Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Komu potrzebna jest państwowa służba zdrowia?

Komu potrzebna jest państwowa służba zdrowia?

Bogdan / .* / 2005-02-15 08:06
Wyświetlaj:
janka999 / 91.223.167.* / 2017-10-23 14:29
koleżanka rodziła w publicznym szpitalu - sepsa, tydzień walki o dziecko, innej złamali dziecku obojczyk..po tym jak się nasłuchałam wiem że wybiorę medicover wolę zapłacić i mieć pewność że wszystko będzie w porządku i na najwyższym poziomie. nie zamierzam liczyć na łaskę nfz-tu
Rozgoryczony! / .* / 2005-02-21 16:03
W końcu ktos postanowił napisać o problemie, który istnieje od dawna, o prawach pacjenta i naruszenia jego godnosci, godnosci człowieka, który bezsilny wobec swojej właśnej choroby, musi się jeszcze płąszczyć przed okrutna biurokracją i egozmem słuzby zdrowia! Ostatnio doswiaczyłam na własnej skórze i nie tylko jak wygląda ta biurokracja. Jaka jakosć usług panuje w naszej służbie zdrowia. Autor dobrze określił, ze jesteśmy tylko petentami, którzy są piątym kołem u wozu. Najlepiej to nie chorować, a jeżeli już to tylko do limitu określonych osób do przyjęcia na dany dzień. Zatrzęsienie w kolejkach, brak totalnej organizacji. Ludzie oczekujący pod gabinetami godzinami na wizytę. Podam przykład przychodni, ktora według mnie przechodzi sama siebie. Jest to przychodnia w Warszawie na Pradze-Południe przy ul. Strusia. Moje przykłady zaniedbań, bałaganu i braku koordynacji ze strony szefów tej przychodni poprę moimi wnioskami - moze dyrekcja przychodni weźmie je sobie do serca i zrobi z nich pożytek dla dobra pacjentów.Do tej przychodni nigdy nie mozna sie dodzwonić, zeby umówić się na wizytę i nie dlatego, ze telefon się popsuł. Byłąm kilka razy świadkiem siedząc obok recepcji, jak telefon dzwonił a nikt nie odbierał słuchawki. Powinniście Państwo zatrudnic telefonistkę - tylko do odbierania telefonów! Przyjechałam raz z moim ciężko chorym małym dzieckiem (bo oczywiscie dodzwonić się nie mozna) i zostałam odprawiona z kwitkiem, bo nie było pediatry (choć według grafików miał dyzur na miejscu). Przyczyna: wizyta domowa! Pani w recepcji kazała mi z dzieckiem czekać na pediatrę prawie dwie godziny! Skandal! Pediatra zawsze powinien być dostępny! U dziecka choroba zmienia się co pół godziny! Był też pan który zrobił karczemna awanturę bo przyjechał żeby umówić pediatrę do chorego noworodka do domu i nie mógł, bo wizyty umawia się z pediatrą ososbiście a oczywiście pediatry nie było! Byłam świdkiem, jak raz pani z Rtg odmówiłą staruszce zrobienia prześwietlenia bo bidna nie miała pieczątki przychodni z której ją skierowano na skierowaniu. Ta staruszka przyjechała spod Warszawy i nie ze swojej winy została brutalnie odprawiona z kwitkiem! Brak kompetencji lekarzy !!! Moja mama była u chirurga naczyniowca, który przepisał jej lek na chorą m\noge po czym przy następnej wizycie zaprzeczał, ze go wypisał i zalecił (!!!), zastanawiał się 15 min jak mamę leczyć, przepisął jej jakieś uzależniające zastrzyki przeciwbólowe (moja mam jest pielęgniarką i nie wzięła ich bo wiedziała jakie mają działanie!), kazał zapisać sie i zapłącić prywatnie za USG (!), bo stan mamy nogi był poważny, a w przychodni na USG trzeba zapisać sie 1,5 miesiaca naprzód(!) - i nie am odstępstwa, ze nagły przypadek!!!! Moja mam trafiła do szpitala (została przyjęta od razu) ale nie dzieki "trosce" lekarza tylko własnemu zdrowemu rozsądkowi - sama się zgłosiła, ale tylko dlatego że była pielęgniarką i wiedziała, ze moze być już tylko gorzej!!! I po co nam pytam sie taka państwowa służba zdrowia!!!! W dzisiejszej dobie ograniczania kosztów (jak np. wychodzenie lekarzy - chirurga!!! wcześniej przed końcem dużuru do domu z braku zapisanych pacjentów!!!), dawania w łapę przewraca się wszystkim równo w głowach - lekarzom a przede wszystkim dyrekcji!!! Jest totalna samowolka, wolna amerykanka!!! Monopolizm!! Trzeba wprowadzić konkurencję, niech pacjenci maja możliwość wyboru gdzie chca się leczyć, godnie, w spokoju z pełnym zaufaniem!!! Bo przecież za to płacą!!! Ja obiecałam sobie, że moja noga w ądnej placówce państwowej służby zdrowia nie postanie. Leczę się w Medicoverze. Tam przepraszają za każde 5 miunut spóźnienia lekarza, kawa herbata, uprzejmość, kultura, bez problemu wykonanie prawie od ręki badań, na które w przychodni czeka się 1-2 miesiace! I tylko boli mnie, że poza moją świadomą decyzją zabierane są mi z mojej pensji pieniadze na ten cały bałagan, łapówkarstwo, brak profesjonalizamu i brak podchodzenia do chorych życzliwie! Tego szczerze żałuję! To są ukradzione mi pieniądze a ja zawsze będę się kłocić z tymi biurokratycznymi złodziejami w obronie mojej mamy, moich bliskich, niegduy nie będę okazywać szacunku takim jak w tej pcrzychodmni ludziom, którzy nie szanują innych!!! Będę odpłacać się pięknem za nadobne złośliwoscią, pogardą i obojętnoscia dla ich wykonywanego zawodu!!!!
