Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Petru: Część gospodarczą debaty wygrał Tusk

Petru: Część gospodarczą debaty wygrał Tusk

Wyświetlaj:
PIS FOREVER / 89.78.10.* / 2007-10-14 13:37
Zdaniem Prof.Zdzisława Krasnodębskiego z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, premier był "zepchnięty do defensywy" i nie był przygotowany na ostre starcie z szefem Platformy.
Tusk był stroną, która przejęła inicjatywę, a premier był wyraźnie źle "ustawiony" i nie był przygotowany na tak ostrą od początku wymianę zdań - powiedział Krasnodębski. Dodał, że dopiero pod koniec spotkania premier zaczął odrabiać straty.
Premier był zepchnięty do defensywy - ocenił socjolog. Według niego, premier robił wrażenie trochę zmęczonego kampanią.
Zdaniem Krasnodębskiego, lider PO ustawił się w debacie jako oceniający dwa lata rządów PiS, zderzał program z realizacją, co w efekcie dawało korzystniejszą pozycję szefowi Platformy. Jak mówił profesor, dla premiera była to z góry trudniejsza sytuacja, gdyż nie mógł zderzyć obietnic wyborczych PO z rzeczywistością.
W opinii profesora, Jarosław Kaczyński za mało czasu poświęcił na wykazanie niespójności poglądów Tuska na przestrzeni historii jego całej kariery politycznej. Premier nie poszedł za ciosem - ocenił.
Krasnodębski skrytykował jednak polityka PO za styl prowadzenia debaty. W jego opinii, szef Platformy pokazał w debacie bardzo niesympatyczną twarz. Był agresywny, mówił o sobie, pouczał - zauważył socjolog. Jego zdaniem, takie zachowanie nie przysporzy Tuskowi sympatyków wśród mieszkańców mniejszych miast.
Socjolog nie uważa, aby debata przesądziła o wygranej konkretnej partii w październikowych wyborach. Wynik wyborów jest jeszcze otwarty - podkreślił. Jednocześnie przyznał, że debata wzmocniła pozycję Tuska w kampanii wyborczej.
Profesor podkreślił także, że do wyborów pozostało jeszcze 10 dni. Jeden gorzej zagrany mecz nie przesądza o przegranej w całym turnieju - zaznaczył.
Krasnodębski skrytykował zachowanie zwolenników PO w studiu telewizyjnym. Byli agresywni, przeszkadzali w rozmowie, wybijali polityków z rytmu - podkreślił.
Zdaniem politologa w ten sposób "legł mit", że tylko PiS jest agresywny i dzieli Polskę.
Wapniak / 83.7.84.* / 2007-10-13 16:20
Wg. mnie poziom tej debaty odpowiadał akurat poziomowi jej przygotowania i prowadzenia. Zarówno pierwszej jak i drugiej. W tym samym stopniu została też odebrana, co widać...
obserwator / 2007-10-13 07:28 / Tysiącznik na forum
Nie dostrzegam wygranej Tuska, raczej dużą porażkę, bo bycie posłem dietetycznym nie upowaznia do totalnej krytyki, samemu majac ręce uwalane nierobstwem, ja tak odbieram dokonania przewodniczącego PO. Nasz Dziennik przedstawia jego dokonania, wyłania sie obraz czlowieka zawsze takiego samego, ze rece opadaja. Dziennikarze, młodzież , byznes, robi wszystko żeby wykreować na męża stanu, potężne pieniadze są wpompowywane wielkim strumieniem . Efekt jest mizerny, kompromitacja pelna , pieniądze trzeba szanować, czy warto było?. Podobnie jak sondaże, teraz kladzie sie na łopatki szefa partii rzadzącej. Pisze się bzdury . Ceny cały czas idą w gorę, waga się zmniejsza od lat, kiedyś zawsze byl chleb 1 kg a dzisiaj dominujący jest 600 gram, kiedyś kostka masła byla 250 gram a dzisiaj jest to 200 gram. Wielokrotnie pisalem o cenach ktore rosna od wielu lat, ale dopiero ten rząd daje lekarstwo na rozwiązanie problemów. Wielcy tego świata nie widzą problemow zwykłych Kowalskich, nawet jak wymra z głodu. Nie tak dawno dziesiatki tysięcy reniferów ginely z glogu i co i nic. W Polsce ludzie gina na drogach a zaby mnaja się dobrze, cóz to za ironia losu. Tej debaty nie wygrał TUSK, przegral ja sromotnie. Bezczelnością i siła gardel młodych gniewnych swoich sympatykow młodzieżówki rozpraszal Pana Jaroslawa , czy to uczciwe, czy ten fortel świadczy o przyzwoitości. Byłbym nieszczęśliwym człowiekiem gdyby lider Platformy mial wygrać, to by było zenujące i niesprawiedliwe. Dlaczego TUSK nie wypowiedział się w sprawie genezy powstawania dlugu w bankach zagranicznych, gdzie budżet państwa każdego roku musi odprowadzać około 30 miliardów odsetek, ile za te pieniądze było rozkoszy dla podniebienia - chleb jak manna z nieba bylby przydzielany za darmo. Ale tak nie jest bo ci sami ludzie namaszczani przez liderow partyjnych , na listach wyborczych, będą ponownie wybrani, będa ponownie wybrani, wyborcy będa za chleb i inne artykuły placić coraz więcej, ci ludzie z plakatów wszędzie porozwieszanych nic dobrego nie gwarantuja. System wylaniania kandydatow do wyboru promuje partie, wyborcy sa listkiem figowym.
Elendir / 2007-10-13 10:49 / Łowca czarownic
Dziwią mnie Twoje słowa. Podobne są do słów premiera który niezależnie jakie cięgi zbierze i tak powie że wygrał. A prawda jest taka, że tylko w krótkim fragmencie debaty Kaczyński walczył na równi z Tuskiem. Przez jej większość zbierał baty. Co zabawniejsze, część z nich sam sobie zafundował.

