demo
/ 212.51.207.* / 2011-02-06 23:14
Masz widocznie małe pojęcie, o tym, oczy piszesz.
Kościoł jest organizacją, ma swoich urzedasow (księży) oraz członkow (wiernych). Nawet w świeckich polskich ustawach uznaje się za członka koscioła osobę ochrzczoną, a zatem uznaje się chrzest za procedurę wstąpienia do kościoła. To, że dane osoby ochrzczonej figurują w księgach (np. parafialnych) nie jest bez znaczenia - są to dane osobowe, niejednokrotnie bardzo prywatne, gdyż księża moga zapisywac informacje nawet zasłyszane, by ewentualnie sprawdzić wiarygodnośc pobożności danej osoby. Dane osobowe każdego człowieka podlegają ochronie prawnej - zapewne o tym słyszałeś. Tymczasem, jeśli zostałeś ochrzczony bez pytania o zgodę, jako niemowlę i nie wypiszesz się z kościoła (a można to zrobić, wiem, bo zrobiłam), twoje dane nadal będą w księgach, ewentualnie uzupełniane i, co gorsza, jeśli ksiądz jest mało dyskretny mogą zostać upublicznione np. wytknięciem jakiejś osoby z imienia i nazwiska z ambony albo w formie plotki (a jak plotki potrafią zaszkodzić z pewnością wiesz). Nie ma procedury "odchrzczenia", ale można dac do zrozumienia kościołowi, że już się nie jest jego członkiem i nie życzy się sobie przetwarzania gromadzonych przez niego, osobistych danych osobowych. Jest to, niestety, bardzo trudne, ponieważ wielu ksieży uważa, że ich "owieczki" nie mają prawa samodzielnie o sobie decydować (trudno się dziwić, ze myslą tak osoby, ktore katolikami "czynią" niemowlęta). Jednak Kościoł to organizacja jak każda inna. Można się zapisać, można i wypisać. Choć wypisanie się wciąz nie jest takie, jak być powinno - jestem ciekawa, czy pan Palikot zdaje sobie z tego sprawę.