Forum Polityka, aktualnościGospodarka

KNF ogranicza: Możemy zadłużać się tylko na połowę pensji

KNF ogranicza: Możemy zadłużać się tylko na połowę pensji

Wyświetlaj:
maverix / 85.221.131.* / 2010-02-24 08:22
Rekomendacja T jest spóźniona o co najmniej 3 lata. Wprowadzona w roku 2006 - 2007 zapobiegłaby nadmiernemu zadłużaniu się kredytobiorców i w konsekwencji ograniczyłaby szaleństwo cenowe na nieruchomościach. Oczywiście niższa byłaby inflacja oraz wyższa wartość złotówki. A to z kolei pociąga za sobą niższe koszty obsługi długu państwa i wyższy wzrost gospodarczy.
grs / 79.191.31.* / 2010-02-23 21:45
A najlepiej to nie brać kredytów. I należy żyć z tego co się posiada.
anty_ / 217.172.233.* / 2010-02-23 23:11
czyli jak maja zyc ludzie ktorzy wchodza w zycie i na mieszkanie uzbieraja za 40 lat ?
secmal / 83.30.11.* / 2010-02-24 00:24
Teraz na forum poprawność polega na krytkowaniu deweloperów i banków. Twój post jest nie na miejscu. :-)
Z tymi sprawami to jak z paleniem albo piciem; wszyscy mówią - nie pal, a bez tego trudno się obejść jak już się zacznie. Dlatego trzeba z głową...
MarKust71 / 2010-02-23 21:38
Banki z tego rodzaju kredytami mają jedynie kłopot, bo z jednej strony nie mogą z nich zupełnie zrezygnować, bo niby po to są, żeby kredytów udzielać, a z drugiej strony zgromadzone środki mogą bezpieczniej i efektywniej inwestować chociażby w państwowe papiery dłużne, dobijając tym sukcesywnie budżet. Jak się doda do tego fakt, że osoby oceniające wnioski kredytowe o ocenie ryzyka kredytowego pojęcia zielonego nie mają, to z okazji nowej rekomendacji jedynie odetchną z ulgą. Jasne jest, że ilość udzielanych kredytów się zmniejszy, ale chrapka na zachowanie tych samych zysków nawet na tak marginalnym produkcie bardzo szybko spowoduje podwyższenie bankowych marż, co dodatkowo uderzy po kieszeni kredytobiorców, którzy jakimś trafem przetrwają macanie łapskami wystającymi z tajemniczej czarnej skrzynki nazywanej "analitykiem".
spokój wodza / 83.6.166.* / 2010-02-24 00:09

zgromadzone środki
mogą bezpieczniej i efektywniej inwestować chociażby w państwowe
papiery dłużne


Czyżby?... Jaką realizuje Pan marżę dla swojego pracodawcy na kredycie konsumenckim a jaką Pański kolega na papierach skarbowych? T. niewiele tu zmieni. Co do ryzyka zgoda.
anty_ / 217.172.233.* / 2010-02-24 01:08
koledze chodzilo o kredyty hipoteczne
ojro / 91.193.208.* / 2010-02-23 20:35

oceniając zdolność kredytową klient bank powinien przyjąć bezpieczny poziom jego zadłużenia (50 proc. dochodu dla osób o przeciętnym wynagrodzeniu w gospodarce netto, w żadnym przypadku nie wyższy niż 65 proc.)

"Powinien" - jedno słowo, wielka różnica...
MarKust71 / 2010-02-23 21:24
W końcu to rekomendacja, a nie prawny nakaz, więc nie ma się za bardzo co czepiać o słówka. Ja zapytałbym raczej, a co to za dyskryminacja ? Jedni 50%, inni 65% ? Proponuję od razu myśleć o kierowaniu spraw do RPO za uwalenie wniosku kredytowego przy obciążeniu większym niż 50%. Zwłaszcza, że często ci mniej zamożni rozsądniej gospodarują pieniędzmi, więc i kredyty mogą spłacać rzetelniej.
Elendir / 2010-02-23 22:16 / Łowca czarownic
Przeciętnemu kredytobiorcy obiętemu progiem 65% po jego pełnym wykorzystaniu zostanie więcej niż przeciętnemu kredytobiorcy objętemu progiem 50% który również go w pełni wykorzysta.
MarKust71 / 2010-02-23 23:16
Nie trudno zauważyć, że zostanie mu 15%, ale odrobina umiejętności jest potrzebna, żeby policzyć, że gdyby go nie zmuszano do zachowania tych 15% mógłby pożyczyć 30% większą kwotę. zakładając dochód netto na poziomie 2 tys., chcąc pożyczyć pieniądze na mieszkanie na 5% p.a., na 20 lat, mógłby sobie pozwolić na lokum za prawie 197 tys. zamiast za 151 tys. Krótko mówiąc lepiej jest mieć potencjalnego kredytobiorcę za debila niepotrafiącego ocenić, na co go stać i przy odmowie udzielenia kredytu podpierać się rekomendacją, niż siąść z człowiekiem, policzyć i rzetelnie mu przedstawić, co go może czekać. Ale o tym, że w bankach fachowców od finansów jak na lekarstwo pisałem już nie raz...
Elendir / 2010-02-24 07:08 / Łowca czarownic
Jak Ci wyszło że zostanie mu 15%? I jak Ci wyszło że te dodatkowe 15% dałoby mu 30% więcej kredytu?

Klient nie musi być debilem by pożyczyć za dużo. Wystarczy że będzie optymistą nieuwzględniającym ryzyka np. straty pracy. A bank powinien uwzględnić to ryzyko i groźbę spadku dochodów.
spokój wodza / 83.6.166.* / 2010-02-24 00:24
Tu się zgadzam. Wielu "kredytowców" to zwykli urzędnicy-sprzedawcy a nie doradcy. Prawdą jednak jest też i to, że wielu klientów (głównie detal) z uwagi na zerowe przygotowanie ekonomiczne nie pojmuje wielu niuansów związanych z wyceną ryzyka, zdolnością kredytową etc. Z tego względu rekomendacje KNF są powszechnie traktowane jak wyrocznia delficka (po co to rozumieć - jest i już).
mfg / 83.6.251.* / 2010-02-23 22:09
a to ciekawe stwierdzenie, bo ja nie slyszalem zeby w kredytach bylo el dorado, a wrecz odwrotnie.
anty_ / 217.172.233.* / 2010-02-23 23:07
no juz sie powoli rozkrecali, kredyty 110% itd.
basta

Najnowsze wpisy