Karolina / .* / 2005-02-21 01:00
Powiem tak.Moja mama jest pielegniarka w szpitalu wojewódzkim i zarabia czasem nie cale 900 zł a nogami wali o tylek zeby sie wyrobić.Pracy ma bardzo dużo(wiem bo czesto u niej bywam).Jej pracowitość przyniosła jej szacunek uznanie itp.Jednakże nasz rząd ciagle zabiera, jej oraz innym pielęgniarkom ktore sa w podobnej sytuacji,pieniądze.Nikt sie nie zastanawia czy ma na utrzymaniu rodzine czy nie,nikt nie mysli o tym ze charuje jak wół nie mając chwili wytchnienia.Dyrekcja szpitali mówi o długach i że wypłat nie będzie a na nowe umeblowanie biura szefa na nowe komutery dla dyrekcji to maja.W szpitalu w którym pracuje moja mama na wszystko znajda się pieniądze tylko nie na personel ani na odnowienie sam czy zakup sprzetu.Pielegniarki zbieraja od rodzicow ktorzy zostaja z dziecmi na noc pieniadze za pozyczenie lozka i za te pieniadze same odnawiaja swoje miejsce pracy.Uzeraja sie z bezmyslnymi chamskimi wrednymi bezczelnymi rodzicami ktorzy czesto wiedza lepiej co jest ich dziecku ktorzy tylko wymagaja widzac ze na oddziale jest 30 dzieci i kazde potrzebuje pomocy.Jezeli ktos nie widzial tego co sie tam dzieje od strony pielegniarek to za przeproszeniem gowno wie.A co do starjkow to po co maja strajkowac o pacjetow ktorych i tak jest od metra i sie nie wyrabiaja??Zarobki pielegniarek sa bardzo nieskie i gdyby ktos popracowal jak one z pol roku zrozumialby czemu strajkoja.O lekarzach moge powiedziec tylko tyle ze nie wszyscy biora lapowki biora znajomego z konca koleiki na poczatek.Przyznam ze ja mimo tego ze powinnam leczyc sie w szpitalu dla doroslych lecze sie w szpitalu dzieciecym ale mimo znajomosci jakie mam nie wepchnelam sie nigdy na czyjes miejsce tylko czekalam na swoja kolej.To ze sluzba zdrowia strajkuje to nie jest nic dziwnego szczegolnie ze 1/3 pozera ZUS a rzad zamiast pomoc to jeszcze przysyla do nas pielegniarki z Ukrainy bo myśli ze skoro granice otworzyli i potrzebuja np we Włoszech pielegniarek to wszystkie pojada.A własnie ze nie.Mlode ktore maja przed soba przyszlosc i znaja chociażby ten angielski moga wyjechac.A te starsze ktore znaja rosyjski albo lacine??Musiałyby bardzo dlugo sie uczyc i wydac sporo kasy.Jednym slowem to rzad sprawia ze sa takie sytuacje nie wliczajac dyrekcji oraz urzednikow bioracych lapowki.Jezeli ktoś nie widzial nigdy na wlasne oczy(nie patrzac jako pacjent ale jako bezstronny obserwator)jak wyglada nasz slozba zdrowia to zrozumie co napisalam.
IRYGATOR / .* / 2005-02-19 20:15
Nie łudźmy sie manną z nieba. Taki układ potrzebny jest łapówkarzom, przerośniętej administracji, personelowi, który potrzebuje figurować na liście płac. Bezrobocie ( zwłaszcza to fikcyjne ) bierze się ze zbyt wysokich składek ubezpieczenia społecznego. Pomyślcie najniższa pensja krajowa generuje w połowie składke na ZUS. Po drodze zjada ją kilku pośredników, gdzie tak naprawdę do szpitali trafia ułamek procenta. Ja rozumiem, obecnie musze utrzymać jeszcze cały sztab emerytów i rencistów (tu przerost nikontrolowany zwłaszcza rencistów za łapówę i tzw. pomostowych emerytów). Nikt nie znajdzie rozwiązania przy takim stanie rzeczy, potrzeba 20 lat aby wymarło pokolenie utrzymywane z socjalu.Narodziny nowego pokolenia to zatrważająco niskii procent. To prosty schemat do bankróctwa systemu- to się już dzieje. Bez cięcia chirurgicznego nic nie osiągniemy
GAS / .* / 2005-02-19 18:39
Problem nie jest ze służbą zdrowia ale z ubezpieczeniami. Płacę składkę i w normalnej sytuacji powinienem wiedzieć co mi się za tą składkę należy. Powinienem mieć prawo zgłosić się do dowolnej placówki medycznej, a psim obowiązkiem ubezpieczyciela powinno być zapłacenie za moje leczenie w zakresie przewidzianym w umowie. Limity, kolejki, protesty lekarzy i pielęgniarek, zadłużone szpitale to nie mój problem- płacę i chcę otrzymać usługę, za którą zapłaciłem, jeżeli to niemożliwe powinienem mieć prawo zmienić ubezpieczyciela na takiego, który to zapewni.
glog / .* / 2005-02-19 16:21
zręcznie to wszystko brzmi tylko nie odpowiada na pytanie o podstawowa bzdure jaką jest ewidentne niedofinansowanie zdrowia w Polsce w porównaniu z innymi krajami UE.
