bez przesady ..
chichot historii .. zakłady które dały impuls do przemian, ludzie tam pracujacy .. maja teraz szansę zaliczyć bruk, poszlifuja go (bruk) troche, to szczodra zapłata, tych którzy na przemianach najbardziej skozystali, wzbogacili się, czyli nic nowego .. jak zwykle w dziejach .. ci ktozy ..poniesli najwieksze koszty przemian, płaca dalej .. a dlaczego placzą .. bo ci ..którzy dzieki takim jak oni , dorwli sie do władania .. mają ich w pogardzie .. a tak juz poza protokołem .. to kto tak zarzadzał .. majajatkiem ? z takimi skutkami ?
czy nie było siły woli aby .. nie dac sie populizmowi? wszak zwiazkowcy to koledzy rzadzacych (mam na mysli tą całą górę uwłaszczoną jako przywódcy na zwiazkach) ..
jeszcze czekaja inne sektory .. huty, kopalnie, czy i tam musi dojśc do tego co w stoczniach?
i prosze nie zwalac wszystkiego na zwiazki .. które sa populistyczne i zepsute .. ale czy rola władzy polega na tym aby bac sie , tych "zepsutych" zwiazków ?

Oczywiście, masz rację. Winą rządzących jest to, że nie potrafią sobie ze związkami poradzić za pomocą dobrego - kompromisowego i rozsądnego - prawa.

Trzeba jednak przyznać, że wielką przeszkodą i - w konsekwencji - powodem upadku stoczni jest właśnie udział tych zakładów w tworzeniu Solidarności.
Każda kolejna ekipa omijała to gnijące jajo, bo przecież nie do pomyślenia była jakakolwiek restrukturyzacja stoczni, zwolnienia, sprzedaż majątku itd.
Zrobiliśmy ze stoczni żywy skansen - i teraz, my i oni, musimy za to zapłacić.