Szanowny Panie, co do składu porfela to zależy jak na to popatrzeć. Oczywiście można by było zaproponować coś bardzo prostego czyli np. 60% inwestycji włożyć w jakiś fundusz obligacyjny, a pozostałe 40% w akcyjny i nie zaglądać do inwestycji przez rok. Ale ja zawsze wychodzę z założenia, że lepiej jest zawsze trochę się pouczyć. Znam to z doświadczenia, że fundusze są bardzo wciągające i na inwestycji 1-rocznej zwykle się nie kończy. A taki prosty portfel, o którym wspomniałem powyżej niezbyt się nadaje do dłuższych inwestycji - myślę tutaj o jego efektywności. Po za tym bez nauki i choćby bez minimalnego doświadczenia sukces w inwestowaniu będzie tylko dziełem przypadku.
Moja propozycja portfela z poprzedniego wpisu - wyraźnie to zaznaczyłem - jest propozycją do nauki (czasem warto poświęcić kilka procent potencjalnego zysku, aby przy okazji zdobyć bezcenną wiedzę) i jakimś dopiero zaczątkiem prawdziwego, zdywersyfikowanego i zrównoważonego portfela, do którego można by było w dłuższej perspektywie przenieść całość inwestycji. Przy 20.000 tyś. spokojnie może już być około 5-6 różnych funduszów (lepiej mieć o jeden fundusz więcej, niż o jeden za mało).A co do stopy zwrotu, jak dla mnie jest to czynnik ważny, ale nie najważniejszy. Powiem szczerze patrzę na nią na ostatnim miejscu. Najpierw zwracam uwagę na renomę towarzystwa inwestycyjnego, potem na wysokość aktywów danego funduszu (im niższa tym lepsza) i wreszcie na rating (tu w szczególności interesuje mnie korelacja wyników funduszu w stosunku do ryzyka inwestycyjnego które trzeba ponieść - mam tu na myśli odchylenia miesięcznych stóp zwrotu funduszu od jego standardowej stopy średniorocznej).