Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Rząd szykuje stypendia dla przyszłych inżynierów

Rząd szykuje stypendia dla przyszłych inżynierów

Wyświetlaj:
absolwent / 83.5.6.* / 2009-10-22 22:14
witajcie :) Dopłacają do studii bo nie ma chętnych :) Wszyscy mówią że potrzeba inżynierów haha bzdura i tak dla nas pracy nie ma :( Nie oszukujmy się Politechnika to fabryka bezrobotnych :( dlatego mając mgr inż. nie zarobisz wiecej niz technik jeśli chociaż znajdziesz pracę haha masakra Dajcie pracę tym, którzy są już inżynierami !!!! A nie produkujcie nowych na siłę :(
fgjfghjf / 80.51.58.* / 2009-03-25 21:00
ta ja studiuje matematyka na politechnice, studia inzynierskie mielismy dostawac po 1000 zeta mieszecznie i dupa z tego, a na innej uczelni na licencjacie wszyscy studenci dostaje nie kiepsko kase,
student. / 78.88.3.* / 2009-09-28 18:34
Rząd chyba sobie to wziąl bo na Politechnice Warszawskiej w tym roku Biotechnologia dosłała gówno. Będę studiował na I roku i pytałem Pania odpowiedzialna za kapitał ludzki bo tak nazywa się ten program był w tamtym roku i to wszystko. W tym fige dostaniemy.
jaś / 195.136.179.* / 2009-02-17 14:00
Jestem mgr inż. elektroenergetyki i co z tego? Niedawno skończyłem studia i szukałem pracy. W większości zakładów typu elektrownie, zakłady energetyczne słyszałem odpowiedź: przyjmujemy tylko członków rodzin swoich pracowników. Czy ktoś z pana rodziny tu pracuje? Nie. To nie mamy o czym rozmawiać.
słoneczko P / 151.92.176.* / 2009-02-17 14:59
I bardzo dobrze. Byle kogo przyjmować nie należy...
-)
Realista_Marco / 79.175.192.* / 2009-02-16 23:22
Za ten stan powinni wsadzić do więzienia decydentów, którzy znieśli matematyke na maturze, którzy pozamykali średnie szkoły techniczne itp. Wygląda na to, że obudzono się z reką "w nocniku". Nie było to trudne do przewidzenia. Myslą, że jak dadzą jakieś stypendium to student nagle stanie się mądrzejszy z matematyki i zcznie myśleć logicznie ! Nie tędy droga. O kształceniu inżynierów trzeba myśleć dużo wcześniej, nie może to być nagonka. Na razie poziom polskiego inżyniera nie dorównuje technikowi z PRL-u. Uczelnie techniczne prowadzą kursy wyrównawcze z matematyki bo obecny "pseudo-abiturient" nie jest w stanie "rozwiązać trójkąta" czy cokolwiek technicznego narysować. Zapomniał co to czytanie książek. Jak czegoś nie znajdzie w internecie lub nie ściągnie od kolegi to staje się bezradny. Niestety z dnia na dzień inżyniera nie "wyhodujemy". Lepiei wyprzedajmy lub zmknijmy resztę zakładów przemysłowych. Chińczycy i tak wszystko zrobią taniej i lepiej. Nie oszukujmy sie na siłę !
ansys 31 / 163.244.63.* / 2009-02-16 10:10
Ja jako inż wolę np pracować w angli za 2000funtow (a to chyba najnizsza stawka jaką moze mieć tu inż) niz w polsce za 2000zł moze nie dotacje do stypendiów ale pora dać zarobić ludziom wykształconym. Ale coż mozemy wymagać od polakich polityków i rządzących Który z nich zajmuje stanowisko adykwatne do swojego wykształcenia. A juz dziecko wie ze ryba psuje się od głowy....
marek 19.53 / 83.24.49.* / 2009-02-16 08:49
Totalna bzdura. Od początku do końca.

