Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Ich pierwsze pieniądze

Ich pierwsze pieniądze

czytelnik / .* / 2005-09-16 15:31
Komentarze do wiadomości: Ich pierwsze pieniądze.
Wyświetlaj:
INV / .* / 2005-09-17 14:01
Ja mam 18 lat i pienmiądze zebrane z urzodzin, imienin itp. z całago życia (ok 8tys. zł)wydałem na zakup w kredycie akcji Alchemii i jej nowej emisji. Wczoraj sprzedałem. Mam na czysto 217 tys. zł.Zamierzam kupić jakąś firmę w kredycie i biurowiec na kredyt. Jak widać można :-)))
david / .* / 2005-09-18 17:16
Nie kłam!!! 18-latek mający 8 tys. zł dostał kredyt na zakup akcji (hahaha) a może to te 8 tys. zł w ciągu ostatnich nie więcej niż 11 m-cy (bo masz przecież 18 lat, a rach. maklerskiego poniżej 18 r.ż. nie otworzysz) podrożały o 2711% (hahaha).
INV / .* / 2005-09-27 16:08
nie podrożały ciołku o 2711%, ale były sprzedawane po 3zł (upust z 15 zł!!- rozwodnienie kapitału), kredyt z 10 000 (2 tys. pożyczone) w BDM= 66000 zł i to odpowiednio przemnożne przez wzrost kursu akcji. Gdy sprzedałem, odjąć jkoszty kredytu, pożyczkę i podatek wyszło razem z tymi 8 tys. w sumie 217 tys. Wejdz na gielda.onet.pl i zobacz,że jest to możliwe!!!
ska / .* / 2005-09-17 16:09
co trzeba zrobic zeby tak dobrze zainwestować?
silver / .* / 2005-09-17 16:32
Akceptowac ryzyko. 1% populacji zapewne moze sie pochwalic ta cecha, reszta niestety nie.
ADAM / .* / 2005-09-17 12:34
Sądzę,ze Pan Neneman obecnie msci sie na innych zaczynających zycie, że sam wstawał o 5-tej i leciał na targ i proszę zauwazyć że wtedy:- pracował jako nieletni, za co jego opiekuni powinni byli wylądowac w więzieniu,- pracował bez ubezpieczenia ZUS i nie płacił podatków od swojej pracy, z odsetkami zawżywszy że np. opłaty za podatek obrotowy nie ulegaja przedawnieniu to powinna byc ładna sumla kilkudziesięciu milionów obecnych złotych,- a co z podatkami za specjalne działu produkcji rolnej - ogrodnictwo, sadownictwo???,Pan Neneman złozył publiczne zeznanie i gdzie w takim razie prokuratura. I okazuje się że czołowy bramkarz z czasów Kominizmu jest w porządku a inni obecni prominenci są przestępcami.Można by dalej pisać i rozwijajć ten wątek który JEST JEDYNIE PISANY PO TO ABY UŚWIADOMIC W JAKIM BEZSENSIE PRAWNYM I SPOŁECZNYM ŻYJEMY.
ewa / .* / 2005-09-17 10:39
ja swoje pierwsz pieniądze zarabiałam na zbiorach malin...puzniej dorosłam i w wieku 18 lat nastały dla mnie bardzo ciężkie czasy-nie miałam nawet na chleb.ale to nic ktos mi pomógł ,ktoś inny dał mi prace {bardzo dobrze płatną} ale ja zamiast kupować pełno ubrań i wiele innych rzeczy ,odkładałam grosz do grosza ....znowu mineło troche czasu .założyłam swoją rodzine .a nastepnie STANEŁAM W KOLEJCE PO AKCJE BANKU PKO BP.byłam 38 w kolejce.i przed ostatnia której udało sie jeszcze je kupic .nie minął nawet rok od tego czasu a mój zysk sie podwojił .dzisiaj nie mam juz rodziców {matka odeszła}ale za to mam swoja rodzina -24 lata i ponad 30.000 tys. na koncie.GŁOWA DO GÓRY.
