Forum Forum inwestycyjneFundusze

Na giełdzie boom się skończył, teraz pora na rynek nieruchomości...

Na giełdzie boom się skończył, teraz pora na rynek nieruchomości...

Wyświetlaj:
SWOT / 83.27.105.* / 2006-06-01 01:40
Do rozważań nad tematem posłużę się skróconym SWOTem.
Szanse: szybki wzrost PKB i optymistyczne jego prognozy, zmniejszające się bezrobocie, wzrost płac realnych, spadające koszty kredytów, wzrost atrakcyjności kraju w oczach cudzoziemców, wzrost cen nieruchomości na świecie, ograniczona ich podaż, najniższy wskaźnik m2/mieszkańca w Europie, innymi słowy deficyt mieszkań szacowany na 1,5mln, stan techniczny budynków z PRL i starszych, bardzo niski % kredytów hipotecznych w porównaniu z krajami starej UE, prognozy na podstawie krajów wstępujących wcześniej do UE, wielokrotnie niższe ceny niż w krajach starej UE

Zagrożenia: wzmożona emigracja, niepewość polityczna, dość wysokie ceny (w największych miastach) do zarobków.

Dla osób szukających prostych analogii do giełdy: cena akcji jest w dużej mierze wypadkową czynników psychologicznych niż realnej wartości firmy. Nieruchomości są w znakomitej większości kupowane jako realizacja potrzeb ludzkich. Kupno na handel stanowi tylko kilka % transakcji.
Dlatego moim skromnym zdaniem odpowiedź jest jedna: w dobrych lokalizacjach ceny nieruchomości w Polsce będą szły w górę i to przez parę najbliższych lat, czego sobie i Wam życzę...:-)
Lisa / 87.206.243.* / 2006-06-01 09:47
A tym co jeszcze się nie doczekali swoich czterch kątó, też życzysz wzrostów cen?
Ja mam 32 lata, mój mąż 35, oboje jesteśmy po studiach, oboje pracujemy, żeby sobie kupić 55m2 w Krakowie musielibyśmy wziąć kredyt w wys. ok. 300tys. i całą moją pensją spłacać kredyt. O drugim dziecku nie ma w naszej sytuacji mowy. I na zakończenie powiem Ci, że w takiej sytuacji jest większość moich znajomych.
Ola / 87.206.243.* / 2006-05-26 23:54
Owszem ceny mieszkań rosną, ale moim zdaniem już niedługo. Na razie podbijają je jeszcze Ci co spekulują i jeszcze nie zorientowali się, że już jest drogo i mocno wierzą, że będzie jeszcze drożej oraz cudzoziemcy. Przy czym Ci ostatni też bardzo często nie kupują dla siebie a właśnie po to by sprzedać z zyskiem lub wynająć. W przypadku wynajęcia stopa zwrotu inwestycji jest dość długa(55m2 kosztuje ok. 250-300tys. zł; wynajem to ok. 1000 zł zysku (i to nawet nie zawsze) miesięcznie, a więc około 12tys. zł rocznie, co oznacza najmniej 20 letni okres zwrotu, nie wspomnę już o koniecznych kosztach wykonania remontu i ryzyku wynajęcia mieszkania jakimś szkodnikom).A jeśli ktoś chce kupić, aby potem drogo sprzedać to musi pamiętać, że niestety płace nie rosły w ostatnim czasie tak szybko jak ceny mieszkań, więc siła nabywcza spada. A i kredyty, szczególnie te najbardziej atrakcyjne we frankach szwajcarskich zaczęły drożeć, a niedługo mogą się również stać trudniej dostępne. Już teraz nie jest tak łatwo sprzedać mieszkanie na wtórnym rynku, bo jak się podliczy wszystkie koszty dodatkowe (podatek, podwójna 6% prowizja pośrednika, opłata notarialna oraz sądowa) to okazuje się, że u developera jest nawet taniej, a na dodatek można skorzystać z ulgi odsetkowej w przypadku brania kredytu. Ci co mieli zaspokoić swoje własne potrzeby mieszkaniowe i zrobili to w zeszłym roku, mieli szczęście, ci co jeszcze tego nie zrobili przy obecnym poziomie cen mieszkań mogą nawet nie mieć zdolności kredytowej..........a wtedy kto kupi mieszkania od spekulantów???
LP / 83.135.176.* / 2006-05-31 11:51
To co piszesz jest jednä stroną medalu, zapomniałaś jeszcze o drugiej -proponowanym PODATKU od NIERUCHOMOśCI w wysokożci 2,5% w skali roku.
To znaczy że jeżeli kupimy dom który jest teraz wart 300.000 to rocznie musimy zapłacić od tej posiadłości 7500 zŁ podatku rocznie ,a ponieważ powołane zostały grupy Rzeczoznawców Skarbowych którzy co roku mogą dokonywać nowej wyceny tej samej nieruchomości podbijając tym samym wyższy podatek do US../ pomijam tu tym samym o nowej formie kurubcji jaki ten uklad czyni/ Licząc prościej to po dziesięciu latach właściciel zapłaci do Urzędu Skarbowego taką samą kwotw co kosztował go ten obiekt.Jeżeli wybudował go za zaciągnięty kredyt to pytanie jest : jakie dochody będzie musiał mieć ady zpłacać KREDYT Z BANKU i odkładać na zapłacenie PODATKU za swoją NIERUCHOMOść/ Wszystko jedno czy to jest DOM czy tylko MIESZKANIE/ SYSTEM proponowanych rozwiązan jest systemem o ograniczonej wyobraźni .. Szkoda że i POLSCY "FACHOWCY " od nieruchomości nie starają się wypracowywać takiej polityki która gwarantowała by ochrone interesów społecznych a tym samym przyczyniała by się do wzrostu wartości jakimi są Nieruchomości .
W krajach zachodnich Wartość -NIERUCHOMOśCI są fundamentem stabilizacji gospodarki, u nas zawsze pozostaje to podznakiem zapytania , na jaki czas i na jakich warunkach?
Jak wygląda to w Polsce dam dwa przykłady:
-miasto Bytom -centrum / Pl kościuszki-około 16 ooo m2 zostało sprzedane firmie Holenderskiej za 15 000 000 ZŁ/ To jest wartość około 300€ za metr kwadratowy .
-miasto Kłodzko :Zachodni Concern Paliwowy zapłacił 500€ za m2 pod stacje benzynową.
-Legnica : dla firm zachodnich proponoeana cena za m2 w granicach 1ZŁ .Tych firm nie obowiązują inne regulacje prawne co do podatków od nieruchomości gdyż są zwolnione zwszelkich podatków na okres 10-ciu lat.
Natomiast polski Obywatwl jest "wyróżniony "do dokonywania całej machiny OPŁAT z racji przynależności i chęci bycia w TYM KRAJU:
rm / 83.175.180.* / 2006-05-29 17:53
> Już teraz nie jest tak łatwo sprzedać mieszkanie na
wtórnym rynku [...]

