Formalnie rzecz biorąc to dziś pojawił się średnioterminowy sygnał sprzedaży (przełamana linia trendu wzrostowego na W20 od połowy lutego, przesłonięte białe świece z początku czerwca, itd. itp.). No i tylko te obroty, tego wszystkiego nie potwierdzają. Podobnie jak wcześniej tych wzrostów od 1 czerwca. Poza tym tyle ostatnio fałszywych sygnałów, ze się w głowie nie mieści.
Weźmy taka zwykłą średnia 50-cio i 200-tu dniową. Ich przecięcie to jeden z najsilniejszych sygnałów rozpoczęcia i zakończenia bessy. Poprzednio przecięły się na W20 02-01-2008, a na S&P 21-12-2007, dając sygnał do rozpoczęcia bessy. Otóż te średnie już przecięły się w druga stronę na W20 i jutro lub pojutrze przetną się na S&P500. U nas wywołało to spadki. Co gorsze to, to że nikt nie wierzy w to, że ten sygnał jest prawdziwy.
Dlatego trudno polegać teraz na AT.
Jeśli chodzi o fundamenty, to nie trzeba być, wybitnym ekonomistą, żeby wiedzieć, ze bankructwo Chryslera i General Motors to wyjątkowo złe sygnały płynące z gospodarki. To nie Enron czy WorldCom które zbankrutowały w poprzedniej bessie. I cokolwiek powiedzą czy napiszą tzw. eksperci nie zmieni tego faktu. Dlatego wzrosty robione pod bankructwa takich firm, muszą szczególnie budzić czujność.
Z drugiej strony byłem na urlopie w Azji Płd-Wsch. Miałem okazje rozmawiać z wieloma osobami z branży turystycznej. Tak na zdrowy rozum, to kryzys powinien najwcześniej i najbardziej uderzyć w ta branżę, bo jest to najprostsze źródło oszczędności. A tam tego nie widać. Tu zacytuje niektóre wypowiedzi:
- Kryzys? Najgorszy był rok 2007, w zeszły roku było już lepiej, a w tym jest całkiem nieźle. Zmieniają się kraje, z których przyjeżdżają turyści, ale dla nas to wszystko jedno. Pieniądz to pieniądz
- Mam w pełni zapełniony hotel, dopiero za dwa dni będę miał wolne pokoje, wtedy mogę was zakwaterować.
- Oczywiście, że boimy się kryzysu, przecież dopiero co mieliśmy kryzys po zamachach bombowych na Bali (2002)
Gdzieś nawet pisałem, ze ten kryzys dotknął jak na razie bogatych, a nie biednych. Chiny Indie i Indonezja nadal się rozwijają, a to przecież ponad 40% ludzkości Ziemi. Może już tak zostanie przez następne lata.
Ale odbiegłem trochę od tematu.
Co dalej z giełda. Jak głęboko spadnie? Oczywiście, że nie wiem.
Ale wiem, że za 5, 10 czy 50 lat będzie istniała. Im taniej kupisz tym lepiej. Szukam spółek które nie zbankrutują, które mają swoich „opiekunów”, takich którzy po cichutku zbierają porozrzucane
akcje i staram się robić to samo.
A co do poziomów – to wyspa odwrotu z przełomu marca/kwietnia o której Ci pisałem, może być takim poziomem na którym zatrzymają się spadki. Może to będzie niżej?
Trzeba po prostu obserwować i nie poddawać się emocjom. Może uda się trafić gdzieś blisko dołka. Zobaczymy.