Kwestię spadku wielkości/wagi jednostki towaru skomentuję tak: ceny istotne są w przeliczeniu na kilogram, a zmniejszenie jednostek produktów pozwala ludziom zmniejszyć lodówki, tudzież cieszyć się świeższym pieczywem mniejszym rodzinom. Zastanów się nad tym.

Piszesz o wzroście cen. Owszem, ceny rosną nie od dziś. Tylko chyba nie zauważyłeś podwójnego dna tego pytania. Kaczyński nie dość że nie potrafił sie odnieść, nawet ogólnie do kwestii wzrostu cen podstawowych produktów, ale również nie potrafił się wypowiedzieć w kwestii poprawy warunków życiowych. Piszesz:

Wielcy tego świata nie widzą problemow zwykłych Kowalskich, nawet jak wymra z głodu.

I właśnie też o to było to pytanie. Tylko Kaczyński go nie zrozumiał. Taka myśl nie zaświtała mu w głowie. Dlatego Twoje słowa:

ale dopiero ten rząd daje lekarstwo na rozwiązanie problemów.

traktuję jako naiwność. Powiedzmy to wyraźnie:

podczas tej debaty Kaczyński pokazał wyraźnie że o problemach przysłowiowego Kowalskiego nie ma bladego pojęcia. Powiem więcej, nie interesują go one.

Nawet nie przyszło mu do głowy, że może się bronić mówiąc że wzrost cen podstawowych artykułów wynika z otwarcia Polski na rynek UE.

Zwyczajnie, Kaczyński pokazał swoją rażącą niekompetencję do kierowania polskim rządem.
obserwator / 2007-10-13 14:49 / Tysiącznik na forum
debata między pemierem i ubiegajacym sie na to stanowisko to powazna sprawa, sprawa w skali makro, kandydat na premiera ja sprowadził do skali mikro i to był bląd, popełniony przez Tuska, świadczący ze jest krotkozwroczny, to nie ta skala. Dla mnie to pytanie do premiera to zadyma, bez zadnej wartości. Premier zwrocił uwage słuchaczy i mniue, ze likwidacja korupcji daje oszczędności wielu miliardow złotych i inwestorzy zakładaja swoje firmy, dopływ kapitalu jest widoczny, bo stanowiska pracy są w olce a nie u sąsiadow, to jest bezporne. Zarzut Tuska, że Polacy wyjeżdżaja za granicę, to trafienie kulą w płot, by sam się zawstydzil po wsze czasy lider marnej prowienencji ktory usprawiedliwia sie że wychowal sie na podwórku, co to ma do rzeczy. Albo wstawka o kierowcy, a sam wszidl do samochodu na tylne siedzenie, zatem kierowca go wozi za pieniądze podatnika. Bajki opowiadane o słuzbie zdrowia: dla mnie słuzba zdrowia pokazala swoje dno bezdenne, place składke z podatku i place prywatne pieniądze na cześć tej składki, pieniadze miały iść za pacjentem, a ja nie mam mozliwości sprawdzenia czy moje pieniądze sa właściwie wydawane, czy nie place za powielokroc wykonywane te same zabiegi na papierze, odchodzac odłózek pielegniarki i lekarze głodujac, oraz masowo sie zwalniając pokazali że sa potworami w ludzkiej skórze, za nic majac przysięgę, przez to dewaluacja przysiegi staje sie normalnościa. Za tym idzie tragedia ludzi, ale to nie obchodzi tych ludzi, co zrobila przewodnicząca komisji sejmowej z PO, nawet nie odpowiedziała na list skierowany do sejmu. Przedtem skierowalem sprawe do Trybunału Konstytucyjnego, do Rzecznika Praw obywatelskich, mam odpowiedzi od kilku miesiecy ale pielegniarki i lekarze robią swoje, art 68 Konstytucji nie daje uprawnień podatnikowi pacjentowi aby sprawidzić na co sa wydawane jego pieniądze. Tusk opowiadając o słuzbie zdrowia wukazal całkowita indolencję, on jako przyszły Premier nie daje gwarancji że rozwiąze problemy słuzby zdrowia przy wykazaniu znikomej wiedzy w tej sprawie. Pieniądze i ich wydatkowanie sa wykładnikiem dobrych intencji a kto sie nie zna na ich wydawaniu to predzej czy później stanie sie żebrakiem.
Elendir / 2007-10-14 09:18 / Łowca czarownic
Im bardziej gardłujesz za PiS tym wyraźniej widać jakim to "obserwatorem" jesteś.


