Nasza córeczka ma 5 lat ,urodziła się jako dziecko zdrowe (wg lekarzy w szpitalu) z 10 pkt appgara , kilka mc póżniej okazało się,że jest z ciężkim porażeniem mózgowym ( nie mówi i nie chodzi).Choroba nie została po porodzie rozpoznana (dziecko straciło 10 mc rehabilitacji , lekarz stwierdził że tak się poprostu zdarza) 2 lata pożniej w tym samym szpitalu córka ma wykonany tomograf głowy (gdzie zdjecia wykazały ewidentne zmiany w mózgu ), a który został opisany pozytywnie ( że nie ma zmian patologicznych), Córka leżała w tym samym szpitalu (kilka razy ,zabierana przez erkę) z drgawkami gorączkowymi z utratą przytomności , nigdy nie otrzymaliśmy skierownia na jakieś dalsze leczenie kliniczne. Tydzień temu trafiliśmy na oddział ortopedyczny , na prosty zabieg założenia gipsów ćwiczebnych pod krótką narkozą , anastazjolog nie przeprowadził z nami osobistego wywiadu ,tylko dał " ankietę" do wypełnienia. Córeczka miała kłopoty w czasie narkozy , znalazła sie na OJOM-ie , na szczęście skończyło się to dla niej dobrze, a gipsy spadły jej z nóg po paru godzinach .Za gipsy zapłaciliśmy z własnej kieszeni (aby założyć jej lekkie i wygodne). Wychodząc ze szpitala żaden lekarz nie przyszedł z nami porozmawiać , ja chodziłam za nimi aby mi cokolwiek powiedzieli ,nikt to tego nie był skory. Co usłyszałam tak sie zdarza u tych dzieci!
Dzisiaj mąż udał się po odbiór wypisu córki , a tam ani słowa o całym incydencie. Napisali --dziecko wypisane w stanie dobrym do domu.
Bardzo proszę o odpowiedz,gdzie mogę się udać po pomoc , i jaką pomoc ??
Zastanawiamy się czy podać sprawę do sądu no i jakie mamy w tym wszystkim szanse??