mirek / .* / 2005-09-19 08:01
Ewa jeśli mnie pamięc nie myli to akcje PKO BP były sprzedawane po 23,7 PLN a teraz sa po 31,5 PlN to Twój zarobek wynosi 8 zł za jedną akcje z tego musisz zapłacic 19 % podatku to masz jedna czwarta zysku anie połowę a piszę sie później a nie "puźniej" . Tak wiec nie tylko matma ale i polski sie kłania.:)
ewa / .* / 2005-09-19 20:19
po pierwsze to akcje pko bp sprzedalam w styczniu .wiec mialam czas na inwestycje.nie musi mi pan obliczac podatku bo to nawet moje dziecko juz nie dlugo bedzie umiec.a i akcje nie były sprzedawane po 23.7 tylko duzo mniej --prosze sie najpierw zorientowac dokladniej , zanim zacznie sie zwracac uwage.{to taka mała rada}a tak ogolnie co do pana wypowiedzi to sadze ze jest ona przepelniona ZAZDROSCIA .pewnie zaraz nastapi tutaj piekny pelen nienawisci odzew -no ale od czego mamy internet {czego nie ma sie odwagi powiedziec prosto w oczy to zawsze mozna napisac}pozdrawiam pana -panie MIREK , zycze panu duzo forsy{zapomniałam- pewnie jest pan miliarderem}i jeszcze raz poprosze o sprawdzenie bledow ortograficznych ,prosze sie przy tym zanadto nie denerwowac-bo nerwy szkodza.a co do szkoly to pan nie potrzebuje ani matmy ani polskiego tylko lekcji DOBREGO WYCHOWANIA.jeszcze raz pozdrawiam pana.pa pa
momo / .* / 2005-09-17 09:12
Pierwsze pieniądze...to takie romantyczne...Też zbierałam owoce, potem zajmowałam się korepetycjami [głupia nie byłam więc mialam wzięcie] a teraz prowadze działalność i zamiast mieć więcej, bo doświadczenie, kontakty, ponad trzydziecha na karku ...mam nie dochód ale rosnące zobowiązania i od dwoch lat per saldo jestem na minusie. I zgadzam sie z DZEKU żadnych sentymentów i doić ile wlezie, bo w takim systemie, gdzie z roku na rok szarpie sie ludzi i ustala coraz o nowe reguły gry nie da się normalnie funkcjonować.
dzeku / .* / 2005-09-17 01:54
Zarobiłem wg mnie całkiem niezłe pieniądze ( przez 2 lata byłem w najwyższym progu podatkowym, a w paru poprzednich też nie było źle ). Niestety byłem frajerem, bo kiedy przyszła dekoniunktura w moje branży i duża konkurencja z szarej strefy, to uparłem się, że jakoś przetrzymam i dokładałem. Niestety przyszedł czas, że nie było już z czego dokładać. Dołożył mi za to ZUS i US. Teraz znowu zaczynam od poziomu niestety mniej niż zero. Ale już wiem jedno. Zero sentymentów, żadnej uczciwości. Nie inewstować ze swoich. Wydoić co się da, a jak przychodzi kryzys zwijać interes ( oczywiście legalnie ) i rozglądać się za czymś innym. Życie jest krótkie, a ja dobijam do 40-tki-nie ma już czasu na ideały.
w cieniu / .* / 2005-09-16 16:18
Ja pierwsze pieniadze zarobiłem, chodząc na przemyt na granice,w woj. podkarpackim. To były dobre czasy, celnicy przymykali oko na kontrabande a ja sie bogaciłem, w pewnym momencie sie to urwało wiec pojechałem do USA na kilka miesiecy tam zarobiłem tez dosyc sporo kasy. Mam 24 lata jeszcze studjuje a na koncie mam juz ponad 60 tyś zł, drugie tyle wydałem na przyjemnosci ;-). A to wszystko zaledwie w ciągu 3 lat. I wcale sie nie napracowałem !!!! Oby tak dalej
jliber / .* / 2005-09-16 17:00
Tak trzymaj stary. Jedyny sposob zeby do czegos dojsc w tym kraju to omijać z daleka pazerne macki naszego państwa.
czytelnik / .* / 2005-09-16 15:31
Może tak Szanowna redakcjo jakiś art na temat jak zarabiali piersze pieniądze obecni właściciele liczących sie w Polsce firm prywatnych to może ktoś akurat podłapie jakis pomysł.. pozdrawiam
sledczy / .* / 2005-09-17 16:57
Odpowiem za redakcje - duza czesc tych z duzych firm to 'byli' pracownicy i wspolpracownicy 'sluzb'. A w sluzbach wiadomo - tradycja rodzinna wazna rzecz. I tak - dziadek w NKWD, ojciec w UB albo KBW a syn w biznesie. Taki mamy tu system...Jak nie wierzycie to pogrzebcie w zyciorysach (tylko niezbyt ostentacyjnie bo bedziecie mieli bardzo nieszczesliwy wypadek wypadek...)
