Tu gdzie mieszkam, we Francji, stoi wszędzie mnóstwo takich wielkich wiatraków, wytwarzają ekologicznie tani prąd dla gospodarstw i całych miejscowości i NIKOMU to nie przeszkadza.

To STAJE się CHORE -tu wydawanie 0,5% CO ROKU na przegląd CZYLI napędzanie JAKIEMU KOMUŚ kasy . ...Amortyzacja roczna to 2,5%x19%CIT=0,475-0,5%=0.025%-wiekszość niema BLADEGO pojącia co policzyłem-0.475 to odpis podatku -ZWROT od zainwestowanych kwot/milionów jakie corocznie właściciel uzyskuje . .Czyli inwestor CO ROKU musi dopłacić HARACZ do inwestycji 0.025% od jej wartości +koszty remontów ,własnego dozoru i podatków .Tak w Chory sposób wszelcy inwestorzy są zmuszani do utrzymywania CORAZ SZERSZEJ grupy PRZERÓŻNYCH-EKSPERTÓW , którzy za wystawienie świstka uprawniajacego do funkcjonowania kasują naprawdę GRUBE PIENIĄDZE .........trochę jak Pasożyty na zdrowym organiżmi...............

Według najnowszych badań, wytwarzane przez wiatraki, niesłyszalne dla człowieka infradźwięki, hałas oraz efekt migotania wywołują tzw. „syndrom turbiny wiatrowej”. Choroba rozwija się stopniowo, a jej skutki są nieodwracalne. Tylko niektóre z jej objawów to: deformacje płodów i nadumieralność niemowląt, rozdrażnienie, osłabienie pamięci i koncentracji, silne bóle głowy, depresja, nerwice, zaburzenia równowagi, osłabeinie układu odpornościowego, choroby serca, zwiększenie ataków padaczki, zakłócenia pracy rozruszników serca.

Lobby węglowe, się kłania.

Od pewnego czasu już nie pytam czy to przypadkiem idioci piszą przepisy.
Ja to wiem.