Jeśli redakcja Financial Times nie rozumie, jakie znaczenie dla całego świata ma globalne ocieplenie, to powinna zapoznać się z nagrodzonym właśnie Oscarem filmem ich ziomala (zresztą czarnej postaci), Dick'a Chenney'a. Fakt, że z pozycji interesów USA poruszanie kwestii globalnego ocieplenia jest niewygodne, gdyż to właśnie głównie USA, jako największemu na świecie emitentowi spalin, zanieczyszczeń atmosfery, przy okazji trucicielowi etc. zawdzięczamy globalne ocieplenie, które wg Steve’a Hawking’a na przykład, jest groźniejsze dla świata niż ewentualny lokalny konflikt nuklearny. Dlatego nie dziwi napastliwa forma artykułu w gazecie nomen omen amerykańskiej – jest tak samo niezależna, jak Dziennik wobec PiS.