elis / .* / 2005-02-20 21:10
W Holandii, gdzie mieszkam, sa dwa rodzaje ubezpieczen (zdrowotnych!): dla osob powiedzmy normalnie' zarabiacych, czyli w okolicach sredniej krajowej - Unive; dla osob prowadzacych dzialalnosc gosp., nauczycieli (ci zawsze ponad przecietnie zarabiajacy) i innych ponad tzw. Particulier czyli prywatne. Z tym, ze jezeli wynik finansowy os. prowadzaca dzialalnosc gosp wyjdzie na koniec roku ponizej przec., po napisaniu wniosku przechodzi sie na Unive. Ta firma (Unive - cos jak nasz zus) ma 3 rodzaje skladek: najnizsza - 29 euro miesiecznie - lekarz domowy bezplatny, dentysta w 70% platny, Pielegniarka poporodowa (2 tyg opieki) w 30% platne , porod w domu czy szpitalu z PELNA OBSLUGA (telefon do lozka, lozko dla meza, mozliwosc wyboru jedzenia z zaproponowanego menu, itp), pobyt poporodowy w szpitalu WSZYSTKO BEZPLATNIE!!! Bez ZADNYCH Lapowek!!! Jakies skomplikowane badania np wziernikowanie, czy koloskopia 100% platne, no ale jesli ktos choruje czesto, to wybiera wyzsze ubezp. a tam juz takie rzeczy sa bezplatnie. UWAGA LEKI przepisywane na recepte juz za 29euro/mies (najnizsze ubezp) sa BEZPLATNE!!! Przy wyzszym ubezpieczeniu (45 euro/mies i 55% mies.) uzyskujemy leki antykoncepc. za darmo, wspomniane skomplikowane badania, nawet akupunkture, no i dentyste limit do 285euro rocznieDzieci maja takie ubezpieczenie, jak ich rodzice Mam na mysli, ze nie placi sie za dzieci nic dodatkowo, ale objete sa one takim ubezpieczeniem, jakie maja oplacone ich rodzice.No musze jeszcze dodac, ze stawki za wszystkie dostepne badania sa ustalone i jawne, co rodzi zdrowa sytuacje Zawsze wiesz ile co kosztuje, co masz w ramach ubezpieczenia zapewnione, a za co musisz extra zaplacicPrzyszedl mi do glowy nawet pomysl rodzenia w Polsce - mialam jeszcze ubezpieczenie Szczesliwie maz wybil mi to z glowy! Spedzilam z mala 5 dni w szpitalu w Alkmaar, w luksusowych warunkach, za 29 euro/mies!!! Kolezanka rodzila w tym czasie w Polsce i za osobna sale porodowa, za obecnosc meza przy porodzie, marne jedzenie i 'fukajace; pielegniarki w ramach BEZPLATNEJ sluzby zdrowia zaplacila dodatkowo prawie 4000zl!!!! Paranoja!Wole placic te moje 45euro/mies - podwyzszylam sobie skladke, ze wzgl na dentyste i pare innych drobiazgow. Jak nie wykorzystam limitu rocznego zawartego w pakiecie - to moja strata, ale wiem na co moge liczyc Sami powiedzcie, gdzie taniej i efektywniej byc ubezpieczonym: w Holandii za 29euro (lub wyzej - ale to juz Twoj wybor) czy w Polsce za TYLE SAMO, bo tyle samo wynosi skladna na drowotne!
Xporferus / .* / 2005-02-19 22:52
...czy.rozumieć nalezy, że chciałby Pan płacić wieksze podatki i/lub wiekszą składkę zdrowotną ZUS? I to Panu pomoże lepiej, a już na pewno, taniej się leczyć?
silver / .* / 2005-02-26 23:06
Widac, ze nie czytasz uwaznie - elis to kobieta. Na dodatek pisze celnie i slusznie. Wniosek taki, ze bez karnego wyslania calego zwierzynca za granice, nic sie w Polsce nie zmieni. Brawa dla tych, ktorzy widza roznice i sa aktywni.
Xporferus / .* / 2005-02-27 21:24
...przepraszam. To trochę dziwne, ale ja ,,odpowiadałem" Panu glogowi, a nie Pani elis.
Xporferus / .* / 2005-02-27 21:26
...jeżeli nie po ,,kreskach" to po datach można poznać kolego Silverze. Przy okazji pozdrawiam.
silver / .* / 2005-02-27 22:53
Dobrze juz dobrze. Analizowalem scenariusze katastroficzne, tak jak przykazuje 'stress test', widac zapedzilem sie w kozi rog. :P"The old joke is that only an economist will bother trying to prove something is theoretically possible when it is true in reality."
elis / .* / 2005-02-26 21:55
Chce tylko powiedziec, ze za TE SAME pieniadze, ktore place zarowno w Polsce jak i w Holandii (no teraz mam podwyzszone ubezp. w Hol.) ma ZUPELNIE inny standard leczenia! Leki za darmo!!! (w Polsce byly ine najpierw jako ratujace zycia na liscie tych darmowych, pozniej 30%, teraz 50% odplatnosci, co mies wychodzilo 150zl.), dentysta do 280euro rocznie limit - i tak w Polsce leczylam zeby prywatnie, bo w moim osrodku nie bylo NIGDY miejsca; pielegniarka na 'bzyczek' przy lozku szpitalnym i jeszcze lekarz pyta czy na pewno jestem informowana na bierzaco o stanie zdrowia moim i dziecka. Kawa, herbata, mleko, jogurt albo sok (jablkowy lub pomaranczowy) dla chorego i JEGO GOSCI!!! I to jest kultura! Jasny cennik uslug, wiem dokladnie za co place i co moge wymagac!Szpitali w Holandii jest niewiele W calej Holandii polnocnej sa tylko 4 (Den Heldern, Alkmaar, Hoorn i Amsterdam) Sa to wysokowyspecjalizowane placowki Sa tak zaplanowane, ze karetka musi dojechac do chorego w ciagu 15 min. Musi cos byc w tym, ze skoro przy min zarobkach, wynoszacych tu ok 850euro netto, za 29 euro/mies zdrowotnego przyslluguje taki luksus (porownujac nasze standardy obslugi klienta - pacjjenta) Przeciez to zdrowotne JEST TAKIE SAME jak w Polsce a jakie mamy place minimalne??? Czy to znaczy, ze pieniadze od pacjenta zostaja w miejscu leczenia? Czy to znaczy, ze to pacjent przychodzi z kasa? Ja nie musialam sie martwic, ze nie znalam ich jezyka w chwili, kiedy rodzilam mala Kazdy lekarz zna biegle angielski, dobrze niemiecki (chociaz sie wcale nie chwala), a jak pielegniarka nie mogla mi czegos wytlumaczyc, przyprowadzila druga do pomocy! Wszystko z pelnym szacunkiem, bez wzgladu na kolor skory czy kraj pochodzenia Z tego co slyszalam pielegniarka zarabia kolo 20euro brutto/godz; polozna 4.000euro/mies bruttoChce powiedziec, ze JEST WIECEJ DROG do podniesienia rentownosci szpitali i jakosci uslug przez nich swiadczonych, jak tylko droga podwyzak skladek Stworzenie klinik w miejsce kilku szpitali miejskich, zatrudnienie managera z prawdziwego zdarzenia, no i wreszcie umozliwienie dzialalnosci szpitala na ZASADACH RYNKOWYCH: my sprzedajem usluge klientowi - pacjentowi Zobaczycie, ze zaraz zrobi sie zdrowo!ps. Te zwolnione pielegniarki zapraszam do Holandii! Tu, po 2 latach pracy za 1/2 normalnej stawki (to tez czas na nauke jezyka, slownictwa medycznego i praktyke) ma sie prace ZAWSZE zagwarantowana Tu sie szanuje Polskie pielegniarki
