Dzisiejsza reakcja na intela i odbicie gdy okazało się że usa wcale aż tak źle
nie dyskontuje(jak na razie 17:30) jest, moim zdaniem, niczym innym tylko
rozpaczliwym poszukiwaniem argumentów i newsów przez byki i niedźwiedzie w
sytuacji gdy nie za bardzo wiedzą co robić. Nerwowi są strasznie. Chciałoby się
wzrostów a tu miś trzyma za bycze rogi. Wypśtykały się byki z kasy?
Powolutku misie zyskują przewagę na w20. Małe zdyskontowanie wzrostu miedzi i
ropy przez spółki surowcowe - odzwierciedla stan psychiki. Osuwanie się indeksu.
I jeszcze ta formacja japońska której nazwę schowała mi skleroza - jak korpus
czarnej świeczki pokrywa w całości poprzedzająca ją białą. Jedyne co daje byczą
nadzieję to cienie pod świeczkami..;-) jakby naaruszające czystość tego sygnału.
Obroty tez jeszcze nie te. Na dodatek indeks nie wychylił głowy spod oporu. Albo
tu drzemie pod rynkiem spory strzał w górę - czemu jednak zaprzecza negatywna
baza na kontraktach i zdecydowany strzał walut- rówież dolara!. Albo to oznaka
akceptacji przez rogaczy że rekordów juz nie budjet - sezon się skończył.
Dookoła wszyscy wielcy podnoszą stopy. Złotówka w niełasce.
Dalsze losy będą w dużej mierze zależeć od tego jak bardzo amerykanie
przestraszą się cen ropy. To teza. Sam nie jestem jej pewny. Jakoś nie za bardzo
chcą się przejmować złymi wiadomościami co może prowadzić nas do naprawdę
długiej konsolidacji na tamtym rynku. Zresztą tamten rynek w porównaniu z naszym
jest w konsolidacji już od dawna .
Jak narazie to:
Linia wsparcia cichcem sunie,
Jak się zbliży - indeks runie.
Jeszcze się trzymają byki
Czy potrwają ich wybryki?