W Krakowie wszystko, co ma rozsądną cenę sprzedaje się na pniu. A drożeć będzie jeszcze kilka lat, co najmniej z dwoch powodów: 1. nie mamy jeszcze europejskich cen, 2. nie zmieniliśmy jeszcze waluty na euro
mruwa / 87.204.69.* / 2007-05-08 00:54
moim skromnym zdaniem co dowaluty euro to Polska będzie miała duże problemy po przejściu w strefe euro.
Ola / 87.206.243.* / 2006-05-29 21:21
Nie wiem jakie są ceny nieruchomości w Anglii, ale sprawdź sobie ceny w Berlinie i odnieś to do siły nabywczej średnich zarobków. Zobaczysz kto ma drożej:)
mm.pl / 195.42.249.* / 2006-05-25 10:07
W Warszawie ceny mieszkań zawsze będą wysokie, bo lusdzie mieszkają tam gdzie mają pracę, a Warszawa może jeszcze wchłonąć duuuużu ludzi...
Najbardziej ekonomiczne jest budowanie samemu domu, ale tutaj skutecznie utrudniają życie inwestorom setki przepisów, których jedynym celem jest napychanie kieszeni państwa (czytaj - urzędników). Nie zanosi się na to aby obecny rząd miał zamiar uprościć przepisy budowlane i budowa domu nadal będzie zajęciem dla desperatów i hobbystów, zaś developerzy budują ich tak mało, że nie ma to znaczenia dla całego rynku.
Nie wierzę że ceny mieszkań na rynku pierwotnym spadną, jak raz cena czegoś wzrośnie to nie bardzo chce spadać - to chyba jakiś efekt psychologiczny :). Developerzy będą dokładać dodatkowe wyposażenie w cenie, albo ZMNIEJSZĄ PODAŻ po to aby utrzymać ceny, zaś na rynku wtórnym "spekulanci" będą się starali przeczekać - mieszkania to nie akcje - nie trzeba ich szybko opchnąć. Nawet jak będą drobne korekty to nie zmienią ogólnego trendu wzrostu cen. Ludzie muszą po prostu gdzieś mieszkać i będą kupowali mieszkania bez względu na cenę. Jeżeli już nastąpi gdzieś gwałtowna przecena to dotyczyć będzie tylko starego budownictwa z wielkiej płyty - jakość tych domów była taka, że lepiej to wyburzyć i postawic coś nowego ;)
Na razie nie widać aby rząd miał jakikolwiek sensowny pomysł na zwiększenie podaży, stąd jednym sposobem na załamianie się rynku nieruchomości jest spadek siły nabywczej społeczeństwa. Owszem, można sobie wyobrazić, że Lepper z Giertychem doprowadzą do krachu gospodarczego, ale nie bardzo wierzę, że im się to uda. Psychoza starchu przed nowym rządem, jaka jest budowana w liberalnych mediach to duża przesada.
Ceny kredytów nie wzrosną - polski system bankowy musi się dostosowywać do Unii, nie ma zresztą innego wyjścia, bo i tak prawie wszystkie banki są w "obcych" rękach. Próby ograniczenia kredytów walutowych to tylko wewnętrzne rozgrywki między bakami i próba przejęcia bardzo atrakcyjnego rynku.
LP / 83.135.176.* / 2006-05-31 12:17
Warszawa o której tu piszesz była zawsze złym przykładem wypracowania EKSTREMALNYCH POSUNIęć w polityce gospodarczej czego nie ma w każdej innej stolicy europejskiej.Taka polityka zatraca ostrość widzenia jakie to czyni straty w globalnym odczuciu nie tylko do tego Miasta ale rzutuje to również na całe nasze Państwo.
Są rzeczy których nie można IMPROWIZOWAć czy eksperymentować bo właśnie Warszawa jest tego przykładem jakby chciała udowodnić swoje fałszywej ambicji dorównać MONAKO !!
Poszi / 128.175.112.* / 2006-05-25 16:38
> Nie wierzę że ceny mieszkań na rynku pierwotnym spadną

