szaren
/ 213.108.114.* / 2010-03-23 00:40
Ależ w USA panuje raj ubezpieczeniowy (o jakim - mam takie wrazenie - walczy Lysy 25).
W USA firmy które prze kilkadziesiąt lat przyjmowały wysokie wpłaty od swoich klientów, na starośc odmawiaja im swiadczeń ( to nagminna praktyka firm ubezpieczeniowych w USA). Szerokim społecznym odzewem była odmowa potentata ubezpieczeń zdrowotnych, finansowania drogiego leczenia schorowanej kobiecie , po ponad 35 latach opłacania przez ta kobiete składek ubezpieczeniowych, bardzo wysokich składek. Kiedy kobieta zachorowała na powazną chorobe i droga w diagnostyce i leczeniu , firma odmówiła finansowania pod pretekstem , że kobieta nie podała , w ankiecie medycznej ze miała w młodości trądzik, a szpiedy tej ubezpieczalni wyszukali w archiwach lekarza tej kobiety ze przepisyał jej preparat antyrądzikowy. Ten pretekst posłuzył firmie do odmówienia świdczenia. Sprawa była tak absurdalna ,ze zaja się tym osobicie wiceprezydent USA oraz paru senatorów. Oczywiście sprawe nagłośnł media , chociaz firma ubezpieczeniowa groziła pozwami sadowymi. Pod naciskiem opini publicznej firma musiała wycofac się z tej swojej absurdalnej decyzji i sfinansowac leczenie kobiety.
To tylko czubek góry lodowej, praktyk jakie stosują firmy ubezpieczeniowe. Dlatego Ustawodawca musi okreslac co firmom wolno a co nie.
Ztreszta nawet w Polsce przyjzyjcie sie firmom ubezpieczeniowym, ile tam jest klauzul zastrzegających albo wylkuczajacych tak ogólnie sformuowanych, ze w przyszłości posłuza tym firmom do odmowy wypłaty swiadczenia.
Trzeba byc bardo ostroznym , i nie słuchac tylko tego co mówi agent ubezpieczeniowy, trzeba tez posługiwac się swoim rozumem.
Gdyby wiekszośc klientów firm ubezpieczeniowych nie zgadzała się na warunki umów, to firmy a by istniec musiały by te warunki zmieniac. Ale firmom bardziej opłaca się tak szkolic agentów, aby ci "urabiali" potencjalnych klientów czesto pozornymi korzyściami.