Jeden tylko przykład. Właśnie teraz doradca Kudryckiej "uwala" tworzenie nowego kierunku na wydziale biologii UG. A entuzjasta, naukowiec z USA (prof. dr hab. z pensją 5 tys) dostał kilka dni temu odmowę tzw. grantu reintegracyjnego.
Na dodatek w planie zajęć wpisano mu nie wykłady a ćwiczenia ze studentami !!!!
inżynierpasjonat / 213.17.193.* / 2009-02-16 08:44
Zgadzam się z Real Science.
Motywacją do nauki nie może być parę groszy. Jeśli mamy mieć inżynierów, których głownym motywatorem był 1k pln/miesiąc, to miej nas Panie w swojej opiece!!! Przecież to jak dawać dziecku pieniądze za piątki w szkole. Prowadzi to prosto w stronę prostytucji, korupcji itp...
słoneczko P / 151.92.176.* / 2009-02-17 15:12

Prowadzi to prosto w stronę prostytucji,
korupcji itp...
- Absolutnie się nie zgadzam!
Moje dziecko właśnie kończy gimnazjum, na samych piatkach. Zamierza iść na studia prawnicze, jest pracowite, odpowiedzialne i zależy mu na swojej przyszłości bo zna wartość pieniądza.
Od pierwszej klasy podstawowej mieliśmy tylko jeden układ: dostanie wszystko póki ma dobre oceny, wisiała tablica, na niej suma kieszonkowego (np 100zł/m-c) plus 5 zł każda piątka minus 5 zł każda jedynka. Oczywiście zachowanie tak samo, tylko inne kwoty.
Miał świetne oceny odkąd zaczął zauważać jakie korzyści może z tego mieć.
I stał się odpowiedzialny, systematyczny i po roku nie wyobrażał sobie że mógłby dostawać inne oceny niz 5 i 4. I tak jest do dziś. Ale teraz juz sam próbuje inwestować i nawet czasem mu dobrze idzie. Jestem z niego dumna!
I niech mi nikt nie próbuje mówić frazesów w stylu, że powinien sie uczyć dla siebie lub dla idei tylko zanim coś palnie niech sobie taki idzie popracować za darmo przez miesiąc dla idei.
Każda praca powinna być wynagradzana, a dziecko tak samo pracuje i jak za młodu nie pozna wartości pieniądza to nigdy nie będzie jej rozumieć.
A potem co? Kolejny sfrustrowany lider PIS bez konta w banku?
Brrrr................................
Wipppper / 80.55.128.* / 2009-02-16 07:35
Cóż z tego że dostanę stypendium skoro po studiach płaca mgr.inż elektroenergetyki wynosi 2200 zł brutto
Elendir / 2009-02-16 08:36 / Łowca czarownic
To zależy gdzie pracujesz i jak bardzo innowacyjne jest to co robisz..
Real Science / 89.74.8.* / 2009-02-16 08:13
Normalnie nie komentuje, ale to akurat czuję w obowiązku, aby wyjaśnić.

Stypendium dla studenta, to super rzecz, ale ono nie zwiększy konkurencyjności nauki polskiej, nie przyczyni się do wzrostu wynalazczości, nie pozwoli odkryć nowego prawa, czy zaprojektować nowe urządzenie. Te rzeczy biorą się z totalnie innych źródeł, a te bardzo, bardzo niewielu zna. (Paradoksalnie brak funduszy, tzw "bieda" jest jednym z największych źródeł wynalazczości)
Rządowa pomoc, głównie sprawi to, że zwiększy się ilość sprzedaży piwa w studenckich knajpach i biletów na koncerty.

Niezwykle silne sformalizowanie polskiej nauki, rodzinne powiązania, ciepłe posadki trzymane od pokoleń, brak funduszy na badania sprawiają, że w wynalazczości jesteśmy na szarym końcu świata, chyba ok 100 miejsce, coś koło tego. (To nie jest narzekanie z mojej strony, to są fakty, potwierdzone doświadczeniami wielu moich kolegów z tytułami dr. którzy zrezygnowali z nauki, a mieli rewelacyjne pomysły)
chemik2 / 109.196.116.* / 2010-03-24 00:33
Real Science ma racje, z tym, ze jeszcze bardziej dotyczy to przemyslu !!! W efekcie dochodzi do paranoi typu : czy klient ma Deklaracje Zgodnosci czy towar w opakowaniu zgadza sie ze zdjeciem czy napisem na opakowaniu itd. Kto to wymysla ? I po co ? No, jak klient nie ma Deklaracji to jego strata...
chemik2 / 109.196.116.* / 2010-03-24 00:46
Musze jednak dodac do poprzedniej wypowiedzi, ze kiedy po studiach poznalem kilkunastu biznesmenow to mina mi troche zrzedla. Prawne wymuszenie na nich podpisania Deklaracji Zgodnosci na to co 'sprzedaja' nie jest takim zlym pomyslem a moze byc jedyna szansa dla Klienta na uznanie reklamacji lub zwrotu towaru. No coz...

Najnowsze wpisy