Nie wiadomo, jak będzie, ale deweloperzy w Warszawie mają rentowność dochodzącą do 100%. Maja z czego obniżać.

> Ceny kredytów nie wzrosną

Tu się mocno nie zgodzę. Zdaje się, że 3/4 kredytów jest w CHF. Stopy w CHF rosną od pewnego czasu i będą jeszcze wyższe. Na całym świecie kończy się nienaturalnie tani pieniądz.
mm.pl / 195.42.249.* / 2006-05-30 14:36
Banki muszą komuś "wciskać" nadwyżkę pieniądza, a mogą to robić tylko poprzez kredyty, dlatego myślę, że pieniądz nie zdrożeje.
Jeżeli "polskie" banki podniosą cenę kredytów walutowych, to polacy zaczną je brać w bankach zagranicznych i żaden nadzór bankowy im w tym teraz nie przeszkodzi. Próba ograniczenie kredytów walutowych to kolejna próba traktowania ludzi jak matołów " - "my wiemy lepiej co jest dla was dobre". Nie raz już to przerabialiśmy.
foreseen / 83.15.162.* / 2006-05-26 17:04
Koń by się uśmiał. Drogi pieniądz rozkłada gospodarkę światową, co niedługo odczujemy na własnej skórze. Cena pieniądza w przyszłości będzie wynosiła 0%, ponieważ nie można w inny sposób osiągnąć stabilnej gospodarki.
Zdzislaw Kwasiborski / 65.5.49.* / 2006-05-24 05:06
Pan Rafal to Polski Howard Stern , lubi szokowac swoich
czytelnikow , moze by tak cos z wygladem poprawic aby byl bardziej " telewizyjno - sexy " .
Przyrostem kredytow mieszkaniowych raczej bym sie nie przejmowal .
Cena pieniadza jest absurdalnie niska i spoleczenstwo
postepuje jak najbardziej racjonalnie biorac kredyt z
banku o stalym oprocentowaniu .
W przyszlosci kiedy cena pieniadza w banku wzrosnie
Kowalski bedzie przynosil pieniadze do banku na procent
i jest wielce prawdopodobne , ze w nastepnych kilku latach
odsetki od lokat beda wyzsze niz te ktore Kowalski bedzie
placil za kredyt wziety dzisiaj . Roznica pozostanie w reku
a raczej kieszeni Kowalskiego , chyba , ze Rzad wpadnie
na pomysl nowego podatku od spekulacji kredytowych .
rafal wojcikowski / 212.51.211.* / 2006-05-24 10:48
1. odpowiem tak - Pan Mógłbyś coś zrobic ze swoim nazwiskiem... zapewne łatwiej niz ja z wyglądem... ale w zasadzie to wole byc sexy dla swojej zony niz dla Pana...:)

