taaaa
/ 31.178.62.* / 2015-08-31 09:24
Nie lubię Kluzik-Rostkowskiej, ale baba ma rację, że najpierw należałoby zreformować ten archaiczny system związany z karą nauczyciela. Nauczyciele jęczą, że pracy mają strasznie dużo, że już ich się tak nie szanuje jak za PRL-u, że pensje mają bardzo niskie.... Tyle, że gdyby porównać ilość i jakość pracy, i wynagrodzenia z innymi profesjami w Polsce to by się okazało, że nauczyciele są grupą, która w porównaniu z innymi ma się całkiem nieźle. Nauczyciele na dowód swojej jakże ciężkiej pracy powołują się na to, że pracują również w domu. Tyle, że tak się składa, że obecnie większość ludzi nie kończy pracy po 8 godzinach i bardzo wielu z nich pracuje także w domu, łącznie z sobotami i niedzielami. Ale oni nie mają dwóch miesięcy wakacji, nie przysługuje im urlop zdrowotny, nie mają ferii. Nauczyciele mają teraz wyjątkowo stresującą pracę. Czyżby tylko oni? A weźmy chociażby obecnie dość popularną pracę przedstawiciela handlowego. Założę się, że większość nauczycieli już po tygodniu by nie wytrzymała nerwowo. Nauczyciele z wieloletnim stażem mają niskie wynagrodzenia. Czyżby? To niech się choćby porównają z nauczycielami w szkołach prywatnych, w których obciążenia są dużo wyższe a pensja ta sama albo i mniejsza. Poza tym w jakim innym zawodzie płaci się za przychodzenie do pracy a nie jej porządne wykonywanie. O przepraszam. Można by jeszcze wskazać kilka profesji, które należą do tej samej grupy "świętych krów" co nauczyciele. I podobnie jak w przypadku nauczycieli wysokość wynagrodzenia zależy od wszystkiego tylko nie od jakości wykonywanej pracy. Wręcz odwrotnie. Zbytnie angażowanie się w pracy może skutkować tym, że takiego nauczyciela spotkają szykany i ostracyzm.
Osobiście chętnie bym zamienił moją obecną pracę na pracę nauczyciela w szkole państwowej. Ale żeby tam dostać jakikolwiek etat trzeba mieć nie wiadomo jakie znajomości. Tak niby strasznie ciężko jest w tej pracy, ale jakoś nie ma siły by tych jęczących nauczycieli od niej oderwać. Wielu ludzi by tą pracę wzięło z pocałowaniem ręki, ale nie ma szans, bo etaty są okupowane przez "zasłużonych", którzy jak ich zapytać o osiągnięcia - to potrafią jednym tchem wymienić ile to mają stażu, ile to zgromadzili papierów potwierdzających ich awans zawodowy, według którego przysługuje im większa kasa. Ale nigdy nie spotkałem się by ktokolwiek z nich pochwalił się jak bardzo poprawił swoje umiejętności przekazywania wiedzy, nauczania, etc.... Jest trochę bardzo dobrych nauczycieli, ale większość to niestety trafiła do tego zawodu przypadkowo, i nawet jeśli pojawią się jacyś nowi nauczyciele pełni zapału to ta dziadowska większość sprowadzi ich do parteru i zmusi do bylejakości, by oni nie musieli się wysilać....