Trzy lata temu kupiliśmy z mężem mieszkanie w bloku. Poprzedni właściciele wykupili przylegający kawałek klatki schodowej i zaadoptowali go na korytarzyk. W związku z tym mieszkanie ma prawie 5 m2 więcej, a my mamy ten metraż wpisany do księgi wieczystej, płacimy większy czynsz oraz fundusz remontowy. Ostatnio powstał problem, gdyż wspólnota mieszkaniowa ustaliła wymianę okien na klatce schodowej w całym bloku. Dostaliśmy pismo, w którym wspólnota oczekuje od nas pokrycia kosztów wymiany okna. Odpisaliśmy odmownie. Zaczęto nas nachodzić i prosić o zmianę decyzji, proponując rozłożenie kosztów na raty.
Oprócz tego dowiedzieliśmy się od przewodniczącego wspólnoty, że korytarzyk został wydzielony nielegalnie za kadencji poprzedniego zarządu.
Znalazłam akty prawne dotyczące wspólnot, ale ich interpretacja mnie przerasta. Wydaje mi się, że wymiana okna powinna być pokryta z funduszu remontowego, z części przeznaczonej na remonty części wspólnej - według mnie okno to stanowi fasadę budynku, mimo że znajduje się w moim mieszkaniu. Tak naprawdę nie mam możliwości wybrania wykonawcy ani okna - bo na całej klatce muszą być takie same.
Czy powinniśmy zapłacić za wymianę okna, mimo, że w ogóle nie jest to konieczne (okno jest przez nas odnowione i szczelne)?