2. ja się przejmuję ... bo nie ma to jak konsumowac za nie swoje ...

3. rząd mamy zdolny a do tego jeszcze minister Neneman ze swoją wiarą w astrologię i horoskopy....
Pewny / 83.23.87.* / 2006-05-24 22:59
O astrologii ministra nic nie wiem ale nie ufam takim niepewnym.
A swoja droga - nie chce byc niegrzeczny ale czy kiedys poznamy Pana zone dla ktorej jest Pan seksi ? ;)
rafal wojcikowski / 83.14.198.* / 2006-05-25 17:57
to już jest ohydny anonim - poniżej poziomu - w XIX dostałbyś anonimie za to w papę i wyleciał z towarzystwa niczym jagna ze wsi...

ale cóż socjalizm produkuje właśnie taki gmin...
B. / 83.16.134.* / 2006-05-25 11:29
Ja bym raczej nie pytał o żonę Pana Rafała, bo jaki On taka i Ona - LOL !!!
A / 83.22.32.* / 2006-05-24 08:35
Aż taką inflację prognozujesz? Bój się Boga i Samoobrony!
Marcin144 / 62.69.200.* / 2006-05-23 23:39
Panie Rafale, wizy do USA nie sa jedynym wyjsciem z sytuacji. Polska jest czlonkiem UE i to ona jak na razie stara sie rozladowac nasz kraj. Fakty sa takie, ze z Polski wyjechalo minimum 1,6 mln osob w tym 800 000 do pracy legalnej. Szacuje sie, ze po otwarciu sie kolejnych rynkow do konca roku wyjedzie kolejnych 400 000 osob, a liczba ta przekroczy 2mln. osob. Uwazam, ze do kraju wroci jedynie polowa i to pod warunkiem, ze dochody ludnosci beda nadal szybko rosly. Osobiscie mam niewielu znajomych, ktorzy mieliby klopoty ze wzrostem wynagrodzen o minimum 30% rocznie, a jak maja to zaraz wyjezdzaja do Irlandii, Holandii i Wielkiej Brytanii albo sa slabo wyksztalceni i skazuja sie na wegetacje. Tak czy owak juz w tej chwili zauwazam, ze duza czesc z wyjezdzajacych nie wroci do kraju. W takim tempie jezeli bedzie nas ubywac to za 3-4 lata liczba wyjezdzajacych przekroczy 5mln. a wtedy to znajac nasz kraj ruszy budownictwo i problemy sie skoncza. Aha jeszcze jedna uwaga rynek kapitalowy (gielda) odzwierciedla okolo 30% gospodarki, a wiec jeszcze 4-6 lat zanim upodobni sie rozwojem do zachodu. Wynika z tego, ze WIG20 pomimo krotkich glebokich korekt bedzie szedl do gory az do poziomu minimum 10 000 punktow (WIG do 80 000) wciagajac w swoje tryby kolejne polacie gospodarki. Nie prognozowalbym bessy na tak plytkim rynku, gdzie nadal mamy tylko naplyw do OFE, TFI i indywidualnych inwestorow. Zgodze sie, ze wiekszosc na tym jednal w koncowym rozrachunku straci, ale chyba o to chodzi, ze mniejszosc ma racje. Na zakonczenie to raczej wizy do USA poglebia kwestie wyjazdow, ale nie na tyle jak to zrobila UE.
rafal wojcikowski / 212.51.211.* / 2006-05-24 10:51
unia nie wchłonie więcej Polaków ...

