Proszę popatrzcie jak twardo do Nas podchodzą...
Przecież obecnie nic innego na świecie przez rządy się nie robi tylko pomaga,pompuje pieniądze, wykupuje itp... wszystko aby podtrzymać albo spróbować podtrzymać niektóre instytucje przy życiu... - a tu jeśli chodzi o polski przemysł stoczniowy to zamiast pomóc każą zamykać jedną jak nie najważniejszą gałąź naszego przemsłu stoczniowego jaką jest budowa statków i/lub części do nich.
Może zaraz zaproponują łowienie dorszy i hodowlą ikry...
Wogólę nie biorę pod uwagę faktu, w którym nasz rząd zgodzi się na to. Niech walczą,bo tak naprawdę lepszej okazji jak uwidoczniony kryzys na świecie nie zrobiłby takiej dobrej zasłony dymnej pod negocjacje naszych polskich warunków ws. Stoczni.
Jeśli polski rząd tego nie potrafi wynegocjować to DRAMAT.
.
P.S. JA BYM ICH NIE SPRZEDAWAŁ LECZ WALCZYŁ O ICH PEŁNĄ FUNCJONALNOŚĆ DO "UPADŁEGO" A NIE DO UPADŁOŚCI

Zlikwidować w końcu te stocznie, ile jeszcze mam na nie pracować?

W okresie gdy jest koniunktura na budowę statków -"idealnym" rozwiazaniem sprzedaż majatku produkcyjnego i wytwarzanie mioteł do zamiatania? A kto ma budowac statki ? - niemcy w stoczni w Rostoku?
To wszstko jest bardzo zastanawiające dla Polaków .....