W latach 1990-2007 kontrwywiad w Polsce nie istniał. Dawne wojskowe służby były całkowicie zależne od sowietów. Po '90 roku, utraciły (przynajmniej oficjalnie) swoje szefostwo i pogrążyły się w stanie totalnego chaosu. Cześć pracowników, nauczona doświadczeniem jeszcze z czasów afery "Żelazo" wzięła się za działalność przestępczą, część zajęła się kręceniem własnych (legalnych) interesów, jak np. sklepy z bronią, handel międzynarodowy w branży wojskowej, firmy ochroniarskie i detektywistyczne, a część ludzi bez inicjatywy po prostu siedziała w biurach i p********* w stołki. Wszyscy się ich bali, wszystko było objęte tajemnicą więc nikt nie mógł im nic zarzucić. NIKT nie zajmował się aktywnym poszukiwaniem obcych agentów - przez 16 lat WSI nie zatrzymała ani jednego rosyjskiego agenta. W tym samym czasie UOP zatrzymał ich kilkunastu. Wielu pracowników WSI było za to zaangażowanych w różną działalność publiczną.
Macierewicz być może nie był najbardziej kompetentną osobą do zbudowania nowych służb. Ale przynajmniej zaczął coś robić. Zaczął budować kontrwywiad od podstaw i za to należy mu się uznanie.

nieudolni (i to akurat szczescie) obsesjonaci bawili i bawia sie sie Panstwem Polskim. to wlasnie spuscizna PiSfachowosci. Jeszcze ladnych pare lat bedziemy sie z tym 'dorobkiem' bawic. I byloby super gdyby nie to ze jestesmy w realu a nie w 2nd life.