1) Wlk Bryt i i Irlandia sie już zapychają ...a innych jezyków (finskiego) nie znamy...natomiast niemcy czy francja dlugo jeszcze ns nie wpuszczą

2) USA wchłoną każdą ilosc - są tam rodziny i polonia znacznie wieksza niz w Europie... poza tym USA maja inny stosunek do emigrantów zwłaszcza białych...
Marcin144 / 62.69.200.* / 2006-05-24 12:29
Pan sie myli. Tylko przez 3 tygodnie maja 36000 osob podjelo prace w Hiszpanii. Wielka Brytania ma nadal 550 000 wolnych miejsc pracy, glownie za okolo 8 funtow za godzine, ale polakom to wystarczy. W opinii osob wyjezdzajacych do pracy USA stala sie mniej atrakcyjna i zniesienie wiz tego nie zmieni. USA jest po prostu za daleko, skoro wyjezdzajac do UK lub Irlandii na weekendy mozna wpadac do kraju. Dodatkowo pozostaja Niemcy, ktore po otwarciu rynkow pracy za 3 lata wchlona 1 mln Polakow, ktorzy wyjada na stale. Migracja szczegolnie nasili sie wsrod osob chetnych do prowadzenia dzialalnosci gospodarczej. Juz w tej chwili mozna zakladac w Niemczech firmy bez ograniczen, a urzednicy posluguja sie jezykiem polskim szczegolnie na terenach przygranicznych i bylego NRD. W Berlinie mamy wrecz najazd polskich firm. Pan przedstawia USA jako glowny cel wyjazdu Polakow. Obywatele naszego kraju wyjada do pracy nawet do Finlandii, ale glownie na stale. To samo tyczy sie w tej chwili Holandii i Belgii mimo pewnych restrykcji. Pan chyba nie zauwazyl ale Francja otworzyla czesciowo swoje rynki pracy. Zamkniete rynki calkowicie sa tylko w Niemczech, Austrii i Malcie (chociaz tam przymruzaja oko bo migracja jest marginalna).
życzliwy / 83.15.162.* / 2006-05-26 17:08
Autor myli się niesamowicie - USA stoją na skraju przepaści - Niedługo będą się wciskać do Kanady, bo ta gospodarka już jest nie do wyleczenia. Polecam podróż do USA - siedzenie nad kolejnym idiotycznym artykułem jest bezcelowe. Pozdrawiam
szeli / 2006-05-23 22:07
Ja niestety podzielam poglądy Pana Rafała. Muszę przyznać, że też coraz częściej zauważam, że Polska powoli tonie. Na pocieszenie można dodać tylko, że Białoruś ma gorzej, ale co to za pocieszenie :(
Wolski / 83.15.162.* / 2006-05-26 17:12
Kolejny globtroter... A na czym polega ta wyższość Polski nad Białorusią? Tym, że nasi lekarze zarabiają 2 razy mniej?
Czy może 20 krotnie wyższe bezrobocie jest takie dobre?
Nie mwiąc o wzroście gospodarczym...
Na pewno na Białorusi gorzej jest międzynarodowym koncernom, których właściciele pewnie przymierają głodem z powodu Białorusi...
Wolski / 83.15.162.* / 2006-05-26 17:12
Kolejny globtroter... A na czym polega ta wyższość Polski nad Białorusią? Tym, że lekarze tam zarabiają u nas 2 razy mniej? Czy może 20 krotnie wyższe bezrobocie jest takie dobre? Nie mwiąc o wzroście gospodarczym... Na pewno na Białorusi gorzej jest międzynarodowym koncernom, których właściciele pewnie przymierają głodem z powodu Białorusi...
Średnik / 83.23.96.* / 2006-05-23 16:36
Czy myslicie, ze kazdy w USA czy Londynie moze kupic nieruchomosc w dobrej dzielnicy i to w dodatku za gotowke ???
Mozliwosci a przede wszystkim oprocentowanie kredytow sa tam inne ale przestancie wierzyc w takie bajki !
Przeciez tam prawie kazda nieruchomosc obciazona jest przynajmniej jedna hipoteka !
Zycze wam byscie nie musieli za granica wynajmowac malych pokoi w niebezpiecznych dzielnicach ale jesli chcecie to ruszajcie na "wycieczke".
Tylko nie przywozcie z powrotem swego pesymizmu ...
A / 83.22.32.* / 2006-05-24 08:11
Normalne mamy, ale ceny domów. Po prostu ludzie majętni znają lepiej wartość pieniądza i swoje możliwości finansowe, niż ci, dla których kredyt hipoteczny jest w zasadzie dopiero pierwszym kredytem w życiu.
Ceny mieszkań oderwane są od rzeczywistości.
Kredyt na 25 lat? Przebijam, biorę na 30. A ja przebijam kredytem na 45 lat (no na 30 nie miałbym zdolności kredytowej).
2 tysiące więcej za metr kwadratowy mieszkania? Cóż to dla mnie. Nie ważne, że metr domu z gruntem kosztuje taniej.
Przecież ceny mieszkań są jak jednostki funduszy. Musza rosnąć.
Gdyby ludziom dać możliwość zadłużania się hipotecznego na 100 lat i trzy pokolenia wstecz, to tak wywindowaliby cenę mieszkań do granic swej zdolności kredytowej.
To jest bańka nie tyle spekulacyjna, a bańka głupoty.
Poszi / 128.175.112.* / 2006-05-23 17:19
A dlaczegoż to, co jest na Zachodzie musi być akurat "normalne". Zawsze nieruchomości były poważnym wydatkiem, ale "The Economist" twierdzi, że na całym świecie mamy do czynienia z najwieksza bańką spekulacyjną w historii. Radzę poczytać:

