Przedszkole ma być miejscem dobrego przygotowania dziecka do szkoły, szkoła podstawowa ma wskazać, w jakich aspektach dziecko wymaga wsparcia, a gimnazjum i szkoła średnia ma pomóc w odkrywaniu i rozwijaniu pasji i zainteresowań, zdolności, predyspozycji oraz pomóc w wyborze drogi przyszłego kształcenia i zawodu.
No i pięknie- chciałoby się rzec. Tak być powinno. Pani minister zapomina jednak o jednym, bez czego na każdym ww etapie kształcenia skuteczność jest mizerna. Mianowicie o tym, że znikąd dzieci, uczniowie nie otrzymują przekazu, że *warto się uczyć, a w efekcie tego coś w życiu wiedzieć*
Zewsząd natomiast otrzymują przekaz, że *muszą do szkoły chodzić, żeby zaliczyć, żeby lepiej zarabiać* i nieważne jak. Szkoła od lat jest środkiem, nie celem. Mamy już ludzi z dyplomami, którzy kompletnie nic nie wiedzą.