MARAS / .* / 2005-09-17 19:34
JA mam 24 lata, mój majątek to ponad 500.000 zł, zainwestowane w nieruchomości, akcje, złoto, inne wartościowe instrumenty. Zaczynałem co prawda od ok. 20.000 zł, ale też uzbieranych z czasów dzieciństwa. W kilka lat (2-3 lata) tak pomnożyłem majątek, a to wszystko przez to że omijam US, ZUS z daleka, nie płace podatków. Kiedyś miałem legalnie firme, ale zamknęłem po US i ZUS golili mnie w dwie strony, z góry i z dołu. Wszystko co mam to na kombinowaniu, posiadam dużo wiedzy jak z niewielkiej kwoty zrobić duży majątek, przez to że mi na tym zależało, stałem się swoim własnym doradcą finansowym, ekspertem w finansach i inwestowaniu. Mam w dupie doradców fianansowych którzy chodzą i mędzą, a widać że zależy im tylko na tym aby oni zarobili, a nie na tym aby pomnożyć twój majątek. Każdy taki specjalista to na ogół cep. Nie mówiąc już o cepach, którzy siedzą w domach maklerskich i zajmują się handlem akcjami, gdybym ich słuchał byłbym już pewnie bankrutem. Ci "analitycy" tańczą jak zagrają. Dziś piszą tak, jutro inaczej. Dzisiaj spadnie jutro wzrośnie. Trzeba mieć konkretny cel średnio lub długoterminowy, a nie p********** o szopenie.
serenata / .* / 2005-09-19 09:27
troche bujasz, mając 24 lata nie ma się zbyt dużych doświadczeń i nie można być ekspertem w finansowaniu inwestycji, poza tym zaczynając od kwoty 20 000 jest nikła szansa na dorobienie się dużych pieniędzy bo nieruchomości za to nie kupisz, ponadto inwestycja w nieruchomości to cel długoterminowy, więc mając 24 lata nie można zrealizować takiego celu , chyba że miałeś dużo szczęścia i super okazje a takich jest mało, bo ludzie nie są głupi i nieruchomości nie sprzedają za grosze. Co do doradców finansowych, ci którzy mają marne doświadczenie i kwalifikacje szybko są eliminowani z rynku, natomiast ci którzy już troche istnieją za swoje usługi pobierają naprawde duże pieniądze - i mają mnóstwo chętnych- a to jest dowód na to, że są skuteczni
andy / .* / 2005-09-18 08:06
Zgadzam sie z Twoimi spostrzezeniami. Przy wyborze kredytu hipotecznego korzystalem z posrednika (dzieki ktoremu zaplacilem mniej, niz gdybym sam poszedl do banku), ale przy inwestowaniu nie pytalem "doradcow" o zdanie. Oni tak naprawde nic nie wiedza. Przed zainwestowaniem duzych pieniedzy przez kilka lat zbieralem wiedze z niemieckojezycznych ksiazek pisanych przez ludzi-praktykow i uczylem sie na swoich pieniadzach. Teraz inwestycje zdywersyfikowalem - to, co nasi "doradcy" nazywaja dywersyfikacja, to kupa smiechu. Panowie: a gdzie biotechnologia, handel internetowy, Indie, Chiny... Dywersyfikacja miedzy KGHMem a TP S.A.? Zadna. Miedzy spolkami na naszym krajowym rynku zachodzi zbyt wielka korelacja. Razem do gory, razem w dol. Jeszcze odnosnie "doradcow" i "zarzadzajacych": przeczytajcie w najnowszym BusinessWeeku jak Was, drodzy internauci, sie robi w konia. Jest mianowicie artykulik o "panach zarzadzajacych funduszami" - jakich to oni nie odnosza sukcesow. Typowe kreowanie gwiazd i zapelnianie pustych szpalt. Jezyk podobny do tego z "Gali", "Pani Domu" itp. Dowiadujemy sie co prawda, jakie ktory z panow ma hobby, kim jest z zawodu itp. banialuki. Nie dowiadujemy sie natomiast, na czym polegaja ich sukcesy. Jak mozna by je zmierzyc? Bardzo prosto: Wynik WIG (WIG20) w ujeciu piecioletnim, trzyletnim oraz rocznym. I podobnie zrobic z wynikami osiagnietymi przez wspomnianych "panow zarzadzajacych". Tego nie ma. Udalo mi sie szybko sprawdzic w