Czy ktoś może mi wyjaśnić, w jaki sposób spadki notowań uderzają w firmy? Czy np. Google stracił serwery, albo jego wyszukiwarka zaczęła wolniej działać i internauci przerzucili się na narzędzia konkurencji, albo zwolniono ileś tam procent pracowników a wiceprezes d/s finansów wyskoczył przez okno? W ogóle to wydaje mi się, że realna ocena wartości poprzez wartość akcji, to rzecz wielce dyskusyjna. Gdyby np. Bill Gates zechciał zamienić swoje
akcje na rzeczywiste pieniądze to ile procent z tych miliardów na które jest oceniany by uzyskał? Moim zdaniem powinno się wprowadzić specjalny nominał: dolar akcyjny i wtedy sprawa byłaby jasna, że konfabulujemy, a nie mówimy o realnym pieniądzu. Chociaż i ten realny pieniądz, tez gdy został pozbawiony odniesienia do kruszców, a o jego emisji zaczęły decydować ciała urzędnicze i polityczne przeniósł się w świat wirtualny.