michacel2
/ 2010-12-10 20:55
/
Tysiącznik na forum
Zaslugi prezydenta profesora Lecha Kaczynskiego.
Lech Kaczyński staral się przede wszystkim spełniać podstawowe obietnice wyborcze, w tym
prowadzenie polityki, którą nazwał "solidarną". Robi to konsekwentnie, zapowiadając
choćby sprzeciw wobec rozwiązań, które ocenia jako niesprawiedliwe społecznie - zarówno
za rządów Donalda Tuska, jak i wcześniej, Jarosława Kaczyńskiego, Kazimierza
Marcinkiewicza. Przykładem są deklaracje, że nie ma mowy o rozwiązaniach w służbie
zdrowia, które doprowadziłyby do powstania dwóch kategorii pacjentów - bogatych w
jednoosobowych salach i biednych na korytarzach. I nie rozstrzygam, czy prezydent ma
rację. Odnotowuję tylko konsekwencję.
Ale przede wszystkim prezydentura Lecha Kaczyńskiego jest mozolnym ale efektownym,
ogromnie ważnym spłacaniem długu pamięci wobec wszystkich, którzy po 1944 roku poświęcali
życie i energię dla sprawy niepodległej Polski. Czasem, aż wstyd, że dopiero ten
prezydent potrafił odnaleźć i uhonorować żołnierzy wyklętych, którzy z bronią w ręku
stanęli do walki z komunistami po wojnie, ludzi marca 1968, działaczy SKS, "Solidarności"
i dziesiątek odważnych lub nawet bohaterskich, a mało znanych środowisk. Trochę szkoda,
że pojawiające się wpadki, jak pomyłka z odznaczeniem dla Wojciecha Jaruzelskiego czy
dziwny i niewyjaśniony spór wokół orderu dla Adama Michnika, przysłaniają czasami istotę
tej pracy przywracającej społeczną pamięć, nadrabiającej zaniedbania lat poprzednich. No
i filar trzeci: polityka zagraniczna. Tak naprawdę to właśnie rok 2005 wyznaczył pewne
nowe kierunki i cele polskiej dyplomacji. Nie była to rewolucja, ani katastrofa, ale
lekkie, choć ważne, przesunięcie. W skład tego pakietu wchodzi zarówno bardziej świadome
i mocniejsze niż wcześniej czyniono wspieranie prozachodnich dążeń ukraińskich, w tym
otwarcia dla niej drogi do NATO. Taka sama oferta dla Gruzji. Próba znaczącego
wzmocnienia Polski w Unii Europejskiej, co zresztą po części się udało. No i twarda
polityka wobec Rosji, żądanie traktowania Polski jako pełnoprawnego członka UE. Wreszcie
podjęcie rozmów z USA na temat tarczy antyrakietowej mogącej przy rozsądnych negocjacjach
znacznie zwiększyć bezpieczeństwo naszego kraju, kontynuowanie obecności w Iraku. I choć
Donald Tusk podawał sporą część tego pakietu w wątpliwość, choć wycofał się z Iraku, to
zasadniczo prowadzi taką samą politykę zagraniczną. Im dalej od wyborów, tym bardziej
zbieżną z prezydentem. Jak wycisnąć różnice, zostają tylko emocje i nadmierne rzadowe
złośliwości oraz podstepne nazbyt czeste prowokacje czy obrazliwe utyskowania zlosliwa ciagla nagonka i szczucie krytyka kolegów partyjnych.