OK, generałowie mają prawo być źli, bo obiecano im nowe zabawki, a przyszedł kryzys i to ich resort dostał największe cięcia. Tu akurat minister mógł jedynie popełnić harakiri w proteście co nie uchroniło by zamówień wojskowych przed cięciami.
Poza tym część dowódców musiała zrezygnować z lewej kasy, bo kontrole są teraz dokładniejsze, co tez akurat nie jest zasługą Klicha, szczególnie. Boli ich to, że za gołą pensje muszą teraz żyć i zaczynają politykować.
Nie wpływa to na ocenę ministra. I tak dobrze sobie radzi jak na tą sytuację.