To ja zadowolonemu z siebie panu księdzu wytłumaczę, czemu wysokie zarobki prezesów banków są niemoralne. Bo jeśli dłużnik umrze i nie ma spadkobierców, długi przechodzą na gminę, i spłacają je w podatkach wszyscy podatnicy gminy dłużnika, tak jest skonstruowane prawo spadkowe. Jakoś w tym wypadku pan ksiądz i prezesi banków nie upierają się przy regulacjach wolnorynkowych, tylko chętnie do kieszeni bogu ducha winnych ludzi sięgają.

Ksiądz nie ma pojęcia o tym jaka jest współczesna sytuacja zwykłej rodziny.Ksiądz ma wikt,opierunek,państwową emeryturę,może się kształcić zapewne także za granicą.Nie musi ksiądz płacić za mieszkanie,rachunki.Dla mnie to brzmi jakby ksiądz uważał,że pracownik nie ma prawa o nic się upomnieć,bo liczy się tylko zysk pracodawcy.A jeśli ktoś jest przewlekle chory to co wtedy?

Mnie też nie rażą wysokie zarobki prezesów, rażą mnie żenująco niskie zarobki pracowników instytucji tak bogatych jak banki, które niejednokrotnie prześcigają się na szczytach list najlepszych pracodawców.... Jeżeli uczciwie pracuję w takiej właśnie firmie, mam doświadczenie, kompetencje, nie chcę zmieniać pracy, a pracodawca tak ustala wynagrodzenia, że nie stać mnie na wyjazd z rodziną raz w roku na wczasy w Polsce, muszę liczyć każdą złotówkę to coś jest nie tak. Zarobi ludzi rzędu 2.000 - 2.500 netto w banku. Statystyki, o zarobkach rzędu 5.000 brutto to fikcja, która nie dotyczy większości pracowników. Na tzw. zachodzie praca w banku to stabilność i prestiż, to życie na dobrym średnim poziomie, u nas niestety jest wyzysk pracownika i tak jest prawda. Tzw. kapitalizm w Polsce to mit, póki co jest dorabianie się określonych grup ludzi szczególnie w korporacjach. Pracuję w banku ponad 15 lat, osobiście nie mogę narzekać, bo dobrze trafiłem i w innych jeszcze lepszych czasach, ale wiele moich Koleżanek i Kolegów niestety nie mogą tego powiedzieć.... Zmienić pracę, pewnie, że można... Życzę powodzenia ....

Gdyby to, o czym mowa w artykule, mówił ktoś reprezentujący instytucję zarabiającą na swoje utrzymanie uczciwą pracą, to może bym uwierzył.

jeżeli pieniąśdze to takie niby nic to po co państwo zabiera ciężko pracującym aby dać innym prezent 500+. Czy oni nie mogą zapracować SAMI NA WŁASNE POTRZEBY ?

To może ksiądz zrezygnuje z darmowego mieszkania, wiktu i opierunku na plebani, weźmie kredyt na mieszkanie i zacznie istnieć jako przedsiębiorca na wolnym rynku, który tak gloryfikuje?

Owszem bycie bogatym nie jest niczym złym ale..pamiętać trzeba tylko że ponoć "wielbłądowi jest łatwiej wejść do Królestwa" niz bogatemu a i przypowieść o bogatym młodzieńcu tez czegoś nas uczy. Nie bez powodu Franciszek z Asyżu polecał duchownym ubóstwo (i bynajmniej ubóstwo to nie biedota ale wolność od przywiązań)

to dlaczego organizuje szlachetna paczke skoro każdy jest kowalem swojego losu.Uważam,że to nie ksiądz powinien się wypowiadać na te tematy żyjąc sobie beztrosko.Powinniśmy wszyscy zostać księżmi , tylko kto by wtedy na nich pracował i im służył....