iustus
/ 82.244.190.* / 2011-10-19 15:39
Komplatna bzdura, zreszta Palikot mowil o 6 mld rocznie!
1. Pieniadze na katecheze i etyke i tak byluby wydane jesli nie na katecheze to na etyke.
2. Taca nie jest zarobkiem duchownych a sluzy utrzymaniu budynkow i na koszty dzialanosci.
3. Iura stole, czyl datki za sluby, pogrzeby i chrzty sa przeznaczana na utrzymanie biura prafialnego i plabanii
3. Na jkaiej podstawie wyliczono 6 tys/miesiac skoro ksiedzu wolno zatrzymac jedna intencje mszala dzienni czeyli od 20 do 100 zl co daje srednio 50 zl x30 = 1500 zl
4. Kto wyliczyl 5 mld zwrotow i jeszcze raz ni z gruch niz pietrucy dodal jakies 150 tys ha, skor zwrocono w calosci ok 90 tys i ich koszt jest juz wliczony ok. 3-4 miliardow zwrotu? Natomiast 2/3 zabranych dobr nie zwrocono wogole.
Likwidacja Funduszu Kościelnego i wprowadzenie w zamian możliwości odpisu 1 proc. od podatku na rzecz Kościołów i związków wyznaniowych to poważna decyzja. Niestety, w dyskusji podaje się mnóstwo informacji nieścisłych i nieprawdziwych.
Po pierwsze, mylnie, tak jak uczynił to doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz w Radiu Zet, łączy się działalność Komisji Majątkowej z Funduszem Kościelnym.
Komisja zwracała Kościołowi to, co zostało mu zabrane z pogwałceniem peerelowskiego prawa, czyli ustawy z marca 1950 r. Nie zwróciła więc całego mienia zabranego w PRL. Do Funduszu natomiast miały wpływać pieniądze uzyskiwane z użytkowania nieruchomości zabranych Kościołowi zgodnie z peerelowskim prawem, czyli na podstawie ustawy z 1950 roku. Nigdy tak się nie stało. Państwo zasilało Fundusz z budżetu, kwotę ustalając według własnego uznania.
Po drugie, nieprecyzyjne jest pisanie (poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza"), że efektem działania Komisji Majątkowej było odzyskanie przez Kościół "miliardów złotych", bo może to sugerować 5, 25, ale i 100 miliardów. "Rz" udowodniła już, że nie jest prawdą, co próbował wmówić opinii publicznej poseł SLD Sławomir Kopyciński, że Komisja zwróciła majątek wart 24 mld zł. Według szacunkowych obliczeń ks. prof. Dariusza Walencika z Uniwersytetu Opolskiego wartość tego majątku wynosi 4 – 5 mld zł.
Po trzecie, nie ma do tej pory, a szkoda, oficjalnego wyliczenia wartości majątku zwróconego Kościołowi przez Komisję Majątkową. Nikt też nie obliczył, jakiej wartości majątek został Kościołowi zabrany po 1950 r.
Po czwarte, nie ma oficjalnych wyliczeń, jakie sumy z tytułu użytkowania nieruchomości zabranych Kościołowi państwo miało wpłacać na rzecz Funduszu Kościelnego. A można to zrobić nawet dziś, o czym przekonują wyliczenia ks. prof. Walencika. Skoro Kościół utracił w Polsce 155 tys. ha ziemi, Komisja Majątkowa oddała mu 65 tys. ha (zrabowanych z pogwałceniem ówczesnego prawa PRL), to oznacza, że Kościół utracił na rzecz państwa 90 tys. ha ziemi. Jeżeli w 2010 r. dochód z 1 ha wynosił 2278 zł, to z 90 tys. ha wynosił ok. 205 mln zł. A zatem Fundusz Kościelny w 2010 r. winien wynosić nie 86 mln, ale 205 mln (tylko na rzecz Kościoła rzymskokatolickiego).
Po piąte, Marek Siwiec mówił w Radiu Zet, że Kościół katolicki w ramach odpisu 1 proc. od podatku mógłby uzyskać w tym roku 600 mln zł. Mogłoby się tak stać, gdyby w Polsce 100 proc. podatników było katolikami i 100 proc. podatników katolików zrobiło taki odpis. W Polsce oprócz katolików są wyznawcy innych Kościołów i związków wyznaniowych oraz niewierzący. Skoro przeciwnicy tego rozwiązania twierdzą, że w Polsce jest coraz mniej wiernych, skąd przypuszczenie, że odpisy wyniosą 600 mln zł? Bardziej prawdopodobne, że odpisywaliby ci, którzy regularnie praktykują, czyli 40 proc. wierzących, z których nie wszyscy są podatnikami PIT.
Po szóste, nie jest prawdą, jak sugeruje "GW", że taki system to ewenement. Możliwość odpisu od podatku na rzecz Kościołów mają w Europie wszedzie