Borsuk / .* / 2005-02-19 14:03
Nie rozumiem punktu widzenia Pana Autora. A dlaczego niby to lekarze i pielęgniarki mają walczyć o to żeby kolejki do szpitala były mniejsze, o to żeby były pieniądze na leki et.c. Każdy walczy o swoje. A może pracownicy służby zdrowia powinni dołączyć do swoich postulatów hasła np. o pokój w Czeczenii, chleb dla krajów III świata i jeszcze, żeby uwolnić orkę. Żyjemy w czasie kapitalizmu, a nie romantyzmu. Jak się pacjentowi nie podoba służba zdowia to też może zastrajkować (może też pójśc do wyborów i zagłosować na kogoś kto ma dobry pomysł na poprawę sytuacji, chociaż to rozwiązanie jest mniej skuteczne). Pozdrawiam
Xporferus / .* / 2005-02-19 22:58
...czy nawołuje Pan do niepłacenia podatków i składki ZUS (jedyna forma strajku pacjentów ,,państwowej słuzby zdrowia") ? Ale jak ominąć państwowy przymus? Tutaj zapewne wielu by tak chciało...
katz / .* / 2005-02-19 12:49
Ciekawe czy by pan nie domagał się podwyżek zarabiając 1000 zł brutto. Wówczas szacunek do tej pracy topnieje jak marcowy śnieg.
peperoni / .* / 2005-02-19 10:19
Chyba ne zauważył Pan, że w Polsce działają już szpitale prywatne. Można podzielić je na 2 zasadnicze grupy: 1)małe jednostki wykonujące wybrane usługi medyczne przynoszące zysk - nie mają obowiązku przyjmować pacjentów ponad limit ustalony przez NFZ, nie wykonują drogich specjalistycznych procedur, w przypadku jakichkolwiek powikłań odsyłają pacjentów do szpitali publicznych aby nie generować własnych kosztów. 2)większe szpitale, pracujące z konieczności na podstawie umów z NFZ, pełniące ostry dyżur - funkcjonują podobnie do szpitali państwowych, mają również podobne problemy ponieważ są tak samo finansowane. Żadne szpitale prywatne nie próbują nawet wykonywać drogich, wysokospecjalistycznych procedur, ponieważ przy obecnym finansowaniu przez NFZ byłybyu skazane na bankructwo. Próba prywatyzacji służby zdrowia bez uprzedniej demonopolizacji (być może prywatyzacji) systemu ubezpieczeń zakończyłaby się katastrofą! Obecne służba zdrowia funkcjonuje tylko dlatego że szpitale są zmuszane do zadłużania się (kontrakt narzucony przez NFZ uniemożliwia np zamykanie oddziału po wyczerpaniu rocznego limitu przyjęć wynikającego z kontraktu, NFZ kontraktuje procedury medyczne na poziomie ok.60-70% potrzeb). W większości szpitali w ramach oszczędności już zredukowano zatrudnienie lekarzy i pielęgniarek do niebezpieczne niskiego poziomu, maksymalnie oszczędza się na sprzęcie i lekach. Bez zmiany systemu finansowania służby zdrowia nie powiedzie się żadna reforma.
Decki / .* / 2005-02-18 09:19
Ja jestem zwolennikiem prywatyzacji szpitali, byłem pracownikiem służby zdrowia i widziałem jak pielęgniarki ,które tak głośno krzyczą o 203 mają gdzieś pacjentów, pacjentami zajmują się salowe a pielęgniarki konsumują ciasteczka i dyskutują o tematach rodzinnych, pozatym przeludnienie żeby 3 elektryków wymieniało 1 żarówkę przez tydzień ?? Coś jest tu nie tak.
Pat / .* / 2005-02-16 15:22
Przynajmniej jedna rzecz została tutaj pominięta. Nawet najlepsza prywatna służba zdrowia rozkłada ręce gdy usługa (np specjalistyczna operacja) jest za droga i odsyła do ... państwowego szpitala. Nie żebym był zwolennikiem państwowej służby zdrowia (mam złe doświadczenia) ale sądzę że przy tych poważnych decyzjach o życiu i śmierci nie wolno liczyć pieniążków (a tak będzie robił każdy prywatny szpital). OK niech będzie prywatnie i niech będą ubezpieczenia prywatne ale szpital lecząc nie powinien zastanawiać się jaki będzie miał EBIT
wrafal / .* / 2005-02-17 09:47
prywatne ubezpieczenia rozwiaza ta sprawe
Andy / .* / 2005-02-16 14:04
Panie Autorze, dobrze Pan zaczął, ale chyba wnioski są do dupy. Myślałem, że zada Pan pytanie: czy ktoś potrafi wyliczyć, ile składek na zdrowotne jest od nas wszystkich ściągane, a ile z tych składek jest do służby zdrowia odprowadzane, ile składek przepada. Niech Pan poszuka takiego księgowego i jednocześnie policjanta, albo niech Pan powoła Wysoką Komisję Śledczą. Sądzę, że jest wielu cwaniaków, którzy nieźle się urządzili na naszej niewiedzy o rzeczywistych kwotach ściąganych z naszych kieszeni. Od czegoś trzeba zacząć - proponuję zrobić narodowy spis składek ściąganych na zdrowotne - bo ZUS napewno nie powie DOKŁADNIE Panu jako to jest kwota. Możemy zacząć ode mnie - miesięcznie odprowadzam około 500 zł, moja żona tylko 100 zł. Rocznie jest to 7200 zł. Od 6 lat nie byłem u lekarza, chyba że na badanich okresowych, za które zapłacił pracodawca. Moja żona trwoni mój majątek na prywatnego dentystę. Trójka moich dzieci przeprowadza tylko niezbędne badania okresowe. Więc gdzie są te pieniądze?Niech Pan nie czepia się pielęgniarek, bo nie u nich trzeba szukać tych pieniędzy.
