To prawda iż stosowana polityka podgrzeawania gospodarki jest zasługą SLD. W krótkim okresie przyniesie efekty, które już są widoczna. Natomiast w długim może stwarzać zagrożenie dla finansów państwa. To prawda że RPP przecenia rolę narzędzia jakim są stopy procentowe dla kształtowania inflacji poprzez swoje nieudolne decyzje znowu wpłynie negatywnie na rozwój polskich przedsiębiorstw, szczególnie tych małych i średnich. Czas chyba zmienić Konstytucje i powrócic do modelu sprzed roku 1998(chyba sie nie mylęz datą) z zarządem NBP lub jak najszybciej wejść do strefy euro. Tym panom należy podziękować mimo ich najlepszej wiedzy teoretycznej.

Jednak istnieje problem z RPP, a raczej jej pojmowaniem swojej roli w państwie.

Wystąpienie wzrostu gospodarczego może być tylko okresowe i to jakim kosztem ? Przeciętny obywatel odczuwa coraz większy drenaż swojej kieszeni a w pasku od spodni już dawno skończyły się dziurki. Dobrobyt i szczęśliwość to słowa zarezerwowane dla nielicznych elit politycznych i związanych z nimi kręgów nniej lub bardzej szarej strefy. Coraz mniejsze wydatki na oświatę i kulturę muszą budzić uzasadnione obawy o przyszłość i miejsce polaków. Widać rząd już dawno przesądził sprawę, skazując nas na zaplecze UE taniej siły roboczej i produkcji dla innych rynków. Jeżeli więc ktoś już się wykształci za własne pieniądze, to i tak prędzej czy później dojdzie do przekonania, że w tym kraju nie ma dla niego właściwej pracy (jest tylko dla "murzynów"), więc z bólem serca ale... adios... polska. Rosnąca coraz bardziej dziura budrzetowa i zadłużenie naszego kraju to sumptomy zbliżającej się katastrofy i czekającej nas jeszcze większej nędzy. Większość majątku narodowego została już "sprywatyzowana" lub włąściwiej rozkradziona, więc na wpływy z tego tytułu liczyć nie można. Nikt już dawno nie mówi o obniżeniu podatków. Łatwo przewidzieć co nas jeszcze czeka.