Spółki pozywają banki o opcje. Jakie mają szanse?
Prędzej każdemu z was biuro maklerskie zwróci wszyskie straty poniesione na bessie. Przecież was nikt nie uprzedzał, że
akcje mogą spadać.
Natomiast spółki zawierały z bankami umowy o opcje, gdzie było sciśle określone, ile się zyskuje lub traci przy wzroście walut. Dlatego nigdy, przenigdy żadna firma nie może wygrać procesu. Ci co zamierzają się procesować traktowani są jak przygłupy. Niektórzy inwestorzy zagraniczni rozważają wycofanie się z naszego rynku, bo nie sposób inwestować wśród przygłupów. Należałoby jednak rozważyć, czy nie pozwać zarządów spółek za zawieranie niekorzystnych pcji. Konstrukcja opcji była na ogół asymetryczna, czyli możliwe straty były dwa razy większe od możliwych zysków.
Dlaczego nie zawierali kontraktów walutowych, gdzie zyski i straty są w stosunku 1:1 ?
Przecież to głupota godzić się z góry na przegraną.
Dlaczego Vistula zaciągnęła 300 mln kredytu na przejęcie Kruka? Przecież mieli absolutną pewność, że nigdy, przenigdy nie będą w stanie spłacić tego kredytu.
Teraz nawet emisja akcji nic nie pomogła. Pogratulować tym, którzy kiedykolwiek kupowali takie akcje, jak Vistula< Swarzędz, Próchnik, Lentex, Krosno, Nowita, Irena, Hygienika. Jeśli coś upada przez kilkanaście lat, to nie pomogą żadne emisje akcji.