yayurek
/ 83.24.46.* / 2007-07-28 07:34
typowe namawianie "doradców", masz "możliwość zmiany funduszu w zależności od sytuacji rynkowej". Co to znaczy "sytuacja rynkowa". Kto wie jaka jest teraz sytuacja rynkowa? Zanim się upewnisz rynek spadnie o 15%, a jeżeli to tylko korekta i niepotrzebnie wejdziesz np. w obligacje zamiast akcji (jak np. w marcu) to tylko stracisz. Nie mówiąc już, że liczba konwersji jest bardzo ograniczona, ale tę infornację musisz wyrwać "doradcy" z ust. Żadnych funduszy, w których nic nie płacisz za wejście, ale za to sporo za wyjście. Zanim wejdziesz poproś o wykresy jak dany fundusz zachowywał się w latach krachu, czyli 2000-2002 to dopiero da ci prawdziwy obraz sprawdzenia się funduszu także w czarnej godzinie, czy raczej latach (oczywiście większość "doradców" odpowie, że nie dysponuje takimi danymi). Na razie zainwestuj może we własną wiedzę, abyś mogła/mógł wejść i wyjść w odpowiednim momencie tak pod względem fundamentalnym jak i techniczym. Polecam choćby książki: "BEZPIECZNE STRATEGIE INWESTYCYJNE - Van K. Tharp", czy "ZAWÓD INWESTOR GIEŁDOWY - Aleksander Elder". Po przeczytaniu 3-4 książek nadal będziesz zielona/zielony, ale i tak mądrzejsza/y od 90% "doradców", którzy zwykle przeszli tygodniowe szkolenie. Ci co mają o czymkolwiek pojęcie nie stykają się z klientem, ale siedzą w działach analiz, czy konstrukcji produktów bankowych. Porozmawiaj z kimś kto ma minimum lat czterdzieści, zrobił spore pieniądze pomimo kilku krachów i nie podnieca się ani spadkiem, ani wzrostem. Młodsi ludzie wierzą jedynie w nieustającą hossę i wszystko jest fajnie dopóki nadchodzący krach nie zabierze Porschaka, a nawet "garniaka" od Armaniego (sprawdziłem na własnej skórze). Porozglądaj się poucz, i poczekaj na wyrażnie rozwijający się następny trend. To będzie ten ekspresowy pociąg, który pozwoli Ci zarobić pieniądze. Ten obecny już odjechał i wskakując do niego możesz skończyć finasowo niczym Zbyszek Cybulski. A jak rozpoznać kiedy pociąg odjechał, lub nadjezdża. Kiedy ludzie w pubie śmieją się z każdego kto jest na tyle głupi, że trzyma pieniądze na lokacie to znaczy, że pociąg jest bliski wykolejenia. Kiedy temat giełdowy jest w pubie tematem tabu, zaś ludzie dostają czerwonej gorączki gdy słyszą o funduszach, to znaczy, że najprawdopodobnie czas "inwestować". Życzę powodzenia i łączę wyrazy sympatii