Minister powiedziała, że wielu studentów rozpoczyna drugi kierunek studiów tylko po to, aby otrzymać stypendium.

Studiowałem na 2 uczelniach i na obydwu otrzymywałem stypendium. Ale jakby ktoś zasugerował że studia na drugiej uczelni robiłem dla stypendium to tylko popukałbym się w czoło. Stypendium naukowe, jakby na to nie patrzyć, to jednak jest mała suma w porwaniu z tym co można zarobić w inny sposób.

Zdaniem minister, system ten promowałby studentów z niezamożnych rodzin.

Nie za bardzo rozumiem, to chodzi o studentów zdolnych, czy tych z niezamożnych rodzin? Promowanie studentów z niezamożnych rodzin przypomina mi znane z PRL promowanie punktami za pochodzenie studentów z rodzin robotniczych i chłopskich. Kiedy my się wreszcie uwolnimy od komuszków typu Kudryckiej? Straszne tałatajstwo sprawuje od 20 lat władzę w Polsce.

Resort zamierza więc opracować nowy system,


Jak cały ten rząd.
zamierza, zamierza, zamierza.

No i tworzy sztuczne problemy, które oczywiście zamierza rozwiązać.

Sztuczne problemy ? Już wyjaśniam. Odsetek studentów uczących się na dwóch kierunkach jest znikomy.
Znam tylko jednego, który studiował jednocześnie matematykę i informatykę na UW. Dobry ze ścisłych, naukowo łeb po środku (ale matura, kryterium Kudryckiej, ledwo, ledwo).
Nie tu są marnowane pieniądze na uczelniach, to nie jest żadna reforma, to niczego nie rozwiązuje.

Pomijam drobiazg. Ten "problem" jest do rozwiązania na poziomie uczelni lub wręcz dziekanatu.

Ale to cecha charakterystyczna tego rządu. Minister nauki zachowuje się jak dziekan podrzędnej uczelni, minister zdrowia jak kierowniczka przychodni, inny minister jak wójt gminy, a premier jak malarz kominów.
K A T A S T R O F A !!!