MAXX / .* / 2005-02-16 12:25
Slużba zdrowia obok ubezpieczeń spolecznych to dziedziny,które w Polsce wymagaja zmian rewolucyjnych a nie ewolucyjnych - a czym szybciej to nastąpi tym lepiej.....(syfa nie można leczyć pudrem)
Xporferus / .* / 2005-02-16 11:49
...wolny rynek z definicji reguluje ceny, w tym usług medycznych, inżynierskich, pedagogicznych, itd. Starajmy się może rynek uwalniać od przeregulowań państwowych (pańtwowa służba zdrowia jest jedną z najdroższych i jednocześnie najgorszych usług jakie znamy) przez, choćby pierwszy krok: odpowiednie głosowania w d***kratycznych wyborach na przyszły decydentów, a nie zajmować się tym co się komu należy, bo coś tam, bo długo się ktoś uczył, bo jest kobietą, bo uważa się za najmądrzejszego, bo miał trudne życie, bo nie pije, bo cokolwiek... Co to jest?
Roberto / .* / 2005-02-16 15:25
Prrrr, stop z procesją. Służba zdrowia nigdy nie będzie wolnym rynkiem. Oczywiście pełna zgoda co do ukrócenia marnotrawstwa. Jedak uwaga: wolny rynek eliminuje podmioty słabe i schorowane. Prywatne leczenie katataru, grypy czy zęba to nie problem. Niestety prywatyzacja usług hospitalizowania przewlekle chorych to już inna bajka. Mam nadzieję że pan Xporferus jest świadom, że śmiertelność przewlekle chorych w prywatnych szpitalach jest wyższa niż w placówkach non-profit. Po prostu właściciel "interesu" tnie koszty. A to już brzydko pachnie. Pozdrawiam
Xporferus / .* / 2005-02-16 15:56
...to prrr, stop z procesją to chyba dotyczyć powinno obecnej sytuacji (socjalistycznej), która od tylu lat istnieje... i się rozwija?. Płaci Pan teraz na te usługi w składce na ZUS, podatkach - dofinansowanie z budżetu, i jeszcze do ręki różnym przyśpieszaczom wykonania usługi. Reasumując to bardzo wysoki koszt usług, zwłaszcza, że niektórzy mogą nigdy z nich nie skorzystać. A czemu przewlekle chorzy ubezpieczeni prywatnie nie mogliby korzystać, bez łaski, z tego czego chcą na rynku? Dużo mniejszym kosztem niż obecnie i w dużo lepszej atmosferze - przykład kosztów został już w tym topicu przywołany (vide trochę niżej). Nota bene Pana argument statystyczny może świadczyć o wielu sprawach (obecnie prywatne usługi są marginesem), np.: -ludzie przewlekle chorzy odsyłani są do domu w szpitalach państwowych, bo trzeba zwolnić łóżko, a pomóc się i tak nie da (przykład z mojej rodziny), -ludzie bardzo chorzy wolą leczyć się prywatnie (jednak, z definicji, większa odpowiedzialność),- i inne.Zgadzam się z Panem, że służba zdrowia nie będzie wolnym rynkiem. ,,Służbę państwową" trzeba rozwiązać, a usługi medyczne na rynku na pewno zaistnieją...
baba / .* / 2005-02-16 18:24
tak dla słabszych, bo czegoś nie rozumiem. jeżeli, tak jak pan powiedział, "służba zdowia nie będzie wolnym rynkiem" i jeżeli państwową służbę rozwiążemy, to zostanie nam tylko prywatna. jeśli prywatna - to musi działać według zasad wolnego rynku. nie? nie musi? Państwo będzie kupować usługi u prywatnej służby? a za ile i wg jakiego klucza? tak jak teraz? państwo powie:kupuję za 2 złocisze a kto nie chce sprzedać niech idzie precz? - to tak jak teraz, już to mamy. tylko kto koniec końców będzie chciał państwu sprzedać?
Xporferus / .* / 2005-02-16 22:26
...trochę nie rozumiem. Rozwiązanie ,,służby" i normalny rynek usług medycznych (prywatnych oczywiście). Co w tym ma robić państwo? Przecież teraz kupuje usługi dla Pani (baaaaardzo drogo oczywiście i bez dużej mozliwości wyboru) i co jest dobrze? Nie wiem skąd Pani wyciągnęła wniosek, że na wolnym rynku usług medycznych ma działać państwo?
baba / .* / 2005-02-16 23:03
a stąd, że istnieją i będą istnieć (pomimo, ze co poniektórzy chceiliby ich już uśmiercić) rzesze ludzi, którzy mając zero w kieszeni będą zdani tylko i wyłącznie na państwową opiekę.
