Zeszłotygodniowe dane z USA jak przyjrzeć im się bliżej nie są tak jednoznaczne jak sie może wydawać. Widać to po wkresach indeksów, które na poczatku sesji zaczęły spadać, a po kolejnej porcji danych ok. 16-tej kontynuowały spadki. Ok. 16.30 rozpoczęLa się kotrakcja byków, kltora trwała do ok 19, po czym naspiło powolne osłabianie sie indeksów. Najgorzej wyglądał Nasdaq i on też wzrósł najmniej. Dane z rynku pracy (+ 128 tys. nowych miejsc w sektorach poza rolniczych, wypadły trochę lepiej od oczekiwań, ale prawie cały wzrost (118 tys.) nastąpił w sektorze usług (z tego 60 tys. w oświacie i ochronie zdrowia), natomiast w przemyśle nastąpił spadek. Potwierdza to obawy o słabnięcie gospodarki. Wydatki konsumentów wzrosły o 0,8 %(rosnące ceny paliw), przy wzroście dochodow tylko o 0,5%.Jednocześnie miernik cen związany ze wzrostem wydatków bez żywności i energii wzrósł o 2,4 % w stosunku do lipca 2005, poziom ostatnio osiągnięty w 1995 r., co nie stawia w komfortowej sytuacji decydentów z FED. Zamówienia fabryczne również spadły, tak jak i wydatki na nieruchomości, wskaźnik zaufania konsumentów obniżył się. FED stoi obecnie przed dylematem - czy walczyć z inflacją czy czekać, bo problemy na rynku nieruchomości ograniczają wzrost gospodarczy. Dane wskazujące na brak napływu nowch srodków do funduszy inwestujących w
akcje jak i trwający jednocześnie od początku lipca nieprzerwany wzrost kursów obligacji świadczą o braku podstaw do większego wzrostu indeksów. Z powodu święta w USA na rynkach Europy Zach. po lekko pozytywnym otwarciu zabrakło dalszego optymizmu i rynki dryfują na niewielkim plusie. Spodziewane dalsze podwyżki stóp i kolejne umocnienie się Euro nie nastrajają optymistycznie inwestorów. Na naszym rynku szereg niekorzystnych danych (wzrost inflacji, który spowodował natychmiastowe osłabienie złotego, niespodziewanie słabe PMI, a także sytuacja techniczna) nie rokują dobrze jeśli chodzi o przyszłość. Zakończenie strajku w Escondida spowoduje wzrost podaży miedzi i przyczyni sie do spadku ceny w obliczu malejącego zapotrzebowania związanego z problemami na rynku nieruchomości i kłopotami w przemyśle samochodowym. Jednocześnie wypracowane porozumienie będzie wzorcem dla innych firm, w których negocjowane będą nowe umowy płacowe i przy narastających w końcu roku problemach na rynku związanych ze schładzaniem gospodarki, nie powinny doprowadzić do poważniejszych perturbacji mających wpływ na ceny. Złe dane jakie ostatnio napłynęły na nasz rynek (wzrost inflacji, co spowodowało osłabienie złotego, nieoczekiwane pogorszenie PMI) a także sytuacja techniczna nie rokują dobrze na przyszłość. Przy braku zagranicy utrzymanie wzrostów na naszej giełdzie nie wydaje się wątpliwe.