sprawa w skali makro, kandydat na premiera ja sprowadził do skali mikro i to był bląd

Nie prawda że Tusk sprowadził do skali mikro, choć były takie elementy. Kaczyński nie umiał na nie odpowiedzieć ani w skali makro ani w skali mikro. A poza tym, czy nie słyszałeś o czymś takim jak "mikroekonomiczne podstawy makroekonomii"? Powiedziałbym że współczesna makroekonomia odchodzi od pełnej stylizacji faktów w kierunku badania mikroekonomicznych podstaw. I jak najbardziej sensownie, gdyż jeżeli ktoś nie patrzy na podstawy, to jest znacznie bardziej oderwany od rzeczywistości.

Premier zwrocił uwage słuchaczy i mniue, ze likwidacja korupcji daje oszczędności wielu miliardow złotych

Ależ nikt nie polemizuje z koniecznością walki z korupcją. Różnica jest w metodach. Kaczyński przede wszystkim chce rozbudować aparat kontroli. A Tusk chce przede wszystkim zmienić prawo by było mniej korupcjogenne. Jak dla mnie większe oszczędności są przy tej drugiej metodzie. A skoro już poruszyłeś kwestię oszczędności, to czy nie uważasz, że Kaczyński odrobinę się rozminął ze swoją obietnicą taniego państwa - szczególnie w aspekcie administracji centralnej?


bo stanowiska pracy są w olce a nie u sąsiadow, to jest bezporne

Bezsporne? To dlaczego Polacy emigrują za pracą?

Jak nie rozumiesz co ma do rzeczy pytanie: "Dlaczego kocha Pan Polskę?" i odpowiedź na nie to sam wystawiasz sobie świadectwo. DOdam że podobnie jak Kaczyński który (w przeciwieństwie do Tuska) odpowiedział jakby był turystą jeżdżącym po Polsce a nie Polakiem.


a ja nie mam mozliwości sprawdzenia czy moje pieniądze sa właściwie wydawane

To pewnie jest wina opozycji? A swoją drogą, Kaczyński tak chwalił się ile to więcej wydajemy na służbę zdrowia. Tylko nie potrafił uzasadnić by cokolwiek wynikało z tego dla pacjentów.

odchodzac odłózek pielegniarki i lekarze głodujac, oraz masowo sie zwalniając pokazali że sa potworami w ludzkiej skórze

Wybacz, ale lekarze też mają prawo do życia na przyzwoitym poziomie, a nie są niewolnikami. Ich zapowiedzi strajku znacznie poprzedziły faktyczne akcje strajkowe. Można było wcześniej na to zareagować, tylko że rząd jakoś nie był w stanie. Nazywając lekarzy walczących o godziwe zarobki "potworami w ludzkiej skórze" znowu sam wystawiasz sobie świadectwo. Mówisz o przysiędze - pewnie powinni za nią do końca życia harować i klepać biedę.

Przypominam ponadto, że rządzący też składają przysięgę. I jakoś niewiele z niej wynika.


Przedtem skierowalem sprawe do Trybunału Konstytucyjnego, do Rzecznika Praw obywatelskich, mam odpowiedzi od kilku miesiecy ale pielegniarki i lekarze robią swoje

To już może przedstaw się bardziej bezpośrednio?

on jako przyszły Premier nie daje gwarancji że rozwiąze problemy słuzby zdrowia przy wykazaniu znikomej wiedzy w tej sprawie

Wybacz, ale w tej debacie moim zdaniem to Kaczyński wykazywał się znikomością swojej wiedzy. A ponieważ:

ieniądze i ich wydatkowanie sa wykładnikiem dobrych intencji a kto sie nie zna na ich wydawaniu to predzej czy później stanie sie żebrakiem.

