Ależ ceregiele. Po prostu nauczyciel niezależnie od tego ile ma lekcji w danym dniu, ma przebywać W SZKOLE codziennie w godzinach 7:30 - 15:30, tam ZAWSZE znajdzie się coś do roboty. Jak nie swoje, to szef coś znajdzie. Od tego jest.

Aleksandra Zyska, nauczycielka z Akademickiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Chorzowie powiedziała gazecie, że z jej wyliczeń wynika, iż pracuje 60 godzin tygodniowo.

Złośliwie- pewnie pani Aleksandra wlicza również poranny makijaż.
Nie popadajmy też w skrajność polegającą na tym, że uznajemy że tylko nauczyciele poza nominalną pracą poświęcają czas na czynności jednak z pracą związane. Tak jest ze znaczną częścią zawodów umysłowych.