Jeden murek
/ 82.10.193.* / 2008-03-14 15:22
Dzięki za odpowiedź. Twoje argumenty są racjonalne. Wydaje się, że ceny aut są zwyke lekko zawyżone przez poprawkę na targowanie się. W przypadku licytacji powinien zachodzić odwrotny proces - licytanci podbiją cenę. A teraz przykład. Mercedes Vito 110 2.3 D, rocznik 1998, wyceniony przez biegłego na 38000. Ceny z rynku (ten sam rocznik i wersja silnika) 19900, 24900, 19000, 21500, 21900. 26500.
Chyba nie znam wszystkich elementów układanki. O co chodzi? Nie chcę spekulować więc może jest na forum osoba, która brała udział w licytacjach, albo pracuje u komornika i wie jak to działa w praktyce.
Będę wdzięczny za odpowiedzi.