to niestety zastrzyki pieniądza dla służby zdrowia o których mówi obecny premier nam nic nie pomogą jeżeli władza się nie zmieni.
Zbigi / 81.219.46.* / 2007-10-13 03:59
Czy money.pl nie stać na opinie jakiegoś bezstronnego eksperta tylko wszędzie sami POwcy ujadają, po prostu rzygać się chce, jak sie te farmazony czyta. Prawda jest taka, że Tusk wkurzył Kaczora, wkurzył mnie i wkurzył miliony innych Polaków, tymi swoimi złośliwymi pytaniami, głupawym uśmieszkiem i cynizmem. Właśnie teraz juz wiem na kogo będę głosował, nawet mi Rydzyk nie straszny, zresztą jak Kaczory będą miały w końcu pełną władzę to i z Rydzykiem zrobią porządek.
Elendir / 2007-10-13 10:28 / Łowca czarownic

zresztą jak Kaczory będą miały w końcu pełną władzę to i z Rydzykiem zrobią porządek

Oj, faktycznie wtedy zrobią porządek. Tylko jeżeli nie nazywasz się Kaczyński, to raczej nie będziesz chciał w nim żyć.
Elendir / 2007-10-14 08:45 / Łowca czarownic
W porządku Kaczyńskich. Było to zbyt skomplikowane?
PIS FOREVER / 89.78.10.* / 2007-10-12 22:54
* Futbolowa klęska
Liderowi Platformy Obywatelskiej znów się nie udało. Tak przynajmniej twierdzi szkocki tygodnik "Sunday Mail". Wojażujący po Wielkiej Brytanii Donald Tusk nie namówił bramkarza Celtiku Glasgow - Artura Boruca, do wsparcia kampanii wyborczej PO.
"Artur nie chce się angażować politycznie. Sądzi, iż opowiadanie się po stronie określonej partii w środku kampanii wyborczej nie jest właściwe" - napisała szkocka gazeta, powołując się na przyjaciół polskiego bramkarza. Los nie oszczędza Donalda Tuska. Jak się komuś nie szczęści, to na całego... Ani w polityce, ani w sporcie.
PIS FOREVER / 89.78.10.* / 2007-10-12 22:34
Powaga Platformy
Powaga Platformy Obywatelskiej stale rośnie. W ostatnim czasie za sprawą pewnej mistrzyni intelektu, blond Wenus o pseudonimie Doda Elektroda. "Będę głosowała na PO, ponieważ utożsamiam się z jej programem. Nie podoba mi się perspektywa życia w kraju inwigilowanym, lustrowanym, pełnym podsłuchów i cenzury. Wybieram kraj pełen wolności, tolerancji i indywidualności" ("Wprost", 14.10.2007). No proszę, niczego nie podejrzewaliśmy, a tu pani Doda posiada indywidualność, dlatego nie może żyć w kraju inwigilowanym. A nuż by ktoś na przykład podczas tej inwigilacji odkrył silikon, botox i sztuczne rzęsy? Gdyby jednak Doda umiała czytać, wiedziałaby pewnie, że PO żadnego programu nie posiada. Chociaż... ostatnio Donald Tusk (chyba mocno go już przycisnęło) zadeklarował, że jest gotów bez żadnych warunków pójść do Radia Maryja, żeby porozmawiać z jego słuchaczami, którzy - jak się wyraził - często sceptycznie patrzą na Platformę. Jak tu jednak nie patrzeć sceptycznie na partię, której politycy jednego dnia chcą się spotykać i rozmawiać, a następnego mówią, jak na przykład Stefan Niesiołowski, że "Radio Maryja to kadzielnica kłamstwa, która bardzo szkodzi wizerunkowi Kościoła w Polsce". A może po prostu odpowiedniejszym towarzystwem do rozmów dla nich jest podkasana gwiazda pop?
CS / 83.31.57.* / 2007-10-12 22:21
Powiedział, że pensje wzrosły kilkanaście procent, aTusk odebrał, ze to wzrosły wymienione towary.
Wyszło tak, że Kaczyński się nie wie jak wzrosły towary, a on nie zdążył odpowiedzieć
PIS FOREVER / 89.78.10.* / 2007-10-12 21:41
Ten sam belkot czlowieka z zakolami mozna bylo uslyszec przed
zakonczona kilkanascie minut temu debata Tuska z Kaczynskim:
zero merytoryki i powielanie tych samych, wyswiechtanych
frazesow z nadzieja na wziecie publiki poklaskujacej PO "pod
jajka". PiS wygra wybory; jest bardziej wyrazisty i bardziej
przekonywujacy od PO.
poznwanieswądu / 83.24.252.* / 2007-10-13 18:08
to powąchaj tyłek Petru, przekonasz się czy rzeczywiście dżentelmeni nie oddają moczu i kału.

Najnowsze wpisy