innym miejscu wyniki roczne indeksow oraz wyniki osiagniete przez "panow zarzadzajacych. Panowie okazali sie gorsi od indeksów! Na czym polega wiec ich sukces? Na zgarnieciu od Was pieniedzy? Moja recepta: zamiast funduszy, kupujcie indeks. A co jezeli gielda bedzie podazac w trendzie bocznym lub tez znajdzie sie w trendzie spadkowym? Fundusze posiadaja bardzo prymitywna konstrukcje pozwalajaca zarobic tylko na wzrostach. Poza tym na rynku krajowym dywersyfikacja nie jest mozliwa. Trzeba szukac za granica. Poczytajcie sobie o instrumentach finansowych zupelnie nieznanych na rynku warszawskim - o certyfikatach inwestycyjnych. Emitenci: Deutsche Bank, ABN AMRO, UBS, JP Morgan Chase, Dresdner Bank ... Umozliwiaja zarobek nie tylko na wzrostach, nie tylko na rynkach akcji. Dostepne praktycznie wszystkie rynki. Poczytajcie: www.zertifikatejournal.dejak rowniez strony www emitentow. Zobaczcie jak ci "panowie zarzadzajacy" robia Was w konia i biora pieniadze za nic! (zapomnialem napisac: zakup i sprzedaz certyfikatow odbywa sie na gieldach, nie ma 5% oplaty na wstepie oraz tych 4% rocznie za za przeproszeniem "zarzadzanie". No i jest do osiagniecia prawdziwa dywersyfikacja!)Pozdrawiamandyliberty@post.plP.S. Panowie zarzadzajacy: chcecie podyskutowac o swoich dokonaniach, o dywersyfikacji ...? Zapraszam!
andy / .* / 2005-09-18 22:05
P.S. Jest tez w tymze numerze Business Weeka przytoczona ciekawa wypowiedz jednego z zarzadzajacych, ze czlowiek jest niezastapiony i jeszcze nikt nie wymyslil programu komputerowego, ktory inwestowalby z sukcesem. Otoz panie zarzadzajacy, prosze wiedziec, ze 1. Taki program zostal napisany 2. Taki program funkcjonuje na rynku (system CROCI - korzysta z niego "oryginalny" Deutsche Bank podczas emisji kolejnych certyfikatow)3. Program jest lepszy od indeksu, o czym nie mozna powiedziec o znakomitej wiekszosci funduszySa teraz dwie mozliwosci:1. Pan zarzadzajacy nie wie o tym (a to oznacza kompromitacje, bo nie wie co sie dzieje na rynku)2. Wie o tym, ale niewygodny dla siebie fakt przemilcza (co oznacza drodzy inwestorzy, ze po prostu robi Was w konia).Poczytajcie wiecej o CROCI (np. US-CROCI - system komputerowy wybiera z indeksu S&P500 40 spolek do portfolio, co miesiac nastepuje realokacja. Indeks w ciagu roku +15%, CROCI +33%. Czlowiek jest jednak niezbedny: musi wpisac dane z raportow finansowych publikowanych przez spolki do systemu ;-)Wiecej o CROCI w najnowszym (darmowym!) newsletterze Zertifikatejournal.deJuz teraz Deutsche Bank emituje certyfikat CROCI na rynki azjatyckie. Poczytajcie, warto sie temu przyjrzec blizej! A w ogole to jestem b. zadowolonny, ze nie musze korzystac z uslug tych panow (jeden z nich zarzadza z miernym sukcesem funduszem Skarbiec Net. Ale o tym w artykule oczywiscie ani slowa. A jakie ma w tym wyczucie: na poczatku roku 2002 zachecal do zakupu jednostek uczestnictwa tego funduszu mowiac, ze lada moment wzrosnie. He, he.Pewnie chcielibyscie wiedziec, ile takie cudo inzynierii finansowej kosztuje? Duzo mniej niz nabycie i trzymanie jednostek uczestnictwa. Oplata gieldowa za nabycie (a potem sprzedanie), prowizja przy zakupie 2% i za zarzadzanie 1,5% co roku. Certyfikat typu open end, wiec nie ma okreslonego terminu wykupu. Handlowac tym mozna w kazdy dzien, w ktorym otwarta jest gielda we Frankfurcie.A swoja droga: po Businness Weeku nie spodziewalem sie tak niskiej jakosci tekstu.Pozdrawiam i zycze milego wieczoruandyliberty@post.pl

Najnowsze wpisy