zgry_wus
/ 94.75.74.* / 2012-04-06 18:27
Weź się lepiej za cyklinowanie bo i tak niczego nie rozumiesz. Dzisiejsza PKP to kilkadziesiąt spółek i spółeczek sprywatyzowanych zgodnie z hasłem "małe jest piękne" Dzisiaj druty, tory, tabor osobowy, towarowy, elektrowozy, parowozy, lokomotywy spalinowe, łączność - każdy z tych nierozerwalnych elementów należ do innej spółeczki. W każdej jest zarząd i rada nadzorcza ( oczywiści słuszna politycznie). Z prywatyzacją planowano iść jeszcze dalej bo wszystko można podzielić na dwa. I tak np. każdy peron przy którym zatrzymują się pociągi jadące w różnych kierunkach można również dalej dzielić w zależności od kierunku jazdy.
A dlaczego nic nie rozumiesz? - bo w sąsiednich Niemczech i dalej we Francji głównym właścicielem kolei jest Państwo. I jakoś to się trzyma kupy, nawet przy prędkościach ponad 360 km/godz. Taką prędkość osiąga od prawie 30 lat pociąg na trasie Paryż - Lion. Później wybudowano również inne trasy m.inn do Londynu. W Niemczech w latach 80 jeździłem pociągiem osobowym z prędkością 120 km/godz. Taka prędkość to wówczas był standard dla linii podmiejskich. O Chińskim pociągu do Tybetu lepiej nie mówić. Specjaliści ocenili budowę linii i sam pociąg jako największe osiągnięcie techniczne początku XXI w. Ale tego masz rzeczywiście prawo nie wiedzieć jeżeli oglądasz tylko TVP. W relacji z otwarcia tej linii w komentarzu TVP mówiono o "dalszym zniewoleniu Narodu Tybetańskiego" i o tłumach protestujących Tybetańczykach. W relacji TV protestujących tłumów nie pokazano. Pokazano zaś kilku mieszkańców Tybetu, którzy przyszli zobaczyć po raz pierwszy w życiu prawdziwy pociąg. Działo się to co prawda stosunkowo niedawno ale w czasach gdy większość polskich polityków i tzw. dziennikarzy była przekonana, że Chińczycy chodzą po ulicach ubrani w jednakowe drelichowe ubrania z czerwoną książeczką w ręku i cytują z niej złote myśli Wielkiego Wodza. Zmiana poglądów nastąpiła gwałtownie i była dla wielu Polaków szokiem gdy najpierw Premier a Później Prezydent polecieli za Wielki Mur prosić o pomoc dla walącej się UE.