Prawda Nas Wyzwala
/ 213.158.197.* / 2007-04-17 14:14
"W latach osiemdziesiątych wyjechał z Polski człowiek skazany na długoletnie więzienie za zamordowanie staruszki. Jakimś cudem, jak gdyby nigdy nic, wyszedł z tego więzienia, dostał paszport na zmienione nazwisko i poleciał sobie do Szwajcarii. Tam został pracownikiem banku. Pracował sobie w tym banku, załatwiając różnym osobom z kraju różne interesy, o których byłoby ciekawie się czegoś dowiedzieć, ale, niestety, na razie nic nie wiemy. Aż nagle Interpol doszedł, że ów bankier to naprawdę człowiek oficjalnie w Polsce poszukiwany, zbiegły z więzienia morderca - więc go zapuszkował i odstawił do Polski, wywołując tu konsternację, bo nikt z naszych władz bynajmniej o to Interpolu nie prosił. Co się wtedy stało? W tempie superekspresowym, w ciągu zaledwie miesiąca, trafił do prezydenta Kwaśniewskiego wniosek o ułaskawienie, ten go natychmiast podpisał, i już po paru dniach bankier mógł spokojnie wracać do Szwajcarii.
A to Polska właśnie. III Rzeczpospolita.
To nie prokuratura, to dziennikarze - ale nie ci z „Gazety Wyborczej", której te tematy nigdy nie interesowały - odkryli w końcu, że „Baranina", „Ni-koś", „Pershing", „Wańka" i inni głośni bossowie mafii, w latach 70. i 80. współpracowali z esbecją i milicją."
"Ale generalnie informacja o ułaskawieniach jest tajna - na mocy ustawy o ochronie danych osobowych. Zgodnie z tą ustawą z urzędu prezydenckiego uzyskać można tylko informację, że liczba złoczyńców uwolnionych w ciągu drugiej kadencji przez Aleksandra Kwaśniewskiego od kary przekroczyła nieco 3 000. Kogo ułaskawił konkretnie, i co ten ktoś miał na sumieniu, tego nie wiemy." (Michnikowszczyzna, R. Ziemkiewicz)
Pomyślcie, jak Kwach musi się teraz zżymać na potęgę Internetu. Gdyby nie było Internetu, to TW Krok (vel Solorz), TW Subotic i przyjaciel Kwiatkowski bez trudu zdołaliby zamieść te przerażające brudy pod dywan.