http://www.economist.com/opinion/displaystory.cfm?story_id=4079027
Darekd / 83.14.254.* / 2006-05-23 21:41
http://www.economist.com/opinion/displaystory.cfm?story_id=4079027
Bardzo dobry artykul. Dziekuje!
Średnik / 83.23.87.* / 2006-05-24 23:06
Chetnie bym poczytal ale pokazuje mi sie tylko jeden komunikat: Page Not Found :(
A przy okazji - wole skupic sie na zarabianiu niz na pozyczaniu :)
Poszi / 128.175.112.* / 2006-05-25 16:34
Ta strona działa, ale money.pl złamał link. Należy to wpisać razem "opinion", a nie "opinio n".
Wynajmujący / 83.22.32.* / 2006-05-23 15:55
Od połowy la dziewięćdziesiątych wynajmowałem mieszkanie, zaczynając od kawalerki, potem dokupując kolejne.
To, co się dzieje jednak od roku, to krach.
Nie sposób wynająć mieszkania, by zarobić choć na koszty obowiązkowego po kilku latach remontu (a najemcy niszczą!).
Kredyt hipoteczny chcą brać juz studenci pierwszego roku, którzy od czasu do czasu jakąś chałturę podłapią, a którzy nie zdają sobie sprawy, że prócz raty, trzeba co miesiąc opłacić czynsz, media i mieszkanie wyposażyć jak i remontować co jakiś czas.
A liczba kredytów rośnie jak szalona.
Kiedy o kredycie hipotecznym (na budę) myśli juz pies sąsiadki, to znak, że rynek jest przegrzany.

