Mimo dzisiejszego zamknięcia powyżej 2000 MACD, STS, RSI, ROC, MACDO cały czas nie potwierdzają wzrostów i generują negatywne dywergencje. Szczególnie widać to na MACDO, który 4 maja na 1874 wskazał 5,97 a 2 czerwca na 1968 wskazał już tylko 2,89. Dziś na 2000 wskazał 7,39, ale jest to dużo niżej niż wskazanie z 15 kwietnia na 1784, gdzie wskazywał aż 21,97.
MACDO bardzo silnie neguje też kolejne szczyty na SP500. Dla szczytu z 8 maja na 929 MACDO podał wartość 4,35. Ale potem, dla szczytu z 2 czerwca na 944 podał już tylko wartość 1,85, generując potężną dywergencję niedźwiedzia. Wczoraj podał już tylko wartość 1,09.
U nas dystrybucja na zwyżkach na maksa, na co wskazuje OBV i AD, które spadły do poziomów z....... 26 marca tworząc potężne negatywne dywergencje z wig20. Oznacza to, że grubi mają już tylko tyle papierów co wtedy. Reszta sprzedana leszczynie, która zapakowana po uszy.
U janków też AD i OBV wskazują na dystrybucję (choć negatywne dywergencje mniejsze na AD niż na OBV). No i obroty wczoraj były wyjątkowo niskie, gdzieś z poziomu stycznia, co dodatkowo sugeruje, że dystrybucja coraz bliżej końca.
W sumie wzrosty na GPW są chore. Są robione tylko pod fjuty na janków, które rosną, choć potem i tak USA nie rośnie za nimi, bo robią tam dystrybucję. W20 jest coraz wyżej i wyżej z sesji na sesję ale nie dlatego, że USA są wyżej z sesji na sesję, bo ci są od ponad tygodnia na jednym poziomie, ale dlatego, że..... fjuty na janków rosną przed każdą sesją.
Podobna głupawka na rynku miedzi i ropy, które są coraz wyżej z sesji na sesję, bo....... USA nie spada. Ale też i przecież nie rośnie. Zatracony w tym jest zdrowy rozsądek (choć na ropie widać coraz większą nerwowość na długich pozycjach).
No i EUR/USD znów poniżej 1,40. Szykuje się RGR.