Ekonom.
/ 81.190.46.* / 2011-09-13 20:41
Jesteś w końcu panem swojego losu - nie podoba Ci się praca, to ją zmieniasz na taką, która Ci odpowiada. Proste. Zresztą sądząc po Twoim niezadowoleniu jestem gotów się założyć, że pracujesz w jakiejś międzynarodowej korporacji, w której jest swoista "kultura pracy" porównywalna z niewolnictwem, mierzeniem wydajności, meetingami, supervisorami, questami, targetami itp. itd..
A "Prowadzący interes" ma pełną rację; ja tylko dodam coś jeszcze od siebie - jakieś tam grosze będą większe dla mas (przed wyborami ładnie brzmi), gawiedź za minimalną krajową będzie się cieszyć, że dostała podwyżki (założę się nawet, że część nie będzie świadoma, że to jakaś tam ustawa weszła), koncerny zachodnie działające u nas oczywiście poradzą sobie, a rodzimi przedsiębiorcy będą mieć do wyboru - podnieść wszystkim swoim pracownikom, czy podnieść wszystkim, którzy nie zostaną zwolnieni kosztem zwolnionych? Poza tym "jaka to sprawiedliwość, że mamy płacić więcej osobom, które idą do pracy niewymagającej jakichkolwiek kwalifikacji, przychodzenie do pracy traktują "bo muszę" (czyt. najchętniej to by cały dzień sobie stały i plotkowały; jak jest szef, to jeszcze coś tam się starają robić), pojęcia o świecie nie mają i w sumie nic nie umieją poza tym, co się u mnie nauczyły?" (na przykładzie firmy rodzinnej moich rodziców - salonu kwiatowego, do którego "ciężko znaleźć pracownika, któremu po prostu chce się pracować").