P.S.
mBank oferuje kredyt hipoteczny rozłożony na 45 lat dla osób już spłacających hipotekę.
Paranoja, bo ludzie w amoku licytują cenę metra kwadratowego do ostatnich stu złotych zdolności kredytowej na 45 lat, jakby byli na Allegro.
kettner / 2006-05-23 20:44
rata kredytu + koszty utrzymania mieszkania są porównywalne a czasem niższe z kosztami wynajmu więc nic dziwnego że każdy kto ma zdolność kredytową woli płacić za swoje a nie nabijać komuś kieszeń i nic z tego nie mieć. Ceny mieszkań rosną i będą rosnąć i po kilku latach różnica wartości niweluje koszt kredytu.
kazimierz / 2006-05-23 17:26 / Bywalec forum
zgadzam sie , obserwuje rynek w wwie, jak akceptowane bez mrugniecia okiem sa kolejne poziomy cenowe. kazdy teraz najpierw wylicza max zdolnosc kredytowa na 1,5% we frankach i potem za calosc kupuje. w polowie 90 dla studenta czy absolwenta szczytem marzen byla kawalerka. teraz to musza byc 2-3 pokoje w bydynku z ochrona urzadzone pzrez architekta. a pzreciez srednie place az tak nie wzrosly.
man13 / 82.33.20.* / 2006-05-23 12:58
... ale prawdziwą katastrofę nie przyniesie ekonomiczne załamanie się możliwości życia w tym kraju. Śmiem twierdzić, że ucieczka wykształconych młodych ludzi, postępująca klerykalizacja społeczeństwa czy spustoszenie branży usług, będzie miało wpływ na brak konkurencji z zachodem w tworzeniu możliwości spokojnego życia przeciętnemu Polakowi. To dzisiaj słychać w Rzymie, Paryżu, Berlinie czy Londynie, że do polski niema, po co wracać. Pracować dla przyszłych pokoleń mogą entuzjaści masochizmu a nie zdrowi, wykształceni potomkowie niewolników. Czym, jak czym ale wykształceniem pokolenie lat 80-tych może się poszczycić.
jarek777 / 83.16.39.* / 2006-05-23 12:25
Bedziecie mieli boom ja we Frankfurcie nad Odra hahah.Kto bedzie tu mieszkal emeryci wymrą mlodzi uciekają przyrost ujemny smieszni ci analitycy!!!!!!!!Pustostany w przeciągu 3lat!!!!
Kolo / 212.186.80.* / 2006-05-23 11:57
Autor ma racje, młodym ludziom nie pozostaje nic innego jak wiać z tego kraju. Jeśli założymu że młody człowiek chce założyc rodzine to potrzebne mu do tego mieszkanie min. 2 pokojowe czyli ok. 50 m2. Jeśli pomnożymuy to przez cene m2 ( lekko licząc 5 tyś zł) to wychodzi że na start potrzeba mu 250 tys zł (ćwierć miliona) Kogo na to stać?
Ewan / 62.233.249.* / 2006-05-24 07:49
Skąd te 5 tyś zł ? Przecież nie wszyscy muszą mieszkać w dużym mieście!!!
kettner / 2006-05-23 20:36
Przeciętnie zarabiające młode małżeństwo. Od czego kredyty?
xantos / 194.106.193.* / 2006-05-23 11:04
Ostatni akapit to jakaś totalna bzdura. Chyba, że to miał być jakiś żart, którego nie zrozumiałem. Bo jesli to nie żart to autor nie ma pojęcia co pisze o wizach i wyjeździe milionów do USA.
rafal wojcikowski / 83.14.198.* / 2006-05-23 11:12
prosze wskazać swój tok rozumowania...

brzmi to cynicznie - ale tak będzie... uchylenie wz dla Polaków - nawet minimalne - to jak otwarcie przejscia z Meksykiem... miliony Polaków mają rodziny i znajomych w USA - gigantyczny rynek wchłonie wszystkich jezeli chodzi o pracę... a wiekszość z emigrantów - kiedy skonczy sie okres legalnego pobytu przecież nie wróci grzecznie do domu...
Kazik Warszawa / 71.29.79.* / 2006-05-23 20:40
Proszę pamiętać, że jakiekolwiek "zniesienie wiz" dotyczy tylko wiz na pobyt TURYSTYCZNY... Większość Polaków nie zdaje sobie sprawy jak wygląda życie osoby nielegalnej w Stanach - lada dzień nowe prawo imigracyjne wejdzie w życie - z pewnością utrudnią jeszcze bardziej możliwości normalnego funkcjonowania dla osoby bez prawa pracy i pobytu. Można zapomnieć o sytuacji sprzed 30-40 lat - miejsc pracy dla nielegalnych mniej , zarobki niższe no idolar nie ten sam...
Nielegalny z USA / 83.16.134.* / 2006-05-25 11:33
Dokładnie, do tej większości co nie zdaje sobie sprawy jak wygląda życie osoby nielegalnej w USA zalicza się także Rafał W. , i później wypisuje nam swoje brednie.
rafal wojcikowski / 83.14.198.* / 2006-05-25 18:01
mysle ze wygląda lepiej niż legalne życie bezrobotnego w Polsce :)

a brednie... cóż - jak ktoś patrzy poprzez pryzmay swojego nieudanego życia - to tak pisze i ocenia...

