Oszolom
/ 89.229.76.* / 2010-02-13 09:26
nie widze tego w głównych POmediach. Standardowo - skrzetnie
chowane .... wiec tutaj wklejam:
"..Polska Times: Nie będzie śledztwa w sprawie ujawnienia
tajemnicy państwowej przez Mariusza Kamińskiego - postanowiła
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Rzeczniczka prokuratury
Renata Mazur powiedziała, że śledczy nie dopatrzyli się znamion
przestępstwa. Chodziło o ujawnienie nadmiernych informacji o
aferze hazardowej dotyczących kierunków pracy operacyjnej CBA
stanowiących tajemnicę państwową. Zawiadomienie w tej sprawie
złożyło w grudniu obecne kierownictwo Centralnego Biura
Antykorupcyjnego. Decyzja w tej sprawie jest nieprawomocna.
Ujawnione materiały zawierają między innymi podsłuchane rozmowy
bohaterów afery hazardowej.
Teraz czas na obalenie mitu wokół audytu, zleconego przez
Wojtunika: znikających GPS'ów, marnotrawstwa pieniędzy i
nepotyzmu. Krucjata nowego szefa CBA zwyczajnie upadła. Wojtunik
zamiast zajmować się ściganiem korupcji, wolał zacząć od
rozliczania Kamińskiego. I już srogo się zawiódł, bo jedno
zawiadomienie do prokuratury poszło do śmieci. A skoro nie było
znamion przestępstwa, to prokuratura wobec tego powinna postawić
zarzuty Wojtunikowi? Ciekawe, jakby się zachował Donald Tusk i
czy byłby tak samo konsekwentny jak w przypadku Kamińskiego.
Konstanty Miodowicz: W tej służbie obecna była korupcja,
protekcja, wykorzystywanie mienia państwowego dla prywaty.
Ciekawe, czy bardzo poważne oskarżenia się sprawdzą w wyniku
lektury audytu. Na razie posiada go komisja śledcza. Słowa
Miodowicza przypominają mi dokładnie frazy Julii Pitery, która 2
lata temu wypuściła gniota, firmowanego swoim nazwiskiem.
Wówczas posłużyła się medialną sklejką, by ośmieszyć Kamińskiego
i chyba nawet premier Tusk poczuł się zawiedziony. Drugi raport,
dotyczący nadużyć polityków PiS zakończył się...roztrząsaniem
zbrodni kupna dorsza za 8 zł. Z tych "dowodów" zadowolony nie
był nawet Zbigniew Chlebowski.
Panie Wojtunik, nadzieja umiera jednak ostatnia. Proszę próbować
i wysyłać kwity do dziennikarzy. Im więcej słów: korupcja,
nepotyzm, protekcja przy nazwisku Kamińskiego, tym większa
szansa na schowanie afery hazardowej pod dywan. Chociaż sam
Sobiesiak popsuł wczoraj całą zabawę. A dzisiaj prokuratura. I
znowu temu "zbrodniarzowi" Kamińskiemu się upiekło...."
Jest to już drugie umorzenie od grudnia 2009 roku ....