Xporferus / .* / 2005-02-17 12:01
...dlaczego mają zero w kieszeni? A dlaczego pomagać im mają wszyscy pod przymusem (składki przymusowe)? A nie ci, którzy mogą i chcą...Sama Pani przyznała, że ludzie bywają dobrzy, zwłaszcza bliscy.... Obecnie jest na przykład tak, że niepłacący, narzekający na ,,ohydnych podążajacych za zyskiem, złodzieji", może nawet, mają właśnie przez nich opłacane ,,bezpłatne" (he,he - jescze raz odsyłam do porównania składki ZUS z opłatami za usługi prywatne poniżej) leczenie - większa firma = więcej ,,wpółpracowników, zatrudnionych" = więcej składek. Taka właśnie sprawiedliwość (zapewne społeczna, czyli inna).
baba / .* / 2005-02-17 21:37
nie mogę oprzeć się wrażeniu , że usiłuje pan włożyć w moje usta swoje słowa. nie przypominam sobie żebym mówiła, że "ludzie bywają dobrzy" a "zwłaszcza bliscy"....cały czas zakłada pan, że do końca życia będzie pan miał pieniądze i będzie się panu wiodło. nic bardziej błędnego, życie jest bardzo pokrętne i już jutro może się okazać, że nie ma pan ani złotóweńki, nawet złamanej. i śmiem wątpić, ze bliscy pomogą jeżeli uczy ich pan - na swoim przykładzie - że pomagać biednym to mają inni (jak chcą oczywiście)
Xporferus / .* / 2005-02-18 02:20
...Przepraszam. W wymianie zdań poniżej przyjąłem, że pisząc ,,...właśnie o tym napisałam...", zgodziliśmy się co do faktu: ,,.....bo ludzie są dobrzy..." - cytat mojej wypowiedzi. Ale teraz czytając Pani post zrozumiałem, że chodziło Pani o coś innego.Teraz ja nie mogę oprzeć sie wrażeniu, że coś Pani mi imputuje i wie lepiej ode mnie co myślę. Alead rem.Prywatne zabezpieczenia zdrowotne - a co za to dostanę?...- odsyłam trzeci juz chyba raz do przykładu nieco niżej. A ja zapytam tylko jakie Pani ma gwarancje opieki w obecnym systemie i ile za to już Pani zapłaciła i będzie płacic? Aha, rozumieć nalezy, że tylko Pani przejmuje się chorą mamą, a ja, ponieważ spieram się tutaj z Panią, zapewne tego nie robię i dzieci wychowam tak, żeby też swoją mamą i tatą się nie interesowały... Gratuluję nieomylności...i poczucia wyjatkowości w swojej dobroci. Aha, aha...Czy rozumieć należy, że Pani nie chce pomagać biednym i dlatego płaci przymusowe opłaty na ich leczenie i zasiłki?
baba / .* / 2005-02-18 14:02
za daleko idące wnioski. nic nie imputuję ani nie osądzam. zgodnie z zasadą, ze mocny wstrząs dobrze robi(na słabsze bodźce nie widzę żadnej reakcji), usiłuję doprowadzić aby wziął pan pod uwagę wszystkie uwarunkowania i nie zasklepiał się na 100% prywatyzacji jako na jedynym rozwiązaniu. wbrew temu co pan pisze, docierają do mnie pana argumenty, i żeby było śmieszniej w dużej części mam takie samo zdanie (ale tego pan nie zauważa). jednak biorę pod uwagę wszystkie znane mi za i przeciw i dlatego twierdzę, że całkowita prywatyzacja nie zda egzaminu. nie mogę zgodzić się na to żeby tysiące ludzi pozbawić opieki tylko dlatego, ze świat zwariował i myśli tylko i wyłącznie o nabijaniu kabzy. o najbiedniejszych musi zatroszczyć się państwo to jest ta nasza polisa OC. w końcu po coś to państwo jest. jak nie, to rozwiążmy je w diabły. będę pobierać rogatkowe, myto... i co tylko mi przyjdzie do głowy. czyli nic się nie zmieni oprócz wymiaru. o tym też już była mowa jakiś czas temu.drogi są dwie: 1/ ukrócić złodziejstwo tworząc przejrzyste,czytelne systemy, łatwe do skontrolowania. rewolucja mniejsza, zmiany łatwiejsze do przejscia, mniej trupów, szybsza reakcja2/ całkowita prywatyzacja - ogromna rewolucja, machina przjedzie po trupach, ci których ma to dotyczyć nie przeżyją, koszty utrzymania biedoty będą za duże, chyba że mamy na myśli "utylizację" w końcu wszystko już było...jestem za rozwiązaniem nr 1 ponieważ przyniesie mniej szkód w stosunku do plusów. rozwiązanie nr 2 mogę porównać do tsunami, tyle że nikt nie pośpieszy nam z pomocą, wręcz przeciwnie, będą czekać aż padlinę sępy zeżrą
Xporferus / .* / 2005-02-18 14:55
Aha, proszę zgadnąć, a może jednak wywnioskować z podawanych przeze mnie uzasadnień za którą opcją jako jedyną cokolwiek zmieniającą ja się opowiadam...
Xporferus / .* / 2005-02-18 14:50
...rozumiem, że Pani może używać wstrząsów w postaci daleko idących wniosków..., ale zamiast argumentów?Ja wiem z postów jakie Pani ma poglądy i staram się polemizować w miejszcach, w których się z Panią nie zgadzam, tylko tyle. Ad2. Skąd założenie ilości trupów przy prywatyzacji służby zdrowia (nie wypada mi Pani co chwilę odsyłać do porównania kosztów obecnej, państwowej opieki zdrowotnej z tymi występującymi, np. w prywatnych zabezpieczeniach)?Ad 1. Gdzie decydują urzędnicy o rozdawaniu nieswoich pieniędzy (bo podatników) tam możliwość kradzieży jest bardzo duża. Wolny rynek , gdzie podmioty z definicji (jak Pani to lubi) mają równe prawa i istnieje naturalna konkurencja (usług w naszym przypadku) tam możliwość nadużyć mniejsza (kto i co miałby kraść? klientów chyba przez atrakcyjniejszą ofertę...ale tego chyba nie nazwiemy kradzieżą...)
silver / .* / 2005-02-17 21:53
Dlatego wlasnie wymyslono ubezpieczenia, chocby obowiazkowe OC od samochodu i dla rolnikow (grad, powodzie, traby powietrzne).Tu jednak dyskutujemy kto ma byc beneficjentem skladki 9%, ktora niepokojaco rosnie. Wynika to niestety z tego, ze panstwowy organizm jest niewydolny. Powiedzmy rozdzielanie pieniedzy przez samorzady poprawia sytuacje, bo znaja sytuacja bedac na miejscu.Jednak wspomniany przeze mnie obok przyklad pokazuje, ze bywaja uslugi wyspecjalizowane. A sektor prywatny uwielbia nisze rynkowe. Na chwila obecna i tak trzeba zaplacic te 30tys. za wyspecjalizowany zabieg, albo sie znajdzie szejk albo nie. Zwykle nie.Po co nam wiec fikcja, taki dobytek jak w Grojcu. Placimy za utrzymanie gotowosci do pracy, czyli za cieplo, ktore ucieka przez nieszczelne okna i podobne perelki.
