Taki homo sovieticus i jego potomstwo nigdy nie zrozumieją, ducha wolności, a jej pojedyncze ograniczania uznają za bzdety. Od bzdetów się zaczyna. Nie wyszedł totalitaryzm w stylu hitlerowskim i sowieckim, to małymi kroczkami wprowadza się totalitaryzm o szyldzie 'demokracja'. Wszystkim władcom chodzi tylko o jedno, o panowanie nad podwładnymi (społeczeństwem), a do realizacji tego używają różnych sposobów. Np. państwo zamiast zalecać w mieście szybkość 50 km/h, nakazuje ją i próbuje karać niepokornych, niezależnie, od sprawności kierowcy i jego samochodu oraz warunków na drodze. To też jest przejaw totalitaryzmu oraz działania lobby policyjnego. A przecież karany powinien być tylko ten, kto spowodował wypadek. Szkoda, że mało już kto to rozumie. Mało kto już pamięta, że stosunkowo nie dawno np. we Francji można było jeździć pod wpływem alkoholu, zabronione i penalizowane było jedynie popełnianie wypadków, szczególnie pod jego wpływem. Dzięki skomplikowanemu systemowi podatkowemu, przepisom o ruchu drogowym, prawie pracy itd. państwo ma świetne uzasadnienie do swego kosztownego istnienia. I ten kierunek będzie, oczywiście, rozwijany, aż kiedyś przegną pałę.