Post nie został usunięty przez moderatora,tylko przez CENZORA PREWENCYJNEGO!
Sprawy należy nazywać po imieniu.
Po 1980 roku komunistyczny cenzor musiał podać konkretny paragraf, z powodu którego wycina fragment, lub cały tekst. Jak ci się nie podobało, mogłeś cenzora pozwać do sądu. I wielu odważnych autorów to robilo. Nawet w stanie wojennym!
Dzisiaj cenzor powołuje się na mętny regulamin forum, i nie masz szans odwołania się do kogolwiek.
Tak wygląda wolność słowa w "wolnej" Polsce, i tzw. niezależność mediów.
Szczyty obłudy bije onet.pl (w money jeszcze niejest tak źle (na razie). Pierwszy w szeregu bojowników o wolność słowa (do wychwalania aborcji, do eutanazji, do róbta co chceta), ale bezlitośnie wycinający każdy tekst oburzający się na deptanie dumy narodowej, tradycji albo bezkarność lewactwa.