baba / .* / 2005-02-16 12:56
jedno ale! - państwowa służba zdrowia nie jest najgorsza. to właśnie ta państwowa służba zdrowia uratowała mojej matce życie i to dwa razy, a ostatnio zwykła pielęgniarka po pobraniu krwi i zerknięciu na wyniki, natychmiast wezwała mamę do lekarza - tak zaniepokoiły ja wyniki, które wskazywały na możliwość wewnętrznego krwotoku. natomiast prywatna służba (ha ha służba...) miała to głęboko gdzieś..to czy służba zdrowia jest dobra czy nie zależy od ludzi, którzy tam pracują, zresztą wszędzie tak jest!! jaki człowiek i jakie ma podejscie do SWOJEJ własnej pracy, takie wyniki pracy. bądźmy precyzyjni, mówmy o systemie i o złodziejstwie, mamy fatalne kadry zarządzające tymi systemami= dopuściliśmy złodziei do władz. jak coś ma być tanie skoro to co ukradziono jest wliczone w cenę?
Xporferus / .* / 2005-02-16 16:01
...bo ludzie są dobrzy, ale ,,służba państwowa" baaardzo kosztowna. Vide przykład porównujący składkę ZUS z prywatnym zabezpieczeniem trochę poniżej. Czy gdyby Pani mama sama sie zabezpieczyła w prywatnej firmie (dużo taniej oczywiście niż w ZUS) i trafiła na tych samych fachowców (prywatnie) to efekt byłby inny?
baba / .* / 2005-02-16 18:18
właśnie o tym napisałam - "..prywatna służba zdrowia miała to gdzieś.."mam wrażenie, że ma pan klapy na oczach i nic tylko prywatna i prywatnie, na prywatnym, za prywatne... czy nie widzi pan innych uwarunkowań? prywatyzacja wszystkiego i wszystkich ma być lekiem? pacaneum jak mówi młoda lekarka?
Xporferus / .* / 2005-02-16 22:46
...pewno każdy raz po raz ma klapy na oczach i Pani pewno też...Bo nie ,,prywatna służba" miała to gdzieś, tylko konkretna firma. I na wolnym rynku miałaby juz kłopoty (to jej odpowiedzialność, a Pani mama jest ich klientem). A obecna ,,państwowa służba" za nic nie odpowiada: raz jest dobrze, tak jak na szczęście z Pani mamą, a raz strasznie jak u mnie w rodzinie. I dla wielu, zwłaszcza tych uboższych, którzy dziesięcioleciami wpłacali obowiązkowe składki ubezpieczeniowe, nie ma obecnie alternatywy - tylko państwowe leczenie (jeszcze raz odsyłam do przykładu dotyczącego porównania kosztów i zakresu prywatnego zabezpieczenia i zusowskiego poniżej). Wolny rynek usług medycznych nie obok, a zamiast państwowej ,,słuzby zdrowia" (wyraz służba sugeruje właśnie, że to coś tak niezbędnego dla obywateli jak wojsko i policja; ,,państwowej służbie zdrowia" na wolnym rynku, czyli rynku, na którym kazdy podmiot ma z definicji równe prawa, raczej nie udałoby się przetrwać).
baba / .* / 2005-02-16 23:12
a "prywatna służba" to tak znów odpowiada za cokolwiek? ma pan dokładnie takie same możliwości dochodzenia swych praw. jeżeli firma jest prywatna, to już działa na wolnym rynku - mogę do nich pójść albo nie, a to, ze mają pacjenta gdzieś to znów jest sprawa ludzi a nie tego czy pracują na państwowym czy prywatnym
Xporferus / .* / 2005-02-17 12:06
...,,prywatna służba"? Prywatna firma dająca usługi na wolnym rynku z definicji musi być odpowiedzialna za to co robi - jeden niezadowolony klient to utrata kolejnych, którzy skorzystają z usługi innych firm - konkurencja.
baba / .* / 2005-02-17 21:50
to o czym pan mówi, to wiedza ksiązkowa - "rynek weryfikuje" "z definicji odpowiedzialna za to co robi" cha cha ha ha. 1. rynek nie jest rozbudowany, klient idzie do najbliższej firmy, do tej na którą go stać, do tej do której się przyzwyczaił... i jeszcze sto innych powodów, ze wcale nie zmieni firmy z powodu niezadowolenia, a główny to ten, że jest przekonany, ze w innych jest dokładnie tak samo.2. odpowiedzialność za czyny wynika nie z rynku lecz z postawy. od niektórych (obecnie to ta "większa" połowa), nawet prokurator i sąd nie wyegzekwuje odpowiedzialności, no może wschodni windykator jak dobrze pójdzie.
Xporferus / .* / 2005-02-18 01:50
...rozumiem, że Pani jako osoba doświadczona na otaczającym nas wolnym rynku wie lepiej. Ad 1. Rynek nie jest ,,rozbudowany", bo nie jest wolny: czy może Pani nie ubezpieczyć się w ZUS i przeznaczyć zamiast na składkę pieniądze na inną formę zabezpieczenia zdrowia (prywatną oczywiście)? Nie, jedynie dodatkowo może Pani z prywatnych zabezpieczeń korzystać (składka państwowa musi być; słabozarabiający ma zatem mniejsze szanse niż na wolnym rynku). Czy można przyzwyczaić się do lekarza, którego działania nam szkodzą? Nie, szukamy pomagającego - każda firma świadząca medyczne usługi chce mieć najlepszych specjalistów, bo ma wtedy klientów. Wpadki powodują odchodzenie pacjentów, szukających pomocy u innych. Można powiedzieć, że im rynek swobodniejszy, im większa konkurencja, większy wybór usługodawców tym dla chorujących lepiej - większe szanse. A jeżeli ktoś woli chodzić do szkodzącego ,,doktora" mając wybór (czyli nie w obecnym systemie), bo się przyzwyczaił i ma blisko to jego sprawa oczywiście...Ad 2. Jak ze wszystkim...Jeżeli nie ma postawy (zasad powiedziałbym ja) to wolny rynek, konkurencja na nim odpowiednie działania wymusza , bo bez pacjentów nie przetrwa (w obecnym systemie lekarz bez ,,postawy" nie musi się przejmować brakiem pacjentów, bo ci najczęściej nie mają alternatywy).