nie dość ze nielegalny to jeszcze anonim ...
rozbawiony / 83.15.162.* / 2006-05-26 18:19
Ja uważam, że lepiej być bezdomnych niż publicznie się ośmieszać panie Rafale.
xantos / 194.106.193.* / 2006-05-23 14:57
Przepraszam za zwłokę, ale napisałem komentarz i nie zaglądałem poźniej - nie sądziłem, że się Pan odezwie. Pewnie użyłem dosyć mocnych słów, które wywołały reakcję.
Mój tok rozumowania. Jeśli chodzi o wizy to już Pan wyjaśnił temat. Jak Pan napisał może będzie minimalne uchylenie wiz dla Polaków co jeszcze nie jest pewne. Natomiast jak Polacy nie będą grzecznie wracać po swoim 60-cio dniowym pobycie "turystycznym" to nie bedzie mowy o zniesieniu wiz i "turystyka" też się skończy. A jesli chodzi o wyjazd milionów to jest to bardzo duża liczba i jeszcze jej Pan nie określił. To ile wyjedzie 2mln, 5mln a może10mln:)). Nikomu się tak do tego USA nie pali. Proponuję porozmawiać z ludźmi, którzy tam byli i wrócli to wcale nie jest taki raj. Mam żonę, która tam była i potraktowała to jako miły epizod w życiu, ale nigdy nie chciałaby tam wyjechać na stałe. Ja rozumiem, że jak ktos tam ułoży sobie życie na wysokim poziomie to może będzie mu miło, ale jak by wyjechały te miliony to ciekaw jestem ilu z nich byłoby milionerami:)) ciekawe jak szybko by wracali.
No może wystarczy - zawsze można się przepychać na słowa i najczęściej nikt nie wygra. Chociaż jeszcze jeden ważny argument ci co sobie radzą tu nie mają zamiaru wyjechać a wielu z tych, którzy sobie nie radzą tutaj w USA też sobie nie poradzi - mało tego może mieć gorzej niż tutaj bo jesli chodzi o problem mieszkaniowy to w Polsce najczęściej ma mieszkanie tylko za małe - mieszka np. z rodzicami a w USA jak nie wyjdzie to karton i ulica albo powrót do tego naszego okropnego kraju.
xyz / 193.151.64.* / 2006-05-23 12:09
Panie Rafale
Polaków nie interesuje wyjazd do USA z prostego powodu.Jest nim zbliżający się upadek dolara.Waluta która była przez lata głównym środkiem płatności teraz jest mocno zagrożona. Głownym powodem agresji USA na Irak był dolar ( Saddam zmienił w 2000 roku walute rozliczenia w tranzakcjach ropą z dolara na euro ,a pierwszą czynnościa jaką USA zrobiło w Iraku była powtórna zmiana na dolara)Teraz Iran chce otworzyć giełdę ropy która rozliczana będze w euro. Czy to nie jest zagrożenie dla dolara? Czy Pan w tej sytuacji pakowałby walizki i jechał do USA ?
MacMurphy / 84.40.135.* / 2006-05-24 01:30
Nie, to nie jest zagrożenie dla dolara. Gospodarka europejska nie jest jeszcze porównywala w skali z amerykańską i ztego powodu euro nie jest zagrożeniem dla dolara. Także perspektywy rozwojowe gospodarki europejskiej są w horyzoncie kilkunastoletnim mało obiecujące. Społeczeństwa "starej Unii" boją się "nowej Unii", nie w Europie takiej społecznej determinacji do cięzkiej pracy jaka jest w Stanach Zjednoczonych, no i w krajach azjatyckich, zwlaszcza w Chinach.
renata / 81.255.25.* / 2006-05-23 10:17
z tego, co wiem, obecnie siedlisko mozna zrobic tylko, jesli dzialka rolna jest nie mniejsza od sredniej dzialki rolnej w gminie, co np. na mazurach wynosi 15 ha. tak bylo rok temu, czy nadal tak jest? czy ktos wie?
GAS / 83.15.89.* / 2006-05-23 11:26
Działka nie musi być niemniejsza od średniej w gminie, chodzi o wielkość gospodarstwa, a w skład gospodarstwa na potrzeby, uzyskania pozwolenia na budowę mogą wchodzić grunty wydzierżawione :-) Problem polega natomiast na tym, że przy tych drogach raczej trudno dojechać do pracy, na zakupy, do szkoły itp.
renata / 81.255.25.* / 2006-05-23 12:21
a czy wiesz, czy jest jakis minimalny czas na jaki trzeba dzierzawic?
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Najnowsze wpisy