ale kino
/ 178.36.60.* / 2013-04-04 13:54
Liczba Amerykanów żyjących w ubóstwie sięgnęła nienotowanego od przeszło 50 lat poziomu i szacowana jest obecnie na 20%. Jeśli dodać do tego niedawno opublikowane badania CDC (Centrum Kontroli i prewencji Chorób), mówiące o ty, że liczba odnotowanych infekcji chorób wenerycznych w Stanach przekroczyła 110 milionów, wyłania się obraz imperium pogrążającego się w degrengoladzie, której nie można tłumaczyć jedynie trwającym od 2009 kryzysem finansowym....
... Już w 50 miastach obowiązuje zakaz karmienia bezdomnych, sprowadzający tych ludzi do poziomu nieomal zwierząt. Zakazy wprowadzono m.in. w Houston, Dallas, Nowym Yorku, San Diego i Los Angeles. Najczęściej przepisy dotyczą zakazu oferowania żywności bezdomnym przebywających w miejskich parkach, ale tak jak w przypadku Nowego Jorku, zakaz wydany właśnie przez Michaela Bloomberga obejmuje także darowizny żywnościowe dostarczane do noclegowni i schronisk. Według burmistrza, władze miejskie nie mają możliwości sprawdzenia, czy taka żywność nie jest po prostu niezdrowa. A włodarzom metropolii ogromnie leży na sercu, by bezdomni jedli potrawy z niską zawartością soli i tłuszczu. Osoby, które nie przestrzegają prawa, karane są mandatami. Mieszkanka Filadelfii w ubiegłym roku za dokarmianie bezdomnych i ubogich dzieci z sąsiedztwa została ukarana mandatem wysokości 600 dol. za każdy dzień wydawania żywności.
Sami bezdomni mówią, że nie otrzymują nic w zamian. Urzędnicy zakazują ich dokarmiania, ale także likwidują schroniska i punkty wydawania żywności. Najczęściej ci, którzy korzystają z tego typu pomocy socjalnej nie mają nawet na przysłowiowy bilet, by przemieścić się w inną część miasta, gdzie oferowana jest pomoc.
Według ostatnich danych na ulicach Nowego Jorku mieszka nawet do 50 tys. bezdomnych. Ponad 11 tys. z nich jest chora psychicznie. To właśnie do nich, jako najsłabszych winna być skierowana pomoc państwa, jednak państwo woli ingerować w życie bogatszych obywateli, dyktując im jak mają się ubezpieczać, niż wykonywać swą powinność. W przypadku Stanów Zjednoczonych, to właśnie ideologizacja groźniejsza jest niż sam kryzys. ...
http://www.konservat.pl/index.php?sp=art&art=1612&path=arty2012#nc