kryne
/ 83.30.140.* / 2012-11-24 01:38
Witam i proszę o doradztwo
Mąż pracował 12 lat w dużej firmie A na czas nieokreślony . Od czerwca zaczęły się zwolnienia grupowe. Dział męża nie był brany pod uwagę. W między czasie okazało sie że jego dział przejęła inna duża firma B, a od września duża firma C. W firmie B były także zwolnienia grupowe. Zaznaczam ,ze przejęcia pracowników były bez dodatkowych umów czy rozwiązań umów o pracę. Gwarantowano za każdym razem (bez osobistych rozmów tylko na zasadzie plotek), że zasady poprzednich umów się nie zmieniają, i ze przynajmniej przez rok nic się nie zmieni. W tej sytuacji mając na oku inną pracę w innym zupełnie zakładzie od października, dowiadywał się we wrześniu czy nie mógłby się załapać na zwolnienie grupowe w firmie A, B, C. Bo tak do końca nie wiedział gdzie naprawdę pracuje. w każdej mówiono mu ,ze tylko za porozumieniem stron, gdzie stronami jest on jako pracownik i druga strona - aktualny pracodawca, czyli od września firma C. Więc w takiej formie się zwolnił , uzgodnili wypowiedzenie dwutygodniowe. bo od października mąż miał juz pracę w nowej przez siebie znalezionej firmie. Nie dostał żadnej odprawy ani odszkodowania. Czy słusznie ? Mało tego, w wypowiedzeniu jest mowa ,ze pracował te 12 lat w firmie C, gdzieś tylko na dole małym druczkiem jest mowa o przejęciu firmy A, nawet nie B.
W październiku firma C zaproponowała ludziom z jego działu zwolnienia za porozumieniem stron ( między pracodawcami) z odprawami. trzymiesięcznymi Z tego co wiem skorzystała jedna osoba. Teraz w listopadzie wszyscy z męża działu , oprócz kierownika dostali wypowiedzenie w ramach zwolnień grupowych, ale na korzystniejszych warunkach z 6-miesiecznymi odprawami takimi jakie były w firmie A.. Mam pytanie czy mąż nie został wyrolowany i czy może się odwoływać. Bo wyszedł na tym jak Zabłocki na mydle. Bo mam wrażenie ,że i ta druga osoba także została oszukana.
Z resztą Wszyscy zostali potraktowani jak worki , które się przerzuca.