silver / .* / 2005-02-17 13:01
No wlasnie, trudno odnosic do tego sytuacje obecna, ktora jest w wielu miejscach patologiczna. Przeciez jest spora czesc ludzi, ktora nie lubi borowania zebow, leczy je wiec przy uzycia lasera czy szwedzkiej pasty. To co zapewnia panstwo ma wymiar podstawowy, ogranicza wolnosc wyboru.Przy okazji badan z zakresu medycy pracy, wyslano mnie np. do optyka na laserowe badanie wzroku. Sama przychodnia, ta ktora wszystkie niezbedne badania i wzrok tradycyjnie, jak mniemam podchodzi pod system mieszany. A wiec zaplacilem 200zl, pracodawca zwrocil mi poniesione koszty, zostalem obsluzony od reki. Jednak wracajac do okulisty, normalnie ludzie czekaja tam kilka miesiecy, Ci z rejonu (Dolna). Dziwne, szkodliwe, wstretne. Wracajac do tego badania, ktore odbylo sie na Zurawiej, gorszej obslugi w zyciu nie widzialem. Dziekuje za takie przezycia, wiecej z powszechna i darmowa sluzba zdrowia wspolnego miec nie chce. Trzy baby na recepcji, a zadna nie byla chetna do wspolpracy. Prawie jak sliwki urzedniczek, przy okazji wydawania paszportu - petent niech sobie czeka i slucha ten mlask i historie o dupie marynie. W Medicover raz tez sie tak nadzialem, nie bylem zadowolony - no i stracili klienta, jak dla mnie - o to wlasnie chodzi!Jestem za systemem calkowicie prywatnym, kartami chipowymi, konkurencja na rynku uslug.
baba / .* / 2005-02-17 22:13
też jestem wkurzona na takie działania, ludzie są rozbestwieni, z domu wynieśli brak szacunku nie tylko dla innych ludzi ale i dla samych siebie, nie szanują własnej pracy. jednak nie zgodzę się z tym, ze to co prywatne jest cacy a to co państwowe jest do d... pańcie na recepcji maja fatalnego szefa/szefową, która nie pogoni towarzystwa do roboty, pańcie te widocznie nie zostały pozbawione pracy i nie wiedzą, że w innej firmie prawdopodobnie za takie same pieniądze (a czasami niższe) siedzi jedna osoba na recepcji i robi spokojnie swoja robotę. gdy pańcie poczują smak "zero w kieszeni" i brak możliwości zatrudnienia ze względu na wiek, to szybko zmienią podejscie do pracy i do mlaskania.Medicover w ogóle nie poczuł czy pan tam był czy nie, maja to gdzieś, ich obrót jest wystarczający, żeby ewentualne reklamacje określać mianem brzęczenia muchy, namolnej zresztą.dlaczego na śląsku nie wprowadzono kart chipowych parę lat temu? dlaczego nie wprowadzono ich wszędzie, przecież to nie jest taki znów koszt, komputery są, internet jest - przecież to proste jak sznurek w kieszeni wszystkie złodziejstwa zarządających (mówię o wyższym poziomie, nie o dyrekcjach) wyszłyby natychmiast. a jest co kraść, cięzkie pieniądze ze skladek idą na prywatne kąta.ktoś wspomniał o prywatyzacji usług weterynaryjnych - mam psa (już 4) i nie mam najlepszego zdania o wielu placówkach. i co mogę zrobić? ano niewiele, wbrew pozorom nie mam wielkiego wyboru, jestem zmuszana do chadzania tam gdzie nie mam ochoty. dlaczego? dlatego,że klienci tychże placówek są coraz biedniejsi = klientów jest mniej z roku na rok = małe firmy zamykaja podwoje lub łączą się z większymi = te większe to właśnie monopoliści, którzy liczą tylko zyski, skoro klient przyszedł to znaczy, że jest zdesperowany, a to oznacza, że można go naciągnącczy tak samo będzie w momencie całkowitej prywatyzacji usług dla ludzi? moim zdaniem tak właśnie będzie. mam doświadczenie z USA - z rynku bardzo sprywatyzowanego, bardzo rozbudowanego i w dodatku takiego gdzie klient jest bardzo świadomym i wymagającym klientem, umiejącym domagać sie swoich praw. gdzie nam do nich...
baba / .* / 2005-02-17 22:15
upss! konta oczywiście a nie kąta
Yaro / .* / 2005-02-16 09:05
Zgadzam sie z autorem, pominąłbym tu jednak pretensje do pielegniarek. One sa tu ostatnim i najmniej waznym ogniwem w machinie wyciagania kasy z chorych. Po prostu dla nich wstrzymanie pensji o kilka dni to dramat i ten strach rozumiem. Co do panów lekarzy, to oczywistą sprawa jest,ze powinni mieć kasy fiskalne i jeszcze jedno, koniec ze zdobywaniem wiedzy za nasze pieniądze w czasie pracy na państwowym stołku, a wykorzystywaniu jej w własnej prywatnej praktyce. Może właśnie płacąc podatki- uczciwie, mogliby się nam opłacającym im np. kolejne szkolenia zwrócić co nieco. Niech będą drogie, prywatne praktyki, ale te praktyki, jak każda uczciwa firma opłacają podatki i podnoszą kwalifikacje za własne zarobione pieniadze, a nie podatników. Bo to juz chyba żadna tajemnica, jak to się naprawdę odbywa
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy