Jak rozwija się kosztowna a niepotrzebna biurokracja zwiększajaca deficyt finasów publicznych?
1. Podatek rolny na 2010 rok wynosi dla użytków rolnych 85,25zł za 1 hektar
2. Podatek od pozostałych gruntów wyniesie 170,50zł za 1 ha
3. Zwrot kosztów z tytułu zakupu paliwa do ciągników rolniczych wyniesie 73,10zł na 1 ha
W efekcie tego widać, że w przyszłym roku najpierw od rolników pobierany będzie w 4 ratach podatek rolny w wysokości mniejszej niż w 2009 roku wynoszący 85,25zł od każdego posiadanego hektara przeliczeniowego a następnie po poniesieniu kosztów ściągania tego podatku przez Urzędy Miast i Gmin Ci sami urzędnicy na zlecenie Rządu zaczną zwracać rolnikom po 73,10 zł po przedstawieniu przez rolnika wniosku i faktur za zakupiony olej napędowy za co rząd zapłaci urzędom miast i gmin 12 milionów złotych czyli w przeliczeniu na 8040 000 ha po 1,49zł za hektar.
Różnica pomiędzy kwotą podatku rolnego 85,25zł a kwotą dopłaty do paliwa 73,10zł wynosi tylko 12,15 zł z tego Rząd urzędnikom gminnym za tą bezsensowną syzyfową robotę zapłaci jeszcze ponad 1,49zł tak więc z całej tej urzędniczej roboty na którą zostanie zużyte sporo papieru, prądu i kosztów utrzymania biur oraz kosztów pozapłacowych i płacowych urzędników z ich przywilejami socjalnymi, trzynastymi pensjami i funduszem socjalnym oraz rolnicy poniosą również koszt bo zamiast pracować w gospodarstwie muszą stracić czas na wypełnianie wniosków i zbieranie dokumentów a w efekcie zostanie gminom przychód podatkowy w wysokości zaledwie 11,01 złotego od jednego hektara przeliczeniowego.
Proszę aby członkowie rządu, parlamentarzyści i senatorowie wytłumaczyli Polskim Podatnikom jaki jest sens ekonomiczny takiego działania skoro ten sam efekt można by uzyskać po prostu obniżając podatek rolny do 12,50zł za hektar? A redukując zbędnych urzędników w gminach i zamieniając część zajmowanych przez nich biur na lokale do prowadzenia działalności gospodarczej wspierać nowe miejsca pracy i więcej pieniędzy przeznaczyć na budowę i remonty dróg.