acomitam
/ 83.11.114.* / 2008-12-15 16:02
Słusznie! Sęk w tym, że faceta po kielichu łatwo namierzyć i ukarać, a następnie pokazać w telewizji i statystykach jaka dzielna i bezkompromisowa jest nasza policja. Uganianie się zaś za piratami, bandziorami, chuliganami jest znacznie bardziej niebezpieczne i nie przynosi takiej chwały i zysku jak ktoś po kielichu. Co więcej taki bandzior mógłby walnąć w ryj albo wywalić z giwery, więc po co się narażać? Mnie w ogóle sama koncepcja karania profilaktycznego śmieszy, bo przecież per analogia należałoby także karać kierowców zmęczonych, albo z jakiejś innej przyczyny niedysponowanych np. będących po lekach, którzy stanowią znacznie większe zagrożenie niż kierowcy po kielichu, a ile ci oczywiście nie są po prostu nawaleni. A nawet jak są to działają w stanie ograniczonej możliwości oceny własnego działania, więc jak ich można karać? To przecież słynna pomroczność jasna zwalniająca z odpowiedzialności karnej, co już onegdaj przetrenowaliśmy. Jeśli przy przestępstwach pospolitych bycie pod wpływem alkoholu jest okolicznością łagodzącą, to dlaczego nie jest w przypadku kierowców?