obserwator
/ 83.20.225.* / 2006-07-02 18:10
tak sobie myślę że w tym wszystkim jest drugie dno, przywileje są i maja być, bo kazdy kto je zabierze, to strajk murowany, studenci w gwiazdy zwrócą oczy bo zajęć nie będzie. Wiedza wiedzy nie równa a przywilej unirałówką zwany 50 procentem nazywany i powszechnie stosowany. Wielu jest takich ,ze tworzą powielane matryce i cudownie jak gra lotto rośnie szcześliwa kasa >> najlepsza jest budżetowa bo tam dna nigdy nie będzie ale dojście być musi i to wystarczy aby stać się szczęśliwym posiadaczem fortuny. Tak sobie myślę że to przegięcie dla maluczkich bardzo bolesne gdyż staną się zupełnie wyciśniętą cytryną , bo ktoś za przywieje jednych a zwiększone podatki dla drugich > zapłaci. W przyszłym roku dług na jednego mieszkańca spowodowany zobowiązaniami państwa , są to odstki od kapitału, wyniesie 5000 zł na głowę do zaplaty. A tu taka kasa się twórcom szykuje toż to cud natury. Czy ktoś zmierzył , zważył twórców projekty , bo coś mi się wydaje ,że skromne są na tym polu zasługi a kasa płynie obficie dla nielicznych dobrze ustawionych to raj na ziemi. Tak sobie myślę że pomysł ograniczenia tej kasy dawanej na prawo i lewo planowała prof. Zyta Gilowska i co sie stało wszyscy wiedzą : jej nie ma a tworcy mogą spać spokojnie. Tym co nie wiedzą należy przypomnieć że każdy twórca może sobie odliczyć wszystko jeżeli udowodni że to jest związane z dziełem twórczym, zatem najwyżej postawieni w łańcuchu pokarmowym powielający w nieskonczoność swe twórcze zapędy mogą zbierać jak grzyby po deszczu fortunę, ale wara od niej maluczkim, ale tu nie trafilem >> maluczkich nie ma >> stali się bezrobotnym. Proszę się zastanowić nad mizerią naszej egzystencji, dla większości wiatr wieje piaskiem jak szalony a niewielu ma dobrze jak diabli.