Kenobi
/ 2009-01-25 19:57
/
Uznany malkontent giełdowy
Eksperci krytykujący nowy plan stymulacyjny, uważają, że nie można leczyć kryzysu spowodowanego nadmiernym zadłużeniem, zwiększaniem tego zadłużenia. To pomoże tylko na krótka metę, w chwili wstrzymania dopływu środków nastąpi załamanie. Potrzeba natychmiastowej zmiany systemu z takiego, w którym korzyści płynęły do 1% najbogatszej elity. Podobnie jak Franklin D. Roosevelt, który też nie zaczynał jako postępowiec, ale dopiero okoliczności go zmusiły do zmiany polityki, o czym wcześniej nawet nie śnił. Al;e wtedy i warunki były inne - większa różnorodność polityczna, silniejsze związki zawodowe, więcej słuchano głosu ludzi biedniejszych. Obecnie obie główne partie udzielają ogromnego wsparcia bankom, które wypłacają premie prezesom, odpowiedzialnym za straty. Nie ma drugiego takiego kraju, gdzie społeczeństwo jest pod taką władzą korporacji, a przywileje korporacyjne rosły pod każdą kolejną administracją. Wg Government Accountability Office w l1998 - 2005 2/3 korporacji nie płaciło federalnego podatku dochodowego, z tego 1/4 dużych firm. Z tego co daje się usłyszeć wygląda na to, że znów liczą na to, że wystarczy nagonić ludzi na kupowanie i wszystko się od razu poprawi. Nie wygląda na to przy rosnącym mocno bezrobociu, spadku cen domów, nadchodzącym krachu kart kredytowych i rosnących strat funduszy emerytalnych.25 lat temu Amerykanie oszczędzali 10 swoich dochodów, ostatnio poniżej 2%, a ich zadłużenie wzrosło do 98% PKB. Ludzie ograniczają wydatki i zwiększają oszczędności, bo wiedzą, że to co jest obecnie, to wierzchołek góry lodowej. jak to powiedział niedawno N. Roubini - jest to już kryzys w skali globalnej, nie tylko bańka na rynku nieruchomości w Stanach.
To również bańki: kredytów hipotecznych, akcji, obligacji, kredytowa, surowcowa, funduszy prywatnego inwestowania, funduszy hedżngowych, które teraz pękają jednocześnie. Koszty tego będą też globalne. A rządy będą próbowały przeciwdziałać temu środkami, które dobre były kiedyś, zapowiadając zmiany, w które ludzie mają uwierzyć. Na razie dopadły ich takie zmiany, że nie mogą uwierzyć w to, co widzą.