestor stosuje inne, z pozoru bardzo prymitywne metody, sugeruje, że być może właściwy trop wiedzie w innym kierunku.

Na koniec wreszcie, pamiętaj, że rynek Wielkiej Depresji, równie brutalny i nieobliczalny jak rynek 2007/2008 - ... nakłonił ludzi do prób jego zrozumienia. Spróbujmy skorzystać z tej okazji, aby ich analizę pociągnąć do przodu. Mamy bowiem nie tylko więcej danych, ale i inne rynki - o wiele głębsze, szybciej reagujące, zglobalizowane i zdominowane przez ogromne instytucje finansowe. Trudno je porównywać do deflacyjnych rynków okresu lat 1930-tych. Nie o popularność bowiem tu chodzi, ale o wiedzę i zrozumienie.
rty / 83.7.74.* / 2008-10-25 23:22
Deflacyjne rynki czyli dobre rynki!
kwl / 82.210.151.* / 2008-10-26 07:54
Widzę, że lubisz deflację, ale deflacja wcale nie jest taka miła. Ludzie przestają kupować, bo sądzą, że wszystko jeszcze stanieje. Kredytu też brać nie warto. Trudno w takich warunkach szybko się rozwijać. Tego właśnie bał się Greenspan po bańce internetowej i dlatego zalał rynek gotówką. Okazało się, że leczył tyfus przy pomocy cholery. A jeśli lubisz deflacyjny rynek to obejrzyj sobie wykres Nikkei z końca lat 90-tych i zastanów się, ile byś na takim rynku zarobił. Na takim rynku bowiem warto mieć tylko gotówkę. Wszystko inne będzie jeszcze tańsze, więc po co to kupować? I kto wtedy kupi od ciebie akcje?
taak / 83.4.39.* / 2008-10-25 00:16
Emocje, emocje. Bo kto przestudiował bilanse, rachunki zysków i strat oraz przepływy pieniężne spółek z WIG20 za IIIQ2008? Kto porównał to z cenami akcji? Bardzo ciekawa lektura, a wnioski same się nasuwają. Pismaki z różnych gazet i stacji telewizyjnych przekrzykują się wzajemnie słowami "czrny tydzień", "dramat", " krach". AT to matematyczny zapis emocji i zachowań, a także wnioski na przyszłość. Już czas na ogląd trochę inny, fundamentalny. Jak nie zacznie się myślenie, to się możemy doczekać bitwy pod Cedyną.
Kenobi / 2008-10-25 14:10 / Uznany malkontent giełdowy
Za III kw. dopiero będą, ale to już prehistoria, przy szybkości rozwoju obecnego pogorszenia koniunktury i skokowego wzrostu problemów w bankach i całej gospodarce. A kryzys dotyka już praktycznie wszystkich krajów - od Islandii po Nową Zelandię, ostatnio nawet Białoruś zwróciła się o wsparcie do MFW. Problem w tym, że i u nas ukrywa się pradziwe dane n.t. naszej sytuacji, a trzeba pamiętać nie o jakiejś tam wykresach, tylko realnych zagrożeniach związanych z ogromnym zadłużeniem kraju i radosnym zaciąganiem kredytów dewizowych, bo złoty się "wzmacniał". Kapitał spekulacyjny pozwolił napompować tę bańkę, tak jak wszędzie ucieka w pośpiechu, gwałtowne osłabienie złotego przy jednoczesnym spadku popytu z powodu recesji, wpłynie na skokowe pogorszenie warunków obsługi długu, tak w skali poszczególnych spółek, jak i całego państwa, co zmusi rząd do podnoszenia podatków (jawnych i ukrytych), ograniczenia wydatków na inwestycje, co zwiększy bezrobocie, które powinno wzrosnąć również z powodu spodziewanego dużego napływu emigrantów zarobkowych z zagranicy. Wczoraj Wlk. Brytania podała informację o spadku PKB w III kw. o 0,6%, znacznie wyższym od spodziewanego, czyli weszła w recesję. Instytuty ekonomiczne w Niemczech obniżyły niedawno prognozę wzrostu na 2009 r. dla Niemiec z 1,8% na 0,2%, a to nasz główny partner handlowy. Kryzys dopiero do nas dotarł a problemy dopiero się zaczynają. Sytuacja jest naprawdę poważna, rządzący w ramach robienia dobrej miny do złej gry oczywiście starać się będą utrzymywać to jak najdłużej w tajemnicy przed społeczeństwem, tak jak robili to w Stanach, gdzie jeszcze niedawno nie widzieli żadnych zagrożeń, a obecnie stoją w obliczu załamania całego systemu finansowego, coś tak jak Islandia, tylko w niewyobrażalnie większej skali.
kwl / 82.210.151.* / 2008-10-25 01:48
AT to matematyczny model żywiołu, jakim jest rynek. Jak każdy matematyczny model stwarza złudne wrażenie pewności i jednoznaczności wniosków. A modele są zawodne (co świetnie zademonstrował Feynman po katastrofie Challengera) i mogą być co najwyżej przybliżeniem rzeczywistości (tak jak i obliczenia DCF). Nie twierdzę, że AT jest bezwartościowa, ale z wnioskami na przyszłość trzeba uważać. Ostatecznie, za komuny centralni planiści też mieli modele gospodarki i wiemy co im z tego wyszło.
taak / 83.4.39.* / 2008-10-25 08:41
Dzięki. Dobrze się z Tobą rozmawia.
rty / 83.9.190.* / 2008-10-24 22:38
A ja mówię, że "daleka droga przed nami"...
Marks karol Marks / 83.29.182.* / 2008-10-24 22:37
nikt
do tej godziny tego nie skomentował o czym to mówi
dramat ludzie dopiero sie nakrecają w strachu bedzie dno prawdziwe dno
arturo77 / 83.7.96.* / 2008-10-24 22:46
nieprawda to jest właśnie prawdziwe dno kiedy nikt już nie komentuje i sie nie nakreca bo kto miał sprzedać to sprzedał kto ma kupic już kupuje brak zainteresowania to czas do zebrania myśli i sił do odbicia
wtajemniczony / 83.6.7.* / 2008-10-25 09:52
Za dużo optymistów co do szybkiego odbicia. Rynek jest przekorny, czyli albo nie bedzie obicia za szybko, albo bedzie bardzo male.
speranca / 79.186.200.* / 2008-10-25 11:47
wig to jest wyposzczony i nalezy sie nam odbicie,jednak stany i europa ,to jest juz raczej pewne ze ida na dno 2003
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Najnowsze wpisy