Kenobi
/ 2007-07-20 09:47
/
Uznany malkontent giełdowy
Wczorajsze wyciąganie na siłę DJ, żeby pokazać to psychologiczne 14.000, co z trudem udało się wykonać w końcówce, samo w sobie nic nie znaczy. Ciekawsze są spadki sektora finansowego (nawet Bank of America po wyniku lepszym od oczekiwań), bez którego nie będzie żadnej hossy. Agencja Standard&Poors obniżyło rating dla kolejnych 418 klas papierów opartych o ryzykowne kredyty hipoteczne mówiąc, że straty "znacznie" przekroczyły jej oczekiwania. Wskażniki wyprzedzające koniunktury spadły mocniej niż oczekiwano, czwarty raz w ostatnich 6-ciu miesiącach, aktywność w rejonie Fladelfii - również, opublikowany o 20-tej (po nim widać reakcję indeksów, które natychmiast spadły) protokół z ostatniego posiedzenia Fed pokazał, że wielu członków tego gremium widzi większe zagrożenia ze strony inflacji niż widać z wypowiedzi B. Bernanke. W przesłuchaniach w Senacie przyznał on, że sytuacja na rynku nieruchomości i kredytów zanim się polepszy najpierw się pogorszy, co spowodowało obniżenie prognoz wzrostu na ten i przyszły rok. Do tego doszły spadki po opublikowaniu wyników Google i Microsoftu (w handlu posesyjnym o ok. 7% i 2,1% - ten ostatni był najmocniej handlowaną akcją z Nasdaq, klasyczne). Mocno spadał Alcoa (blisko 7%), który rósł ostatnio pod plotki o jego przejęciu. Dziś przed sesją rozczarował wynikami Ericsson.